Po wysiłku etatowiec będzie mógł zregenerować się przez 114 dni przypadających w ciągu 12 miesięcy. To suma tegorocznych tzw. dni wolnych z racji pięciodniowego tygodnia pracy (najczęściej sobót), niedziel i świąt. I tych ostatnich nie można już nikomu uszczuplić, tak jak było to dopuszczalne przez niemal ubiegłe dwa lata.
O co chodzi
Pracodawcy nie będą już manipulować rozkładem czasu pracy podwładnego w taki sposób, aby dni bez obowiązków służbowych (np. soboty) celowo przypadały w święta ustawowo wolne. Taka kumulacja powodowała, że nie musieli dodatkowo obniżać wymiaru czasu pracy, zyskując więcej dni aktywności zawodowej zatrudnionych. A takie ustalenia w grafikach czyniono nawet z miesiąca na miesiąc.
Praktykę tę ukrócił Trybunał Konstytucyjny, wydając 2 października 2012 r. wyrok uznający art. 130 § 21 kodeksu pracy za niezgodny z art. 32 ust. 1 Konstytucji RP (K 27/11). Tym samym zakwestionował przepis, w myśl którego jeżeli zgodnie z przyjętym rozkładem czasu pracy święto przypadało w dniu wolnym od pracy, wynikającym z rozkładu czasu pracy w przeciętnie pięciodniowym tygodniu pracy, to nie obniżało ono wymiaru czasu pracy o osiem godzin. TK uznał, że regulacja ta narusza konstytucyjną zasadę równości, bezpodstawnie różnicując liczbę dni wolnych od pracy przysługujących zatrudnionym.
Trochę historii
Od 30 listopada 2006 r. do 31 grudnia 2010 r. obowiązywały kodeksowe przepisy, zgodnie z którymi każde święto (i tym samym dzień wolny od pracy przypadający w innym dniu niż niedziela) obniżało wymiar czasu pracy o osiem godzin. Jeżeli dodatkowo święto wypadało w dzień wolny dla podwładnego z racji pięciodniowego tygodnia pracy (np. w sobotę dla pracujących od poniedziałku do piątku), to szef musiał wyznaczyć dodatkowy dzień wolny od obowiązków do końca okresu rozliczeniowego. Chodziło o to, aby w jednym terminie nie dublowały się dwie okazje do wolnego od zadań.
W wyniku nowelizacji kodeksu pracy z 24 września 2010 r. (DzU nr 224, poz. 1459) do kalendarza uroczystości i dni wolnych od pracy od 1 stycznia 2011 r. przywrócono święto Trzech Króli. Dzięki temu Polacy zyskali dodatkowy, 13.dzień świąteczny w roku, ale stracili inny przywilej. Jeśli święto wolne od pracy wypadało np. w sobotę będącą normalnie dniem bez zadań w firmie, to zatrudniony nie dostawał już z tego tytułu dodatkowego wolnego w innym terminie.
Zmienione regulacje przedsiębiorcy wykorzystali niemal natychmiast i w ten sposób, żeby przed konkretnym miesiącem z czerwonymi (świątecznymi) dniami w kalendarzu celowo ustalić załodze rozkłady pokrywające się z dniem wolnym z racji pięciodniowego tygodnia pracy. Zyskując dzięki temu dodatkowe dni pracy, uszczuplali personelowi odpoczynek i wolne.
Skutki wyroku
Art. 130 § 21 k.p. utracił moc z dniem ogłoszenia wyroku TK w Dzienniku Ustaw, co stało się 8 października 2012 r. (poz. 1110). Pozostał więc art. 130 § 2 k.p., który stanowi, że każde święto występujące w okresie rozliczeniowym i przypadające w innym dniu niż niedziela obniża wymiar czasu pracy o osiem godzin.
