Także przedsiębiorca lubi być traktowany specjalnie. Chce mieć produkty i usługi stworzone specjalnie dla niego, czyli „szyte na miarę". Również ubezpieczenie firmy powinno być dostosowane do jej indywidualnych potrzeb. Każda firma jest inna, czym innym się zajmuje, ma innych pracowników, kontrahentów. Tymczasem warunki umowne tworzone przez firmy ubezpieczeniowe są dla wszystkich takie same. W niewielkim zakresie jest możliwość wyboru opcji ubezpieczenia. Wybór ogranicza się do wysokości udziałów własnych, sposobu ustalenia sumy ubezpieczenia czy metodyki wyliczenia odszkodowania.
Dookreślenie umowy
Wykazując jednak aktywność w poszukiwaniu lepszych warunków ubezpieczenia, można natknąć się na tzw. klauzule brokerskie. Są to dodatkowe postanowienia umowne, których zadaniem jest uzupełnienie, zmiana czy dookreślenie treści umowy ubezpieczenia. Należy zaznaczyć, że wykupienie klauzul dodatkowych kosztuje i to niemało.
Wertując ogólne warunki ubezpieczenia, można dojść do wniosku, że ubezpieczyciele tworząc je, działają na zasadzie zatykania korkiem dziur, przez które – według nich – wypływają im pieniądze. Dotyczy to zwłaszcza tzw. wyłączeń odpowiedzialności. Jeśli dany rodzaj zdarzeń uznają za zbyt ryzykowny, to natychmiast wyłączają je z ochrony. Wystarczy wziąć pod uwagę choćby ryzyko powodzi. Bezpośrednio po zdarzeniach katastroficznych lat 1997 czy 2010 ryzyko to natychmiast stało się niemożliwe do objęcia ubezpieczeniem. Jego warunkowe włączenie było możliwe tylko przy określonej (bezpiecznej) lokalizacji mienia i po spełnieniu innych, często rygorystycznych przesłanek. Włączenia do zakresu ubezpieczenia można dokonać przy pomocy postanowień dodatkowych klauzul umownych, zwanych inaczej brokerskimi, gdyż to brokerzy jako pośrednicy ubezpieczeniowi reprezentujący swoich klientów, najlepiej orientują się, czego brakuje w ofercie ubezpieczycieli.
Decyduje wartość mienia
Suma ubezpieczenia jest ustalana na podstawie wartośćci posiadanego mienia. Odwiecznym problemem jest odpowiedź na pytanie: ile mienie firmy jest warte?
W działalności gospodarczej składniki rzeczowe majątku firmy są zwykle wyceniane do celów podatkowych, np. do odpisów amortyzacyjnych stanowiących koszt uzyskania przychodu. System podatkowy często niewiele ma wspólnego z realiami rynkowymi. Przyjęcie sumy ubezpieczenia na poziomie tzw. wartości księgowej netto (wartość początkowa mienia po uwzględnieniu amortyzacji) może się okazać błędem, zaś przyjęcie do ubezpieczenia wartości księgowej brutto (początkowej, bez uwzględnienia amortyzacji) może być w niektórych przypadkach rozrzutnością.
Niedoszacowanie wartości budynku albo maszyny może się zemścić. W przypadku szkody całkowitej przedsiębiorca dostanie wprawdzie całość sumy ubezpieczenia. Ta jednak na pewno nie wystarczy na odbudowanie (zakupienie nowego) składnika mienia. W przypadku szkody częściowej przedsiębiorcę dotknie wypłata według systemu odpowiedzialności proporcjonalnej.
Przykład
Zakład produkcyjny miał halę magazynową z blachy warstwowej. Miała konstrukcję metalową przykręcaną do słupów żelbetowych stanowiących jej fundamenty. Była użytkowana w małym zakresie przez 7 lat. Do ubezpieczenia przyjęto wartość księgową netto, tj. po uwzględnieniu amortyzacji. Hala uległa częściowemu spaleniu. Okazało się, że amortyzacja wyniosła 70 proc. wartości hali (10 proc. rocznie). Kwota odszkodowania w wysokości 75 proc. rzeczywistych kosztów odtworzenia nie pozwoliła na jej odbudowę, gdyż wartość rzeczywista była większa i zastosowano zasadę proporcji wynikającą z porównania obu tych wartości (księgowa netto, do rzeczywistej – 75 proc.).
Szczególne rozwiązania
Aby uniknąć rozliczenia szkody wg zasady proporcji, pomocna bywa klauzula brokerska nazywana z ang. klauzulą „leewey", co oznacza, że jest to klauzula ograniczenia proporcji. Tłumaczenie tego terminu sporo wyjaśnia. Klauzula ogranicza stosowanie zasady proporcji w pewnych określonych ramach procentowych niedoszacowania. Jest to zwykle 20, ale czasem nawet i 30 proc. sumy ubezpieczenia. Jeżeli doszłoby do jej zaniżenia w stosunku do wartości ubezpieczonego mienia w granicach „leeway", to zasada proporcji nie byłaby stosowana. W opisanym przykładzie zaniżenie sumy wyniosło 25 proc. Gdyby firma zawarła umowę z klauzulą ograniczenia proporcji w granicach 30 proc., odszkodowanie zostałoby wypłacone w całości.
Często przyczyną zaniżenia sum ubezpieczenia bywa również umowa kredytowa, narzucająca kwotę zabezpieczenia z polisy. Należy pamiętać, że jest to kwota minimalna, niezależna od rzeczywistej wartości mienia.
Innym pomocnym w przypadku zaniżenia sumy ubezpieczenia zastrzeżeniem umownym jest klauzula wyrównania sum ubezpieczenia. Jej działanie jest ograniczone. Aby można było z niej skorzystać, konieczne jest istnienie składników czy grup mienia, w których występuje nadubezpieczenie (wartość mienia jest mniejsza niż suma ubezpieczenia). W takim przypadku nadubezpieczenie może posłużyć do wyrównania niedoboru sumy ubezpieczenia, na zasadzie naczyń połączonych.
Zdaniem autora
Paweł Sikora prawnik, specjalista ds. ubezpieczeń
Warunki umowy ubezpieczenia są uzupełniane lub nawet zmieniane przy pomocy klauzul brokerskich. Niektóre z nich stały się tak popularne, że trudno sobie dziś wyobrazić ubezpieczenie bez nich. Dzięki ich zastosowaniu przedsiębiorca może uniknąć konsekwencji wielu błędów, choćby w ustaleniu sum ubezpieczenia, a następnie ich wyczerpania. Uchroni się też od wyłączenia odpowiedzialności ubezpieczyciela w przypadku, gdy sprawcą szkody będzie pracownik firmy.