Trwają prace nad dużą nowelizacją prawa zamówień publicznych. Najważniejsze propozycje Urzędu Zamówień Publicznych to m.in. informatyzacja zamówień, zmniejszenie formalności, ale też zwiększenie kompetencji zamawiającego związanych z kontrolą oferentów. Ma temu służyć m.in. mechanizm eliminacji z postępowań ofert z rażąco niską ceną.

Gdy cena budzi wątpliwości

Już dziś zamawiający może odrzucić ofertę z rażąco niską ceną. Wcześniej musi poprosić o wyjaśnienia. UZP chce doprecyzować te regulacje. Proponuje, by zamawiający musiał prosić o wyjaśnienia, m.in. gdy cena zawarta w ofercie jest niższa o więcej niż 50 proc. od średniej arytmetycznej cen z pozostałych ofert lub wartości zamówienia albo jest o więcej niż 20 proc. niższa od tej, która została zakwalifikowana jako następna w kolejności. Dodatkowym warunkiem powstania takiego obowiązku dla zamawiającego ma być wpływ co najmniej pięciu ofert.

Organizacje skupiające pracodawców postulują, by jeszcze bardziej zaostrzyć te przepisy.

Słabe sito

– Rażące, 50-proc. odstępstwo od średniej ceny pozostałych ofert może się zdarzać bardzo rzadko – ocenia Grzegorz Lang, ekspert Polskiej Konfederacji Pracodawców Prywatnych Lewiatan. – Zwłaszcza jeśli np. dwie oferty w danym postępowaniu będą rażąco niskie. Bo wtedy średnia arytmetyczna wszystkich będzie automatycznie niższa i będzie jeszcze mniejsze prawdopodobieństwo, że rażąco niska cena wpadnie w ów 50-procentowy próg. Dlatego może się okazać, że ten przepis nie obejmie wielu rażąco niskich cen – mówi Lang.

Według Lewiatana bardziej realny byłby próg na poziomie 20 proc.

Na podobne aspekty zwraca uwagę Polski Związek Pracodawców Budownictwa. Jak podkreśla Dawid Piekarz, wiceprezes zarządu tej organizacji, próg obligujący wykonawcę do zażądania wyjaśnień jest zbyt wysoki. Jego zdaniem nie jest także potrzebne uzależnienie obowiązku żądania wyjaśnień od wpływu co najmniej pięciu ofert w zamówieniu.

Organizacje zgłaszające uwagi do założeń oceniają jednak bardzo dobrze fakt, że Urząd Zamówień Publicznych chce uregulować kwestie związane z rażąco niską ceną.

– Szkoda tylko, że te propozycje pojawiają się tak późno, gdy apogeum zamówień związanych z Euro 2012 jest już za nami – mówi Sylwia Szczepańska, ekspert Komisji Krajowej NSZZ „Solidarność".

Interes pracowników

Ta organizacja w swoich uwagach do założeń uwzględnia także kwestie pracownicze i to, że zaniżenie cen może się często odbijać m.in. na wynagrodzeniach.

– Aby wyeliminować sytuacje, w których zamówienie, choć tanie, jest realizowane kosztem pracowników, postulujemy, żeby wprowadzić obowiązek podawania w ofercie nie tylko roboczogodzin, ale także ich ceny i formy umowy, jaka będzie zawarta z pracownikami – mówi Szczepańska.

Podkreśla jednak, że zmiany proponowane przez UZP idą w dobrym kierunku. Organizacja chwali m.in. wprowadzenie ograniczeń w uczestniczeniu w przetargach firm spoza Unii Europejskiej. „Powszechna dostępność postępowań w sprawie zamówień publicznych, w tym firm spoza terytorium UE, generuje problemy z wykonaniem zamówień, co można było zaobserwować w ostatnim czasie przy budowie autostrad przez firmy azjatyckie" – zwraca uwagę „Solidarność".

E-zamówienia

Organizacje skupiające przedsiębiorców chwalą m.in. propozycję obowiązku zwrotu planów czy próbek.

– To wydaje się niewiele znaczącą rzeczą, jeśli jednak przedsiębiorca bierze udział w wielu przetargach i nie otrzymuje zwrotu tych materiałów, to przygotowywanie kolejnych jest dość kosztowne – mówi Grzegorz Lang. – Na pochwałę zasługują także konsekwentne działania UZP na rzecz informatyzacji. Widać, że jest to długofalowy program. Mamy nadzieję, że przyniesie efekty – mówi.

Z kolei Polski Związek Pracodawców Budownictwa jako korzystne dla wykonawców ocenia ułatwienia dotyczące prowadzenia postępowań w trybie negocjacji z ogłoszeniem lub dialogu konkurencyjnego.

etap legislacyjny: konsultacje społeczne

Co proponuje urząd Zamówień publicznych

Więcej kontroli, mniej formalności

Zmiany zamówień publicznych, przewidziane w projekcie założeń nowelizacji pzp, mają doprowadzić do: