Pracownik może dochodzić sprostowania świadectwa przed sądem pracy. Zanim jednak zwróci się z takim żądaniem, powinien wyczerpać postępowanie wewnątrzzakładowe.

Najpierw w firmie

Jego przebieg określa art. 97 § 2

1

kodeksu pracy

. W ciągu siedmiu dni od otrzymania świadectwa składa do byłej firmy wniosek o jego sprostowanie.

Komentatorzy nie są zgodni co do znaczenia tego wystąpienia i zachowania siedmiodniowego terminu. Wskazują, że obowiązek wystąpienia z tym wnioskiem ma charakter instrukcyjny (porządkowy) i nie jest warunkiem otwarcia drogi sądowej do dochodzenia sprostowania.

Moim zdaniem jednak do innego wniosku prowadzi analiza orzecznictwa sądowego. W szczególności w uchwale z 7 maja 1991 r. (I PZP 13/91) Sąd Najwyższy stwierdził, że przy zachowaniu terminów i trybu zakładowego pracownik może dochodzić sprostowania świadectwa. Zbliżone stanowisko wyraził SN 15 grudnia 2009 r. (II PK 156/09).

Podniósł, że terminy z art. 97 § 21 k.p. są tymi z prawa materialnego. Stąd oddala się powództwo, gdy pozew wniesiono po ich upływie, jeżeli ich nie przywrócono. Oznaczałoby to też, że gdy pracownik nie zmieści się w tych dniach z prośbą do pracodawcy, jego powództwo o sprostowanie świadectwa zostanie oddalone.

Jaka reakcja

Po otrzymaniu wniosku pracownika szef musi zawiadomić go na piśmie o tym, że nie sprostuje dokumentu. I na taką odpowiedź ma siedem dni od otrzymania żądania podwładnego. Wynika to z § 5 ust. 1 rozporządzenia ministra pracy i polityki socjalnej z 15 maja 1996 r. w sprawie szczegółowej treści świadectwa pracy oraz sposobu i trybu jego wydawania i prostowania (DzU nr 60, poz. 282 ze zm., dalej rozporządzenie).

Wówczas pracownik ma prawo wystąpić z żądaniem sprostowania do sądu pracy w ciągu siedmiu dni od zawiadomienia go o odmowie (art. 97 § 2

1

k.p.). Jednak takie powództwo może wytoczyć, zarówno gdy otrzyma decyzję pracodawcy odmawiającą uwzględnienia wniosku o poprawienie dokumentu, jak i gdy w terminie nie dostanie od niego żadnej odpowiedzi.

Termin wraca

Nawet gdy termin upłynął, nic straconego – wolno go podwładnemu przywrócić. Dopuszcza to art. 265 § 1 k.p. Jeżeli pracownik bez swojej winy w terminie nie dokona czynności z art. 97 § 21 k.p., sąd pracy na jego wniosek powinien mu dać ponowną szansę na ich realizację. Taką prośbę składa do sądu w ciągu siedmiu dni od ustania przyczyny uchybiającej pierwotnej dacie.

Ponadto we wniosku uprawdopodobnia okoliczności uzasadniające przywrócenie terminu, np. przedstawia zaświadczenie lekarskie o okresie choroby i o tym, że nie mógł chodzić. Za przyczyny usprawiedliwiające przekroczenie dat można w szczególności uznać ciężką chorobę podwładnego, jego zaburzenia psychiczne czy błędną informację udzieloną mu przez pracodawcę o początku biegu terminu.

Domagam się ustalenia!

Choć upłyną terminy do sprostowania świadectwa, zatrudniony może domagać się stwierdzenia rzeczywistej treści stosunku pracy na podstawie powództwa o ustalenie z art. 189 k.p.c.

Potwierdza to orzecznictwo sądowe, zwłaszcza wyrok SN z 2 czerwca 2006 r. (I PK 250/05). Pracownik może więc w tym trybie uzyskać stwierdzenie przez sąd istotnych dla niego faktów, które wadliwie podał pracodawca w dokumencie o zatrudnieniu.

Ponadto w wyroku z 16 lipca 2009 r. (II PK 1/09) SN uznał, że nawet zamknięcie drogi do dochodzenia sprostowania świadectwa ze względu na upływ terminów z art. 97 § 21 k.p. nie hamuje korekty zawartych w nim stwierdzeń.

Dotyczy to także okresów zatrudnienia i innych faktów istotnych np. dla ustalenia kapitału początkowego. A to dlatego, że dowód przeciwko stwierdzeniom zawartym w świadectwie pracy jako dokumencie w postępowaniu o konkretne roszczenie może być przeprowadzony w każdym czasie, także po upływie ustawowych dat.

Przykład

Pan Andrzej początkowo pracował w przedsiębiorstwie transportowym jako dyspozytor. Później, choć nazwa jego stanowiska się nie zmieniła, stale naprawiał samochody w kanałach remontowych.

Wydając mu świadectwo, szef nie wskazał tego okresu jako pracy wykonywanej w warunkach szczególnych i podał lata zatrudnienia jako dyspozytora.

Pan Andrzej tego nie zauważył i dopiero po roku wniósł do sądu powództwo o ustalenie, że w latach 1995 – 2000 pracował w warunkach szczególnych. Domagał się ustalenia faktycznej treści swojego stosunku pracy.

Dodał, że obecnie jest czynny zawodowo i nie stara się o emeryturę, ale może mieć to dla niego znaczenie w przyszłości. Po przeprowadzeniu postępowania dowodowego sąd uwzględnił jego roszczenia. Ustalił, że w spornym okresie pracował w warunkach szczególnych – w kanałach remontowych.

Koniecznie nowy papier

Gdy sąd uwzględni powództwo pracownika o sprostowanie świadectwa, szef musi mu niezwłocznie wydać nowe, nie później niż w ciągu trzech dni od uprawomocnienia się tego orzeczenia (§ 5 ust. 2 rozporządzenia).

Niewykonanie tego obowiązku przez firmę to wykroczenie przeciwko prawom pracownika (art. 282 § 2 k.p.). Ponadto podwładny może wszcząć postępowanie egzekucyjne na podstawie kodeksu postępowania cywilnego po nadaniu przez sąd wyrokowi klauzuli wykonalności.

—Ryszard Sadlik jest sędzią Sądu Okręgowego w Kielcach