Sam zarażony oraz wszyscy, którzy mają kontakt z chorym, muszą wtedy przejść specjalistyczne badania wykluczające lub potwierdzające ich zakażenie. Dotyczy to zarówno członków rodziny, jak i współpracowników. Reguluje to ustawa z 5 grudnia 2008 r. o zapobieganiu oraz zwalczaniu zakażeń i chorób zakaźnych u ludzi (DzU nr 234, poz. 1570 ze zm., dalej ustawa).

Jakie obowiązki

Zgodnie z art. 5 ustawy osoby przebywające w Polsce na zasadach określonych w ustawie muszą m.in.:

- poddawać się badaniom sanitarno-epidemiologicznym, w tym postępowaniu mającemu na celu pobranie lub dostarczenie materiału do tych badań,

- poddawać się leczeniu, hospitalizacji, izolacji, kwarantannie lub nadzorowi epidemiologicznemu,

- stosować do nakazów i zakazów organów administracji publicznej służących zapobieganiu oraz zwalczaniu zakażeń i chorób zakaźnych.

Obligatoryjnym badaniom sanitarno-epidemiologicznym podlegają, zgodnie z art. 6 ust. 1 ustawy, m.in.:

- podejrzani o zakażenie lub chorobę zakaźną,

- podejmujący lub wykonujący prace, przy których wykonywaniu istnieje możliwość przeniesienia zakażenia lub choroby zakaźnej na inne osoby.

Podejrzanym o zakażenie jest osoba, u której nie występują objawy zakażenia ani choroby zakaźnej, a która miała styczność ze źródłem zakażenia, a sam czynnik zakaźny i okoliczności styczności uzasadniają podejrzenie zakażenia.

Styczność natomiast zdefiniowano jako bezpośredni lub pośredni kontakt osoby ze źródłem zakażenia, jeżeli charakter tego kontaktu zagrażał lub zagraża przeniesieniem na tę osobę biologicznych czynników chorobotwórczych (art. 2 pkt 21 i 25 ustawy).

Na badanie osoby podejrzane kieruje państwowy powiatowy inspektor sanitarny właściwy dla ich miejsca pobytu, a u ubezpieczonych jest to w całości finansowane z pieniędzy publicznych.

Kto płaci

Natomiast u podejmujących lub wykonujących prace, przy wykonywaniu których istnieje możliwość przeniesienia zakażenia lub choroby zakaźnej na innych, skierowanie na badania wydaje pracodawca albo osoby zlecające te prace. Te podmioty są całkowicie obciążone kosztami badań. W takim wypadku duże zakłady czekają spore wydatki.

Istotne jest, kiedy pracodawca musi skierować pracowników na badania. Ustawodawca to przewidział i na podstawie ustawy zobowiązał ministra zdrowia do wydania rozporządzenia określającego wykaz tych prac (art. 10 ust. 2 pkt 5 ustawy). Jednak od startu ustawy przepisy wykonawcze do niej się nie pojawiły. W praktyce stosuje się wydane pod rządami poprzedniej ustawy z 2001 r. nieobowiązujące już rozporządzenie ministra zdrowia z 10 lipca 2006 r. w sprawie wykazu prac, przy wykonywaniu których istnieje możliwość przeniesienia zakażenia na inne osoby (DzU nr 133, poz. 939).

Trzy grupy

Podzieliło ono na trzy grupy rodzaje prac, przy których można przenieść zakażenie lub chorobę zakaźną na inne osoby. Rozporządzenie obejmuje wszystkich wykonujących te prace niezależnie od rodzaju pełnionych czynności zawodowych.

W pierwszej grupie są prace związane z ciągłym kontaktem z ludźmi stwarzające zagrożenie przeniesienia zakażenia drogą powietrzno-kropelkową i powietrzno-pyłową, m.in. wykonywane w przedszkolach, szkołach, zakładach opieki zdrowotnej, fryzjerskich, transporcie publicznym czy u świadczących usługi turystyczne.

Kolejną grupę stanowią prace związane z wytwarzaniem, opakowaniem, dystrybucją lub przechowywaniem nieopakowanej żywności, przeznaczonej do spożycia przez ludzi, oraz leków, a także myciem naczyń i pojemników do żywności, wody do spożycia przez ludzi lub na leki, stwarzające zagrożenie przeniesienia drogą pokarmową zakażenia na inne osoby. Chodzi tu m.in. o sklepy i hurtownie obrotu nieopakowaną żywnością, apteki, zakłady mleczarskie czy żywienia zbiorowego.

Ostatnia grupa dotyczy prac powiązanych z kontaktem z wodą oraz środkami służącymi pielęgnacji skóry lub śluzówek innych osób oraz stwarzających zagrożenie przeniesienia drogą kontaktową zakażenia na inne osoby, wykonywane m.in. w przedszkolach i innych miejscach przebywania dzieci do lat sześciu oraz w saunach czy basenach kąpielowych.

Od badania do wpisu

Szef sprawdza, czy zatrudnieni u niego wykonują prace określone w wykazie. Jeśli podejrzewa pracownika o chorobę zakaźną, kieruje go na badania i płaci za nie. Lista badań, sposób ich dokumentowania i ich wyników powinny wynikać z rozporządzenia ministra zdrowia, ale go nie wydano.

