Chodzi o osoby zarządzające zakładem pracy w imieniu pracodawcy, czyli o te z samego szczytu firmowego establishmentu. W świetle art. 128 § 2 pkt 2 [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=B5E347C50E4D2860978BAD3D891C7A48?n=1&id=76037&wid=337521]kodeksu pracy[/link] należą do nich pracownicy:

- kierujący jednoosobowo zakładem pracy i jego zastępcy,

- wchodzący w skład kolegialnego organu zarządzającego zakładem, np. zarządu,

- główni księgowi.

[srodtytul]Słownikowa definicja[/srodtytul]

Według słownika języka polskiego czasownik „zarządzać” oznacza wydawać polecenia, kazać coś wykonać, ewentualnie sprawować nad czymś zarząd, kierować czymś.

Pracownik zarządzający zakładem ma zatem kompetencje do wydawania podwładnym poleceń, kierowa-nia zakładem zarówno w znaczeniu ekonomicznym, jak i organizacyjnym [b](z uzasadnienia do wyroku Sądu Najwyższego z 3 kwietnia 2008 r., II PK 288/07).[/b]

[ramka][b]Przykład 1[/b]

Spółka składa się z centrali umiejscowionej we Wrocławiu i z dziewięciu oddziałów rozsianych w Polsce. Centrala i każdy z oddziałów mają według statutu spółki przymiot pracodawców, a czynności te wykonują w terenie dyrektorzy zarządzający oddziałów.

W tej sytuacji do osób zarządzających zakładem w imieniu pracodawcy kwalifikujemy:

- każdego z dyrektorów zarządzających oddziałów i ich zastępców (jeśli takie stanowiska zostały ustanowione),

- osoby zasiadające w zarządzie spółki,

- głównego księgowego.[/ramka]

[ramka][b]Przykład 2[/b]

Spółka ma, oprócz centrali w Warszawie, siedem filii położonych w większych miastach Polski, którymi kierują główni menedżerowie.

Zgodnie ze strukturą organizacyjną spółki filie nie mają statusu zakładów pracy. Skoro tak, to główni menedżerowie nie należą do osób zarządzających zakładem w imieniu pracy, bo żaden nie kieruje jednoosobowo zakładem pracy.

Osobami zarządzającymi zakładem w imieniu pracy są w tym wypadku

- członkowie zarządu spółki,

- główny księgowy.[/ramka]

[ramka][b]Kilka wyłączeń[/b]

Z grona osób zarządzających zakładem w imieniu pracodawcy wyłączamy jednak następujących pracowników:

- menedżerów wykonujących tę samą pracę co podlegli im pracownicy[b] (wyrok SN z 13 stycznia 2005 r., II PK 114/04)[/b],

- zajmujących posady głównych specjalistów [b](wyrok SN z 13 stycznia 2009 r., I PK 131/08)[/b],

- obejmujących stanowisko inspektora nadzoru inspektorskiego [b](wyrok SN z 3 kwietnia 2008 r., II PK 288/07)[/b].[/ramka]

[srodtytul]PENSJA Z LIMITEM ALBO BEZ[/srodtytul]

[b]Atuty posady zarządzającego są nie do przecenienia, zwłaszcza jeśli chodzi o zarobki. W sektorze biznesowym strony je ustalają między sobą właściwie bez ograniczeń. Tak łatwo nie jest w sferze budżetowej[/b]

Gaże osób zarządzających prywatnymi firmami sięgają często kilkunastu, kilkudziesięciu czy kilkuset tysięcy złotych. Zwykle strony określają, co się na nie składa w angażach menedżerów. Do tego dochodzą dodatkowe apanaże, np. służbowe auto wysokiej klasy z darmową benzyną, laptop, abonament zdrowotny do prywatnej kliniki, polisa ubezpieczenia na życie, komórka do dyspozycji.

W sektorze finansów publicznych menedżerowie nie mają tak dobrze. Dzieje się tak, dlatego że większość z nich została objęta płacowymi rygorami [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=6A9BB4545F8F0CD89303ABE92AF43198?id=80668]ustawy z 3 marca 2000 r. o wynagradzaniu osób kierujących niektórymi podmiotami prawnymi (DzU nr 26, poz. 306 ze zm.[/link]; dalej ustawa kominowa).

Dla przykładu kierownicy niektórych podmiotów budżetowych, ich zastępcy, członkowie organów zarządzających, zwłaszcza zarządów, i główni księgowi dostają maksymalnie:

- 20 727,48 zł wynagrodzenia miesięcznego (6 x 3454,58 zł),

- 41 454,96 zł dodatkowych świadczeń rocznie (12 x 3454,58 zł),

- nagrodę roczną do wysokości trzykrotności przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia z roku poprzedzającego jej przyznanie.

Chodzi tu o kierownika np. przedsiębiorstwa państwowego, państwowej jednostki organizacyjnej z osobowością prawną niebędącej agencją państwową, jednostką badawczo-rozwojową i niektórymi fundacjami, jednoosobowej spółki prawa handlowego utworzonej przez Skarb Państwa lub jednostkę samorządu terytorialnego.

