W odniesieniu do standardów zachodnich, polski rynek inwestycji w startupy ciągle dojrzewa. Zarówno, jeśli chodzi o pomysłodawców, którzy nabierają coraz większego doświadczenia jak i inwestorów. Dominującym trendem jest konieczność posiadania przez startup przynajmniej prototypu swojej usługi lub produktu, czyli tzw. „minimum viable product".

Nie za wcześnie

Aby doszło do inwestycji  firma powinna udowodnić, że jej pomysł jest wart uwagi. Sam pomysł to  dziś już za mało.

Proces inwestycyjny to jeden z kluczowych momentów dla startupu. Trzeba się więc do niego odpowiednio przygotować, tak by wiedzieć, co się może wydarzyć w kontaktach z inwestorem. Warto rozpocząć go jak najpóźniej. Szukanie finansowania za wszelką cenę na samym początku tworzenia firmy może  sprawiać kłopoty w przyszłości. Sam pomysł bowiem nie jest łatwy do wycenienia, dlatego każdy inwestor zażąda znacznego pakietu udziałów – dużo większego niż po chociażby kilkumiesięcznej działalności, pozyskaniu pierwszych użytkowników, opinii i przychodów. Ocena potencjału firmy jest wtedy znacznie ułatwiona. Ponadto, jeżeli uzyskanie kapitału na sfinansowanie przedsięwzięcia będzie dla startupu głównym celem jeszcze przed rozpoczęciem właściwej działalności, to prawdopodobne jest, że wybierze się złego inwestora, który łatwo obejmie dużą część udziałów. Poszukiwania powinny być poprzedzone dogłębnym badaniem rynku. Dobry inwestor to taki, który skupia się na inwestycjach w firmy z danej branży oraz, który zbiera dobre opinie spółek z jego portfolio.

Trzeba  negocjować

Podczas negocjacji strony określają treść postanowień, jakie  znajdą się w umowie inwestycyjnej. Składają się na nie szczególne klauzule, których próżno szukać w innych umowach, jak np. klauzule drag along, tag along, prawo pierwszeństwa, opcja put, opcja call lub lock up. Zadaniem takiej umowy jest uregulowanie relacji pomiędzy pomysłodawcą a inwestorem, w takich kwestiach jak kwota inwestycji,  liczba objętych udziałów przez inwestora, zasady zarządzania firmą i nadzoru nad nią, wydatkowania kwoty inwestycji, wypłaty zysków czy sposobu wyjścia z inwestycji. Wszystko zależy od tego, jakiego rodzaju inwestora udało się pozyskać.

Pożądany prawnik

Podczas przeprowadzania procesu inwestycyjnego prawnik jest osobą bardzo pożądaną. Jego rola powinna być jednak ściśle określona. Nie można mu pozwolić na to aby samodzielnie prowadził negocjacje z inwestorem. Zadaniem prawnika jest sprawne przeprowadzenie całego procesu od strony formalnoprawnej, jasne wytłumaczenie znaczenia postanowień umowy inwestycyjnej oraz dokładne wskazanie konsekwencji i ryzyk prawnych, jakie za sobą może nieść. Prawnik powinien być dla osoby prowadzącej startup jednym z filarów negocjacji, ale na pewno nie ich twarzą. Dobrym rozwiązaniem jest zaproszenie prawnika do współpracy już po dokonaniu wstępnych ustnych ustaleń natury biznesowej z inwestorem, tak by można  było opracować list intencyjny (tzw. „term sheet") oraz w dalszej kolejności przygotować umowę.

Reklama
Reklama

Z umową inwestycyjną wiąże się nie tylko sama regulacja procesu dokapitalizowania biznesu, ale także szereg innych czynności powiązanych, które trzeba wykonać podczas procesu inwestycyjnego. Najczęściej jest to założenie spółki lub zmiana umowy spółki (statutu) już istniejącej, przeniesienie praw własności intelektualnej na nowo zawiązaną spółkę oraz sformułowanie oświadczeń i zapewnień do umowy inwestycyjnej.