Gdy więc święto bez pracy wypadnie w tzw. wolną sobotę, zatrudnionemu od poniedziałku do piątku będzie przysługiwał dodatkowy dzień wolny od obowiązków służbowych. Jednak w 2013 r. pracujący w takim układzie nie mają co liczyć na to dobrodziejstwo wyroku TK, bo żadne święto nie wypada w sobotę. Natomiast w 2014 r., jeśli nie zmienią się te przepisy, to będą aż dwie takie okazje – 3 maja i 1 listopada. Obie uroczystości wypadają w soboty i aby nie umniejszyć uprawnień osób zatrudnionych od poniedziałku do piątku, szef będzie musiał dać im inny dzień wolny.
Jeśli jednak z racji pięciodniowego tygodnia pracy załoga nie przychodzi do firmy, np. w piątek, bo tak zostało to ustalone, to już w 2013 r. ten pracodawca musi za te dwie uroczystości (święto 3 Maja i Wszystkich Świętych) wskazać inny, dodatkowy dzień bez zadań.
Z tą zmianą przepisów, a właściwie powrotem do dawnych reguł kodeksowych, pracodawcy mogli się już oswoić. Ci, którzy układali grafiki z użyciem uchylonego art. 130 § 21 k.p., musieli je zlikwidować od 8 października 2012 r. Oznaczało to konieczność zmodyfikowania rozkładów zatrudnionych już na ten miesiąc, a także na część dłuższych okresów rozliczeniowych, np. trzymiesięcznych. Co do zasady takie zmiany w harmonogramie w trakcie okresu rozliczeniowego są dopuszczalne wyjątkowo. Z pewnością usprawiedliwia je wymóg sprostania skutkom wyroku TK.
Zapewne takie zamieszanie przed końcem roku przysłużyło się też odświeżeniu informatycznych programów kadrowych. Dzięki nim ułożenie grafików z właściwymi rozkładami pracy na 2013 r. nie powinno już sprawiać trudności. Na wszelki wypadek przypominamy podstawowe reguły dotyczące obliczania czasu pracy i konstruowania rozkładów dla zatrudnionych z wymiarami obowiązującymi w najbliższych 12 miesiącach.
Kiedy najwięcej zadań
Święto i wolne z racji pięciodniowego tygodnia pracy nie mogą w 2013 r. wystąpić w jednym dniu. Trzeba więc zapewnić ekstrawolne. Niestety, gdy święto pokrywa się z niedzielą, takiego przywileju zatrudnieni od poniedziałku do piątku nie mają. A taka sytuacja zdarzy się już 6 stycznia 2013 r., w święto Trzech Króli. Wtedy nie mogą natomiast pracować osoby zatrudnione w handlu. Angażowania ich w takie dni zabrania art. 151
9a
k.p.
Za ladą nie w święta
We wszystkie dni świąteczne wolne od pracy, nawet te, które przypadają w niedziele, nie wolno pracować w placówkach handlowych. Tym bardziej jest to zabronione, gdy święto pokrywa się z niedzielą, np. Wielkanoc czy Zielone Świątki. Taki zakaz ustanawia art. 151
9a
k.p. Oznacza to, że zatrudnione w tej branży osoby nie mogą w te dni wykonywać etatowego zajęcia.
Przez ponad pięć lat obowiązywania tego przepisu (nowelizacja kodeksu pracu weszła w życie 26 października 2007 r., a pierwszym dniem objętym zakazem było Wszystkich Świętych 1 listopada 2007 r.) pracodawcy znaleźli wiele sposobów na to, aby obejść te regulacje. Pomogły im w tym także stanowiska urzędów.
Ponieważ kodeks zakazuje zatrudniania w stosunku pracy we wszelkich placówkach handlowych bez wyjątków, w te dni pracodawcy sami mogą stanąć za ladą lub poprosić o to członków rodziny. Dopuszczalna jest także pomoc osób zaangażowanych na umowy cywilnoprawne (np. zlecenie, o dzieło czy umowę agencyjną). To oznacza, że najczęściej tak postąpi właściciel małego sklepu. Nie zrobi tego jednak supermarket czy wielka sieć handlowa.
