[b]Rz: W wielu firmach pensje przekazywane są pracownikom na ich konta bankowe, a dzień wypłaty ustalony jest na 28. dzień miesiąca. Zdarzają się jednak pracodawcy, którzy tego właśnie dnia, po godzinie 15 realizują przelewy. W związku z tym, że banki mają odmienne godziny sesji przychodzących i wychodzących, wynagrodzenia są księgowane na kontach pracowników dopiero na drugi dzień po ustalonym dniu wypłaty albo nawet później. Tak jest wówczas, gdy dniem wypłaty jest piątek. Wtedy pracownicy otrzymują pensje trzy dni po terminie. Czy taką praktykę można uznać za opóźnienia w wypłacie pensji?[/b]
[b]Marcin Wojewódka:[/b] Zgodnie z art. 85 § 2 kodeksu pracy (k.p.), termin wypłaty wynagrodzenia za pracę powinien przypadać nie później niż 10. dnia następnego miesiąca kalendarzowego następującego po miesiącu, za który jest wypłacane wynagrodzenie. Przepisy zakładowe prawa pracy obowiązujące w danej firmie mogą jednak wskazywać, że wypłata pensji będzie następować wcześniej, np. 28. dnia każdego miesiąca. Jeśli takie właśnie są wewnętrzne regulacje, to pracownik powinien otrzymać wynagrodzenie najpóźniej w tym właśnie dniu. A zatem, odnosząc to do opisanego przypadku, pracodawca naruszył przepisy zakładowego prawa pracy, które wprowadzają obowiązek wypłaty pensji 28. dnia miesiąca kalendarzowego.
[b]Można w takim razie uznać, że dniem wypłaty pensji jest dzień, kiedy pracownik widzi wynagrodzenie na swoim koncie, a nie dzień zrealizowania przelewów?[/b]
Tak. Należy pamiętać, że na podstawie art. 300 k.p. w sprawach nieunormowanych przepisami prawa pracy do stosunku pracy stosuje się odpowiednio przepisy kodeksu cywilnego. O ile oczywiście nie są one sprzeczne z zasadami prawa pracy. I właśnie przez pryzmat tych przepisów należy rozpatrywać termin spełnienia zobowiązania przełożonego, jakim jest wypłata wynagrodzenia. Co do zasady, jeśli nie zastrzeżono inaczej, terminem tym jest dzień, kiedy pensja znalazła się na rachunku bankowym pracownika, a nie dzień, w którym obciążono rachunek pracodawcy. W konsekwencji szef ryzykuje możliwość dochodzenia przez pracownika odsetek ustawowych. Taka sytuacja może nastąpić, nawet jeśli podwładny nie poniesie z powodu opóźnień żadnej szkody, a opóźnienie było następstwem okoliczności, za które pracodawca nie ponosi odpowiedzialności.[b] Tak wskazał też Sąd Najwyższy (por. wyrok z 21 lipca 1994 r., I PRN 42/94).[/b]
[b]Czy pracodawca, wiedząc o tym, że przepływ pensji z konta firmowego na konta prywatne pracowników nie jest realizowany w czasie rzeczywistym, a trwa nawet kilka dni, nie powinien np. dzień wcześniej przekazywać pieniędzy? Dzięki temu trafiałyby do pracowników w ustalonym w firmie terminie. [/b]
Jak najbardziej. Pracodawca w swoim dobrze pojętym interesie powinien wypłacać wynagrodzenie jak najszybciej. A więc na tyle wcześnie, aby z dużym prawdopodobieństwem należne kwoty znalazły się w ustalonym terminie na rachunkach pracowników. Przełożony powinien też pamiętać, że w przypadku częstego i nagminnego naruszania swojego obowiązku terminowej wpłaty wynagrodzenia pracownik mógłby potraktować to jako ciężkie naruszenie podstawowych obowiązków pracodawcy. W konsekwencji mógłby skorzystać z możliwości, jaką daje mu przepis art. 55 § 1[sup]1[/sup] k.p., i rozwiązać z pracodawcą umowę o pracę bez wypowiedzenia. Podwładny może też poskarżyć się do PIP. Inspektor, który skontroluje firmę i uzna, że szef dopuścił się wykroczenia przeciwko prawom zatrudnionych, może nałożyć na niego mandat karny w wysokości od 1 do 2 tys. zł. Pracodawca może też zostać ukarany karą grzywny nawet w wysokości 30 tys. zł, którą – na wniosek inspektora – nakłada sąd pracy.