Wynika to z wyroku z 2 października 2007 r. Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Lublinie.
Jego uzasadnienie nie pozostawia wątpliwości: producenci energii mogą wystąpić o zwrot podatku wpłaconego w 2006 i 2007 r. Chodzi o akcyzę od energii, która została sprzedana nie konsumentowi, ale pośrednikowi. W grę wchodzą ogromne kwoty.
– Większość energii producent sprzedaje dystrybutorom, a nie ostatecznym odbiorcom – mówi Katarzyna Feldo, doradca podatkowy z PricewaterhouseCoopers.
Jej zdaniem dziś trudno ocenić praktyczne konsekwencje wyroku. Przede wszystkim nie wiadomo, czy taka linia orzecznictwa zostanie podtrzymana. Już raz NSA stwierdził bowiem, że zwrot nienależnie zapłaconego podatku przysługuje osobie, która faktycznie poniosła jego ekonomiczny ciężar. Inaczej nastąpiłoby przysporzenie podmiotu, któremu zapłacono cenę uwzględniającą podatek akcyzowy. Było to orzeczenie NSA z 4 stycznia 2006 r. (I FSK 420/05).
– Jeśli inne sądy, w tym NSA, zgodzą się z wyrokiem sądu w Lublinie, może to oznaczać weryfikację znacznej części rozliczeń akcyzy za energię za ostatnie dwa lata. Fiskus będzie bowiem musiał oddać podatek odprowadzony przez producentów – mówi Łukasz Jamróz, starszy konsultant z Accreo Taxand.
Uważa on, że trudno przypuszczać, by urzędy w ogóle zrezygnowały ze ściągnięcia tego podatku, gdyż roczne wpływy budżetu z akcyzy od energii przekraczają 2 mld zł. Istnieje ryzyko, że fiskus będzie próbował obciążyć zapłatą dystrybutorów energii. Urzędy nie będą mogły jednak powołać się na dyrektywę, gdyż jest mniej korzystna niż polskie przepisy. Nałożenie obowiązku odprowadzenia podatku na dystrybutorów na podstawie polskiej ustawy także wydaje się bezpodstawne.
Są również inne konsekwencje realizacji wyroku WSA w Lublinie.
– Gdyby do zwrotów akcyzy jednak doszło, mogłyby się pojawić roszczenia cywilne: po pierwsze, ze strony ostatecznych odbiorców do dystrybutorów, po drugie, od dystrybutorów do producentów energii – mówi Katarzyna Feldo.
Według niej na pewno nie byłyby bezpodstawne, na podstawie przepisów kodeksu cywilnego można bowiem dowodzić, że taka sytuacja doprowadziła do bezpodstawnego wzbogacenia producentów energii. Nie wiadomo jednak, jak rozstrzygałyby sądy cywilne, bo dotychczas nie wydawały wyroków w takich sprawach.
Problem pozostaje nierozwiązany, bo Sejm poprzedniej kadencji nie zdążył odpowiednio zmienić przepisów. (sygn. I SA/Lu 522/07).
WSA uznał, że zachodzą wszystkie przesłanki, które obligują organy i sąd do bezpośredniego zastosowania art. 21 ust. 5 dyrektywy Rady 2003/96/WE
. Postanowienia tego artykułu nie zostały bowiem implementowane w terminie do polskiej ustawy, a przepis jest wystarczająco precyzyjny i bezwarunkowy, aby móc go stosować. Zgodnie z jego treścią akcyza od energii elektrycznej staje się wymagalna w momencie dostawy przez dystrybutora lub redystrybutora. Producenci sprzedający energię pośrednikowi mogą więc nie płacić akcyzy. Obowiązek zapłaty tego podatku powstaje bowiem z chwilą dostawy energii do odbiorcy końcowego (konsumenta), a nie z chwilą jej wydania, jak to określa ustawa o podatku akcyzowym.
Masz pytanie, wyślij e-mail do autora: k.pilat@rp.pl