Gdy zakaz wchodził w życie, Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej za placówki handlowe uznało wszelkie instytucje i zakłady, których działalność główna polegała na kupowaniu towarów w celu ich dalszej odsprzedaży, w tym sklepy, apteki, stacje benzynowe, składy węgla i materiałów budowlanych, a także handel za pomocą internetu. Opinię tę złagodziło jednak stanowisko Państwowej
Inspekcji Pracy z 25 października 2007 r. w sprawie zakazu pracy w placówkach handlowych w święta (DPR-079-578/JS/ MF/07). PIP dopuściła działalność aptek w dniach objętych zakazem pracy w handlu, a także stacji paliw, które zaliczyła do placówek usługowych, wykonujących prace konieczne ze względu na ich użyteczność społeczną i codzienne potrzeby ludności.
Najwięcej powodów do radości i świętowania pracownicy będą mieli w maju 2013 r. Przypadają wtedy aż cztery uroczystości, ale i tak miesiąc ten liczy 20 dni aktywności w podstawowym systemie czasu pracy i z najczęściej spotykanym układem, czyli wolnej soboty i niedzieli. Prawdopodobnie jednak wiele osób jeszcze coś utnie z tej obecności, przedłużając weekendy sąsiadujące ze świętami.
Na żadne „czerwone” dni w kalendarzu nie ma co liczyć w lutym, czerwcu, lipcu, wrześniu i październiku. Lipiec i październik to zresztą dwa najbardziej „pracowite” miesiące 2013 r. W każdym przypadają wtedy po 184 godziny robocze (23 dni), a wolnych jest tylko po osiem dni. Nie zmęczymy się natomiast w listopadzie, który ma najmniej, bo 19 dni pracy (152 godziny), a odpoczywać można wtedy przez 11 dni.
Jak wydłużyć lenistwo
Co roku zatrudnieni szczegółowo analizują kalendarz, aby znaleźć takie połączenia świąt i dni pracy, które dzięki wybraniu jak najmniejszej ilości urlopu wypoczynkowego zapewnią dłuższe oderwanie od zajęć zawodowych.
W 2013 r. można wyróżnić osiem długich weekendów. Pięć z nich z nich wymaga wzięcia jednego dodatkowego dnia urlopu.
Leniuchowanie można już zacząć na przełomie 2012 i 2013 r. Jeśli ktoś zaplanował wolne od świąt Bożego Narodzenia do Nowego Roku, to urlop musiał wziąć na 27, 28 i 31 grudnia (czwartek, piątek, poniedziałek). Dzięki temu miał osiem dni wypoczynku. Gdyby jeszcze dołożył do tego wolną wigilię, która w wielu firmach coraz częściej bywa dniem bez pracy, to, uwzględniając przypadające w tym okresie dwa weekendy, wydłużyłby sobie zimowe wakacje do 11 dni.
Następna szansa na krótki odpoczynek pojawia się przy kolejnych świętach – wielkanocnych – na przełomie marca i kwietnia. Są to trzy dni razem z uroczystym poniedziałkiem.
Dla etatowców święta z początku maja układają się w 2013 r. znakomicie – pierwsze wypada w środę, drugie w piątek. Urlop udzielony na czwartek 2 maja pozwala zbudować pięciodniowy pomost i zapewnić wypoczynek od 1 do 5 maja
. Gdyby jednak pracownik wziął jeszcze wolne na 29 i 30 kwietnia (poniedziałek i wtorek), to odrywa się od posady na dziewięć dni, uszczuplając roczną pulę wakacyjną tylko o trzy dni. Podobna kumulacja świąt zdarzy się dopiero za ponad sześć miesięcy – w grudniu 2013 r. Po drodze jednak będzie jeszcze kilka okazji na dłuższe fetowanie. Pierwsza zacząć się może już 30 maja. Wtedy wypada Boże Ciało i jeśli pracownik zażyczy sobie urlopu na przypadający po nim piątek, ma cztery dni oddechu
Podobny wariant może zastosować dwa i pół miesiąca później – w połowie sierpnia 2013 r. Święto Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny przypada w czwartek, gdy weźmie wolne na jeden dzień – piątek 16 sierpnia – zyskuje czterodniową labę.
Korzystny jest także listopadowy układ świąt. Pierwszy dzień tego miesiąca przypada w piątek, a 11. w poniedziałek, co razem z weekendami zapewnia po trzy dni wolnego na każdą z tych uroczystości. Także przy grudniowych świętach da radę zorganizować dodatkowy wypoczynek. Urlop zaplanowany na piątek 27 grudnia utworzy pięciodniowe połączenie obchodów Bożego Narodzenia i wolnego.
Na przełomie roku można się też pokusić o podobny manewr jak w grudniu 2012 r., włączając w to także wcześniejszy weekend. Potrzebnych więc będzie pięć dni wakacji, aby poza pracą spędzić niemal dwa tygodnie – od 21 grudnia 2013 r. do 1 stycznia 2014 r.
Rachunki przy wymiarze
Co do zasady czas pracy w podstawowym systemie czasu pracy nie może przekraczać ośmiu godzin na dobę i przeciętnie 40 godzin w przeciętnie pięciodniowym tygodniu pracy w przyjętym okresie rozliczeniowym nieprzekraczającym czterech miesięcy. Tak stanowi art. 129 § 1 k.p.
Na tej podstawie ustala się liczbę godzin do przepracowania przez pracownika w danym okresie rozliczeniowym. Jest to tzw. wymiar czasu pracy. Zgodnie z art. 130 § 1 k.p. obowiązujący personel wymiar czasu pracy w przyjętym okresie rozliczeniowym oblicza się w następujący sposób:
1) mnożąc 40 godzin przez liczbę tygodni przypadających w okresie rozliczeniowym, następnie
2) dodając do otrzymanej liczby godzin iloczyn ośmiu godzin i liczby dni pozostałych do końca okresu rozliczeniowego, przypadających od poniedziałku do piątku, a następnie
3) odejmując od otrzymanej liczby godzin iloczyn ośmiu godzin i liczby świąt przypadających w innym dniu niż niedziela (w tej liczbie uwzględnia się święta przypadające na dni wolne od pracy, wynikające z zasady przeciętnie pięciodniowego tygodnia pracy).
Nie zawsze sobota
Dni wolne od pracy z racji zasady przeciętnie pięciodniowego tygodnia pracy (tzw. wolne soboty) pracodawca ustala samodzielnie w zależności od potrzeb prowadzonej działalności. Najczęściej są to soboty. Nie ma jednak przeszkód, aby szef wskazał bez obowiązków służbowych inne dni tygodnia (oczywiście poza niedzielą). Przykładowo w placówkach kultury wolny jest często poniedziałek.
Co więcej, pracodawca może grupować dni wolne wynikające z zasady przeciętnie pięciodniowego tygodnia pracy w niektórych tygodniach okresu rozliczeniowego, a w innych tygodniach tego okresu nie wyznaczać ich w ogóle. Ważne jest to, aby przeciętnie na każdy tydzień okresu rozliczeniowego – poza niedzielą – przypadał jeden dzień wolny od pracy (art. 129 § 1 k.p.).
Pracodawca ma więc dużą swobodę w określaniu dni bez zajęć wynikających z respektowania zasady przeciętnie pięciodniowego tygodnia pracy. Jednak w 2013 r. zakres tej swobody w porównaniu z rokiem poprzednim zmniejszy się, ponieważ szef, choć będzie mógł wyznaczać takie dni wolne również na święta przypadające na inne dni niż niedziela, to musi pamiętać o obowiązku „oddawania” wolnego za święto przypadające w tzw. wolną sobotę.
