Wprawdzie prawo upadłościowe przewiduje pewne sankcje za nadużycie upadłościowej procedury (szczegóły w ramce), jednak najwyraźniej korzyści dla wierzyciela przeważają.
Przycisnąć dłużnika
Ostatnio media obiegła informacja, że do sądu wpłynął wniosek o ogłoszenie upadłości jednego z towarzystw ubezpieczeniowych. To z natury poważne finansowo firmy, a tu chodzi zaledwie o 133 tys. zł odszkodowania na rzecz rodziny kobiety, która zmarła na skutek obrażeń poniesionych w wypadku samochodowym.
– Mimo wezwań do zapłaty, a także wniosku do komornika o wszczęcie egzekucji towarzystwo nadal nie respektuje prawomocnego wyroku sądowego – argumentuje pełnomocnik rodziny.
Oto inny przykład: grupa osób wykonujących prace związane z pewnym projektem na podstawie umów o dzieło zakończyła je w lipcu tego roku. Choć mieli dostawać pieniądze wraz z postępem prac, otrzymali tylko pierwsze raty – ok. 30 proc. wynagrodzenia. Prawnik powiedział im, że wniosek o upadłość daje największe szanse na przymuszenie dłużnika do spłaty długów w krótkim czasie, tym bardziej że ma on pieniądze, tylko świadomie opóźnia zapłatę.
Ten sposób uderza w renomę dłużnika i wywiera na niego presję. Ponadto postępowanie upadłościowe jest szybsze i tańsze niż proces cywilny. Wpis wynosi 1000 zł. W zwykłej sprawie cywilnej to 5 proc. należności.
Na pograniczu prawa
Prawo upadłościowe nie wymaga, aby wierzyciel poszedł najpierw ze swoim żądaniem do sądu cywilnego.
– Ma to uzasadnienie –wskazuje Piotr Zimmerman, radca prawny, autor komentarza do prawa upadłościowego. – Chodzi o ochronę wierzycieli, gdyż w czasie kilkuletniego zwykle procesu cywilnego dłużnik mógłby wyprowadzić czy skonsumować majątek. Zachowanie równowagi między interesami wierzyciela i dłużnika wymaga natomiast od sądu upadłościowego umiejętności odróżniania sporu realnego od pozornego.
– To, że dług jest sporny, wynika zwykle już z wniosku o upadłość – mówi sędzia Cezary Zalewski, zastępca szefa warszawskiego sądu upadłościowego. – Nie prowadzimy wtedy postępowania dowodowego, ale na pierwszej rozprawie, zwykle nie później niż w ciągu dwóch miesięcy, wniosek jest oddalany. Co więcej , zauważam dobrą ich stronę: zmuszają często dłużników do uregulowania długu.
Po sankcje za wystąpienie o upadłość w złej wierze sąd sięga zupełnie sporadycznie. Pozwy o odszkodowanie za złożenie takiego wniosku należą do rzadkości, ale się zdarzają.
Spółka deweloperska zażądała np. od banku 14 mln zł odszkodowania za złożenie wniosku o upadłość jej spółki córki, którą ów bank kredytował, a gdy wynikły trudności finansowe w trakcie budowy, wypowiedział kredyt. Ostatecznie do upadłości doszło. Przy okazji tej sprawy sąd wyłuszczył zasady odpowiedzialności: możliwa jest tylko odpowiedzialność deliktowa, na podstawie art. 415 kodeksu cywilnego.
– Samo zgłoszenie wniosku o upadłość nie jest jednak zabronione, nie jest deliktem – powiedziała sędzia Anna Kozłowska, uzasadniając wyrok warszawskiego Sądu Apelacyjnego.
masz pytanie, wyślij e-mail do autora, m.domagalski@rp.pl
Co grozi za nadużycie upadłości
Jeżeli wierzyciel zdecyduje się złożyć wniosek w złej wierze, sąd może:
Dodatkowo dłużnikowi (niedoszłemu upadłemu), a także osobie trzeciej przysługuje od wierzyciela roszczenie o naprawienie szkody.
Na postawie przepisów o odpowiedzialności deliktowej (art. 415 i nast. kodeksu cywilnego) oraz art. 34 prawa upadłościowego i naprawczego.