Samozatrudnienie to coraz powszechniejsza forma prowadzenia działalności gospodarczej. Jej podstawowe zalety w porównaniu z umową o pracę polegają na możliwości odliczenia kosztów związanych z tą działalnością, np. wydatków na samochód, telefon i komputer.
Można się też rozliczać według stawki liniowej 19 proc., co jest tym korzystniejsze, im większe wynagrodzenie ktoś osiąga.
Co więcej, dzięki zmianie ustawy o PIT obowiązującej od 20 maja 2010 r. osoba, która przechodzi z umowy o pracę na samozatrudnienie, czeka krócej, by kontynuując współpracę z byłym szefem, rozliczać się według stawki liniowej. Może to zrobić od początku następnego roku.
Są też jednak minusy: trzeba pamiętać, by samodzielnie odprowadzać składki na ZUS i rozliczać się z fiskusem. Osoba, która wybrała stawkę liniową, traci przy tym prawo do preferencji podatkowych, np. ulgi na dzieci lub rozliczenia wspólnie z małżonkiem.
Co więcej, jest niebezpieczeństwo, że w razie nieprawidłowego sformułowania umowy organy podatkowe mogą uznać, iż w rzeczywistości samozatrudniony pod szyldem działalności gospodarczej robi to samo co na umowie o pracę.
Zgodnie z art. 5b ustawy o PIT urząd uzna jego działalność za stosunek pracy, jeśli są spełnione łącznie trzy warunki:
> odpowiedzialność wobec osób trzecich ponosi zlecający usługę,
> świadczenia są wykonywane pod kierownictwem i w miejscu oraz czasie wyznaczonym przez zlecającego,
> wykonujący czynności nie ponosi ryzyka gospodarczego.
Przed zawarciem umowy warto przeanalizować jeszcze raz art. 5b ustawy o PIT, tak by jej zapisy jak najbardziej odbiegały od zawartych w tym przepisie warunków.
Pierwszy z nich stanowi, że można zakwestionować prowadzenie przez samozatrudnionego własnej działalności, jeśli odpowiedzialność wobec osób trzecich ponosi zlecający usługę. Rozwiązaniem może być zapis w umowie mówiący o solidarnej odpowiedzialności obu stron.
Z umowy nie może też wynikać, że zainteresowany wykonuje pracę pod kierownictwem i w miejscu oraz czasie wyznaczonym przez zlecającego. Warto więc wprowadzić np. zapis, iż świadczenie może być wykonywane w dowolnie wybranym przez przedsiębiorcę miejscu, bez konieczności stawiania się w miejscu pracy. Jednocześnie warto dodać, że świadczący usługi będzie korzystał ze swoich narzędzi lub sprzętu biurowego, np. komputera i telefonu.
Trzeci warunek dotyczy ryzyka gospodarczego, które nie zostało zdefiniowane w przepisach. By uniknąć zarzutów, że się go nie ponosi, można nawiązać współpracę z więcej niż jednym podmiotem lub wyrazić chęć podjęcia współpracy z innymi podmiotami (np. przez umieszczenie ogłoszenia lub reklamy w mediach).
Osoby przechodzące na działalność gospodarczą powinny też przeanalizować, który sposób rozliczenia z fiskusem będzie dla nich bardziej opłacalny. Czasem korzystniejsze okazuje się płacenie podatku według skali.
Jeśli np. roczny dochód nie przekracza 85 528 zł, to przedsiębiorca zapłaci tylko 18 proc. PIT. Dopiero po przekroczeniu tego progu zaczyna obowiązywać stawka 32 proc.
Dodatkowo daninę można obniżyć dzięki różnym preferencjom.
Opinia
Jarosław Ziobrowski, prawnik w Kancelarii WKB Wierciński Kwieciński Baehr
Przejście na samozatrudnienie, zwłaszcza gdy nadal chcemy współpracować z byłym pracodawcą, może się wiązać z ryzykiem podatkowym. Jeśli fiskus uzna, że dana osoba świadczy usługi nie na zasadzie działalności gospodarczej, lecz na podstawie stosunku pracy, a rozliczała się według stawki 19 proc., to podatek zostanie rozliczony według skali podatkowej (czyli według stawek 18 proc. i 32 proc.). Dodatkowo powstanie konieczność dopłaty daniny według skali wraz z odsetkami. W celu uniknięcia ryzyka zasadnicze znaczenie ma odpowiednie sformułowanie umowy o współpracę. Wystarczy, że nie spełnia ona choćby jednego z trzech punktów wymienionych w art. 5b ustawy o PIT. Warto zwrócić uwagę na takie aspekty jak odpowiedzialność wobec osób trzecich za rezultat czynności, brak podporządkowania kierownictwu (np. prawo odmowy przyjęcia zlecenia) oraz brak obowiązku przychodzenia do firmy. W praktyce organy podatkowe sprawdzają nie tylko umowę, ale również niejednokrotnie stan faktycznych stosunków pomiędzy jej stronami. Mogą na taką okoliczność przesłuchać współpracowników samozatrudnionego.
Czytaj więcej o samozatrudnieniu
Masz pytanie, wyślij e-mail do autorki: m.pogroszewska@rp.pl