W praktyce używa się jednak nieobowiązującego z 2 lutego 2006 r. w sprawie badań do celów sanitarno-epidemiologicznych (DzU nr 25, poz. 191). Można je stosować wyłącznie tam, gdzie nie ma odpowiedniej regulacji w ustawie, gdyż pewne zagadnienia, np. wydawanie orzeczeń lekarskich, zostały wprost w niej zapisane.

Dowiedziawszy się, że pracownik zachorował na chorobę zakaźną, szef kieruje podejrzanych współpracowników wykonujących zadania z wykazu do lekarza medycyny pracy. Ten w zależności od rozpoznania powinien zlecić odpowiednie badania laboratoryjne w specjalistycznej poradni. Po diagnozie ocenia ich wyniki, a następnie wpisuje do karty badań oraz wystawia orzeczenie lekarskie o:

- zdolności do wykonywania prac, przy wykonywaniu których istnieje możliwość przeniesienia zakażenia lub choroby zakaźnej na inne osoby,

- czasowych lub trwałych przeciwwskazaniach do wykonywania prac, przy których można przenieść zakażenie lub chorobę zakaźną na innych.

Takie orzeczenie wystawia w dwóch egzemplarzach: dla pracodawcy i pracownika. Lekarz wpisuje też wyniki do książeczki sanitarno-epidemiologicznej u tych, którzy ją mają. Wpis nie jest równoznaczny z wystawieniem orzeczenia.

Pracodawca musi go przechowywać i udostępniać inspektorom Państwowej Inspekcji Sanitarnej, którzy nie mogą domagać się pokazania książeczki sanitarno-epidemiologicznej. Jest to bowiem dokument stanowiący własność pracownika i zawiera informacje o stanie jego zdrowia z kilku lat. Podwładny może więc odmówić jej ujawnienia zarówno szefowi, jak i PIS.

Proceder wymuszania przedstawiania książeczek sanitarno-epidemiologicznych może prowadzić do odpowiedzialności karnej na podstawie art. 51 ustawy z 29 sierpnia 1997 r. o ochronie danych osobowych (tekst jedn. DzU z 2002 r. nr 101, poz. 926 ze zm.). Jest na nią narażony także ten, kto choćby umożliwia dostęp osobom nieupoważnionym do danych osobowych, a nie tylko ten, kto administrując zbiorem danych lub będąc obowiązany do ochrony danych, udostępnia je nieupoważnionym.

Wkracza inspektor

Niekiedy mimo skierowania niezdyscyplinowany pracownik nie chce wykonać badań. Szef może go wtedy odsunąć od pracy, wolno mu też powiadomić o tym PIS. Jeśli powiatowy inspektor sanitarny podejrzewa chorobę, ma prawo w drodze decyzji (na podstawie art. 33 ustawy) nakazać zatrudnionemu poddanie się m.in. badaniom oraz leczeniu.

Aby zapobiec szerzeniu się zarazy, inspektor:

- nakazuje osobie podejrzanej o zakażenie lub chorobę zakaźną powstrzymać się od wykonywania prac lub przebywania w miejscach publicznych,

- nakazuje przeprowadzenie zabiegów sanitarnych,

- nakłada inne obowiązki i ograniczenia, konieczne do ochrony zdrowia publicznego.

Swoim decyzjom inspektor nadaje rygor natychmiastowej wykonalności. Pracownik, który ich nie wypełnia, naraża się na postępowanie egzekucyjne. W pierwszej kolejności otrzyma jednak pisemne upomnienie wzywające go do wykonania obowiązków z wydanego wcześniej nakazu. Już za samo sporządzenie wezwania będzie musiał zapłacić 8,80 zł.

Jeżeli pisemne upomnienie nie zmobilizuje do działania, inspektor sporządzi tytuł wykonawczy oraz nałoży na pracownika grzywnę do 10 tys. zł. Podstawą są tu art. 120 i nast. ustawy z 17 czerwca 1966 r. o postępowaniu egzekucyjnym w administracji (DzU z 2005 r. nr 229, poz. 1954 ze zm.).

Grzywnę wolno nakładać kilkakrotnie, ale wielokrotne decyzje nie mogą łącznie przekroczyć 50 tys. zł.

Podstawowe prawo człowieka

Choć art. 33 ustawy upoważnia inspektora do wydania decyzji, a nie zobowiązuje do tego, powinien je wydawać, aby zapobiec szerzeniu się choroby zakaźnej. Prawo do ochrony zdrowia jest bowiem jednym z podstawowych praw człowieka chronionych przez konstytucję.

Jak trafnie wywiódł Trybunał Konstytucyjny w uzasadnieniu wyroku z 7 stycznia 2004 r. (K 14/03), treścią prawa do ochrony zdrowia nie jest jakiś abstrakcyjnie określony stan zdrowia poszczególnych jednostek, ale możliwość korzystania z systemu ochrony zdrowia, funkcjonalnie nakierowanego na zwalczanie i zapobieganie chorobom, urazom i niepełnosprawności.

Z prawa do ochrony zdrowia należy wywieść podmiotowe prawo jednostki do tego oraz obiektywny nakaz podejmowania przez władze publiczne takich działań koniecznych dla należytej ochrony i realizacji tego prawa (wyrok TK z 23 marca 1999 r., K 2/98).

Autorka jest aplikantką radcowską w Kancelarii Schampera, Dubis, Zając i Wspólnicy sp.k.