Gdy np. wskutek zaniedbania obowiązków, czyli z winy nieumyślnej, kilku zatrudnionych wyrządzi szkodę, każdy z nich odpowiada za jej część stosownie do przyczynienia się do uszczerbku i stopnia winy.
Mimowolnie i niechcąco
Przy czym jeżeli nie można ustalić stopnia winy i współdziałania poszczególnych osób w powstaniu uszczerbku, odpowiadają w równych częściach. Zatem obok skali przyczynienia się każdego ze współsprawców do szkody, o zakresie odpowiedzialności decyduje poziom ich winy. Oznacza to, że ten, kto bardziej odpowiada za powstanie straty i bardziej zawinił, powinien ponosić większe obciążenie i zapłacić firmie wyższe odszkodowanie.
Gdy natomiast nie da rady określić udziału poszczególnych osób w uszczerbku lub gdy ich przyczynienie się oraz stopień winy są jednakowe, ich odpowiedzialność wolno podzielić po równo. W takiej sytuacji zapłacą odszkodowanie w tych samych częściach.
Trzeba podkreślić, że odpowiedzialność pracowników w razie nieumyślnej szkody nie jest solidarna. Każdy wobec firmy odpowiada więc samodzielnie i niezależnie od obciążenia drugiego współsprawcy. Dlatego jeśli jedna ze zobowiązanych osób jest niewypłacalna, pracodawca nie może niezaspokojonej z tego tytułu części przenosić na drugiego sprawcę. Gdy uzyskanie części odszkodowania od jednego z podwładnych okazałoby się niemożliwe, gdyż nie ma on żadnych dochodów oraz majątku, to szef nie zażąda zapłaty tej części od innego pracownika. To z pewnością mniej korzystna regulacja niż przy odpowiedzialności solidarnej z art. 366 kodeksu cywilnego, gdzie każdy ze sprawców jest zobowiązany do zapłaty całości odszkodowania.
Warto też pamiętać, że przy szkodzie z winy nieumyślnej nie wolno pracownika obciążyć zapłatą odszkodowania przewyższającego jego trzymiesięczne wynagrodzenie z chwili wyrządzenia szkody (art. 119 k.p.).
Wspólnie za majątek
Pracodawca może powierzyć kilku pracownikom mienie łącznie z obowiązkiem jego zwrotu lub rozliczenia się. Ci za szkodę powstałą w tym majątku odpowiadają w pełnej wysokości. Aby ich tak wspólnie obciążyć za powierzone mienie, trzeba z każdym pracownikiem podpisać umowę o wspólnej odpowiedzialności. Wtedy np. magazynierzy odpowiadają za powstałą szkodę w częściach określonych w umowie, np. po 1/3 gdy jest ich trzech. Jednak w razie ustalenia, że szkodę w całości lub w części spowodowali niektórzy pracownicy, za uszczerbek lub za odpowiedni jego ułamek odpowiadają tylko ci sprawcy (art. 125 § 2 k.p.).
Celowo i z zamiarem
Te reguły nie odnoszą się do umyślnego wyrządzenia szkody przez kilku pracowników, gdy np. wspólnie okradną firmę. Tak też wskazał Sąd Najwyższy m.in. w uchwale 7 sędziów SN z 30 maja 1975 r. (V PZP 3/75). W takiej sytuacji będzie się stosować przepisy kodeksu cywilnego o solidarności przy czynach niedozwolonych. W szczególności chodzi o art. 441 § 1 k.c., zgodnie z którym jeżeli kilka osób odpowiada za szkodę wyrządzoną czynem niedozwolonym, ich odpowiedzialność jest solidarna.
Dzięki takiej formie obciążenia pracodawca może żądać zapłaty całości odszkodowania od wszystkich sprawców. Ponadto gdy jeden pracownik nie zapłaci odszkodowania, pracodawca może dochodzić należnej mu całości od drugiego. Wolno mu także według swojego uznania domagać się części należności od jednego z pracowników, a części od drugiego. Ma prawo też o całość odszkodowania pozwać wybranego przez siebie podwładnego, np. tego, którego sytuacja finansowa daje największe szanse na wyegzekwowanie odszkodowania.