Przełożony nie ma już prawa badać trzeźwości pracownika, gdy podejrzewa go o spożycie alkoholu. Może tylko odsunąć go od pracy i wezwać policję.
Tak wynika ze zmienionej od 1 lipca 2011 r. ustawy o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi (ta nowela wynika z ustawy z 25 marca 2011 r. o ograniczaniu barier administracyjnych dla obywateli i przedsiębiorców – DzU nr 106, poz. 622). Na żądanie kierownika zakładu, osoby przez niego upoważnionej, a także pracownika odsuniętego od pracy z powodu nietrzeźwości badanie na obecność alkoholu w wydychanym powietrzu przeprowadza np. policja czy straż miejska. Pobrania krwi dokonuje fachowy pracownik służby zdrowia.
Szkopuł w tym, że z informacji, jaką otrzymaliśmy z Ministerstwa Zdrowia, wynika, że rozporządzenie z 6 maja 1983 r. w sprawie warunków i sposobu dokonywania badań na zawartość alkoholu w organizmie (DzU nr 25, poz. 117) nie przewiduje możliwości przeprowadzania badań przy użyciu urządzeń elektronicznych.
Pracodawca nadal może zwolnić nietrzeźwego, gdy wyczuje od niego alkohol
Policja ma swoje przepisy dotyczące sprzętu wykorzystywanego do badania trzeźwości (zarządzenie nr 496 komendanta głównego policji z 25 maja 2004 r. w sprawie badań na zawartość w organizmie alkoholu lub środka działającego podobnie do alkoholu). Mogą być one wykorzystywane tylko wtedy, gdy powstaje podejrzenie popełnienia przestępstwa lub wykroczenia przez pracownika pozostającego pod wpływem alkoholu. Chodzi tu np. o kierujących czy dyspozytorów ruchu, od których poczytalności zależy bezpieczeństwo, zdrowie, a nawet życie innych osób.
Tylko w balonik
Jeśli zaś sprawa dotyczy pracownika, który pojawił się w miejscu pracy pod wpływem alkoholu, to od 1 lipca w myśl zmienionego art. 17 ust. 3 ustawy o wychowaniu w trzeźwości badanie można przeprowadzić jedynie w trybie przewidzianym w rozporządzeniu z 1983 r. Mówi ono, że badanie wydychanego powietrza można przeprowadzić wyłącznie poprzez przedmuchiwanie probierza trzeźwości. Przepis ten nie zawiera dodatkowych wskazówek dotyczących charakterystyki tego probierza, obowiązkowej kalibracji sprzętu etc. Mogłoby to wskazywać, że należy stosować stary sprzęt, z którego już się nie korzysta. Policja używa teraz wyłącznie sprzętu elektronicznego. Gdyby się okazało, że policja nie może korzystać z alkomatów do stwierdzenia trzeźwości pracownika, to pozostanie on bezkarny, bo nie można go zmusić do badania krwi.
Zwolnienie na nos
Pracodawcom zostaną więc stare metody, stosowane jeszcze przed nowelizacją przepisów. W myśl orzecznictwa SN szef nie potrzebuje bowiem badania alkomatem, by zwolnić z powodu nietrzeźwości. Wystarczy, że on sam lub współpracownik poczuje od pracownika alkohol lub przyłapie go na piciu alkoholu w miejscu pracy. Takie zeznanie wystarczy przed sądem na poparcie wręczonej dyscyplinarki.
masz pytanie, wyślij e-mail do autora: m.rzemek@rp.pl
Orzecznictwo Sądu Najwyższego: Alkohol oznacza dyscyplinarkę
Czytaj też:
Pracownika trudno ukarać za narkotyki
Zapraszamy do naszego serwisu:
»
»
Rozwiązanie umowy bez wypowiedzenia
»