Kiedy rozliczenie
Wymiar czasu pracy oblicza się dla poszczególnych okresów rozliczeniowych. Kodeks pracy nie wprowadza sztywnych okresów rozliczeniowych. O ich długości decyduje pracodawca, biorąc pod uwagę to, na co maksymalnie zezwala ustawa. Decyzja szefa w tym zakresie powinna być utrwalona w regulaminie pracy.
Sposób ustalenia wymiaru czasu pracy zależy od tego, czy w miesiącu występują święta przypadające w inne dni niż niedziela oraz czy wypadają one na dzień wolny od pracy z tytułu zasady przeciętnie pięciodniowego tygodnia pracy.
Przy ustalaniu wymiaru czasu pracy ważne jest też to, że dla celów rozliczania czasu pracy przez tydzień rozumieć należy siedem kolejnych dni kalendarzowych, przypadających od pierwszego dnia danego okresu rozliczeniowego (art. 128 § 3 k.p.). Przykładowo pierwszy tydzień w styczniu 2013 r. rozpocznie się 1 stycznia we wtorek, a skończy 7 stycznia w poniedziałek. Natomiast pierwszy tydzień w sierpniu rozpoczyna się pierwszego dnia tego miesiąca w czwartek, natomiast skończy się 7 sierpnia w środę.
Wymiar czasu pracy w poszczególnych miesiącach wskazuje, ile dni i godzin podwładny powinien w tym okresie przepracować. Graficznym planem wyznaczonych zatrudnionemu godzin pracy jest tzw. harmonogram czasu pracy. Jeśli w takim grafiku konkretnej osoby szef przewidzi więcej godzin aktywności, niż wymiar ustalony zgodnie z kodeksem pracy, oznaczać to będzie planowanie godzin nadliczbowych. A to jest niedopuszczalne.
Jeśli natomiast harmonogram wskazuje mniej godzin pracy, niż wynika z ustalonego wymiaru, jest to planowanie przestoju, na co także nie zezwalają przepisy kodeksu pracy.
Tradycyjnie przedstawiamy obliczenia wymiaru czasu pracy w 2013 r. Rozpoczynamy je od miesięcznych okresów rozliczeniowych (przy założeniu, że dni wolne od pracy z tytułu zasady przeciętnie pięciodniowego tygodnia pracy wyznaczono na soboty).
Na kilka miesięcy
Wielu pracodawców stosuje dłuższe okresy rozliczeniowe. Prawdopodobnie jeszcze w pierwszej połowie 2013 r. ziści się powracający postulat uelastycznienia czasu pracy i powszechnego wydłużenia okresu rozliczeniowego do 12 miesięcy. W połowie grudnia resort pracy przygotował odpowiedni projekt nowelizacji kodeksu pracy. Obecnie tak długiego rozliczenia mogą używać jedynie nieliczni, gdy jest to uzasadnione nietypowymi warunkami organizacyjnymi lub technicznymi (art. 129 § 1 k.p.).
Na razie najdłuższy kodeksowy okres rozliczeniowy opiewa na sześć miesiecy. Wolno go stosować w rolnictwie i hodowli, a także przy pilnowaniu mienia lub ochronie osób.
Znacznie częściej występują te trzy- i czteromiesięczne. Wydłużenie tego ostatniego do takiego zakresu jest dopuszczalne przy pracach uzależnionych od pory roku lub warunków atmosferycznych (art. 135 § 3 k.p.).
Obok przedstawiamy też obliczenia dla kwartalnego i czteromiesięcznego okresu rozliczeniowego. Przyjęliśmy przy nich założenie, że dni wolne od pracy z racji przeciętnie pięciodniowego tygodnia zadań przypadają w soboty.