Trochę niższe maksymalne wynagrodzenie miesięczne, bo 13 818,32 zł (4 x 3454,58 zł) przysługuje z kolei kierownikom np. samorządowej jednostki organizacyjnej, spółki prawa handlowego, w której udział jednoosobowej spółki Skarbu Państwa lub jednostki samorządu terytorialnego albo z ich większościowym udziałem przekracza 50 proc. kapitału zakładu bądź liczby akcji, agencji państwowej, jednostki badawczo-rozwojowej. Zachowują oni jednak prawo do podanych wartości dodatkowych świadczeń i rocznych nagród.

Jeszcze mniej wynagrodzenia miesięcznego przysługuje kierownikowi państwowej jednostki organizacyjnej lub zakładu budżetowego: 10 363,74 zł (3 x 3454,58 zł).

On jednak też ma prawo do wymienionych dodatkowych świadczeń i rocznych nagród.

Z kolei np. likwidatorzy przedsiębiorstw państwowych zostali zupełnie pozbawieni uprawnienia do dodatkowych świadczeń i rocznych nagród.

[srodtytul]GODZINY BEZ WYNAGRODZENIA[/srodtytul]

[b]Zarządzający właściwie ciągle mają nadliczbówki. I zwykle – z niewielkimi wyjątkami – nie dostają za to ani grosza[/b]

Zasadę bezpłatnego wykonywania przez osoby zarządzające – w razie konieczności – czynności w godzinach nadliczbowych wprowadza art. 151[sup]4[/sup] kodeksu pracy. Zgodnie z tym przepisem nie mogą oni wówczas liczyć ani na normalne wynagrodzenie, ani na dodatki z racji nadgodzin. Nie znaczy to jednak, że za zadania realizowane poza normalnymi godzinami roboczymi nie otrzymują żadnej zapłaty.

Należy uznać, że rekompensata ta zawarta jest w jego umówionym wynagrodzeniu, które przecież jest znacznie wyższe od otrzymywanego przez pozostałych podwładnych. Potwierdził to m.in. Arkadiusz Sobczyk, patrz w „Kodeks pracy 2009. Komentarz” pod redakcją prof. dr hab. Barbary Wagner (ODDK, Gdańsk 2009, str. 697).

Z regulacji tej absolutnie nie wolno wnioskować, że osoby zarządzające zakładem w imieniu pracodawcy zostały objęte tzw. nienormowanym czasem pracy. Nadal ich wiążą normy czasu pracy jak resztę pracowników, czyli średnio osiem godzin dziennie i 40 godzin tygodniowo w przeciętnie pięciodniowym tygodniu pracy.

Przestrzeganie tych limitów to podstawowy obowiązek szefa, który tak ma wyznaczać im pracę i ustawiać priorytety, aby zmieścili się w podanych parametrach. Czynności ponadwymiarowe powinny więc stanowić wyjątek i odbywać się „w razie konieczności”, czyli zasadniczo ze względu na szczególne potrzeby przedsiębiorstwa.

Nie jest więc dopuszczalna ciągła permanentna praca menedżera zarządzającego w godzinach nadliczbowych. Tymczasem dla nich w warunkach gospodarki rynkowej i globalnego kryzysu to niemal codzienność.

Zmęczenie, nerwy, prywatne życie w rozsypce i brak pieniężnego ekwiwalentu – to skutki takiego nadmiernego wysiłku. Z tego powodu sądy zaczęły brać osoby zarządzające w obronę. I tak, [b]w świetle orzecznictwa, normalne wynagrodzenie i dodatki za nadliczbówki przysługują osobie z tego grona, jeśli:[/b]

- stale i ciągle musi pozostawać w pracy po godzinach [b](wyrok SN z 14 grudnia 2004 r., II PK 106/04),[/b]

- oprócz funkcji uzasadniającej jej przynależność do osób zarządzających, np. głównego księgowego, zajmuje w firmie jeszcze inne stanowisko i nie jest w stanie podołać wszystkim zadaniom w ramach norm czasu pracy [b](wyrok SN z 8 kwietnia 2009 r.; II PK 270/08),[/b]

- jest niepełnosprawnym w stopniu znacznym bądź umiarkowanym [b](orzeczenie SN z 2 października 2008 r., I PK 64/08)[/b]; taki pracownik nie może pracować więcej niż siedem godzin dziennie i 35 tygodniowo; ponadto żadnego niepełnosprawnego nie wolno angażować w nadgodzinach, a jeśli już to nastąpi, to za wszelkie przekroczenia należy mu się i normalne wynagrodzenie, i dodatki z tytułu godzin nadliczbowych; wynika tak z art. 15 [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=94F8F73D99682ED563E919BCCB3700A6?id=257066]ustawy z 27 sierpnia 1997 r. o rehabilitacji zawodowej i społecznej oraz zatrudnianiu osób niepełnosprawnych (DzU z 2008 r. nr 14, poz. 92 ze zm.)[/link].

[ramka][b]Przykład 3[/b]

Pan Zenon został powołany do zarządu firmy. Funkcję wiceprezesa pełnił na podstawie umowy o pracę. Jednocześnie miał drugi angaż z tym samym podmiotem już od ponad dziesięciu lat na stanowisko księgowego.

Pan Zenon nie był w stanie podołać tym zdublowanym zadaniom w ramach standardowych norm czasu pracy. Niemal codziennie siedział w swoim gabinecie od 7 do 21.

W tej sytuacji za ponadliczbową pracę przysługuje mu normalne wynagrodzenie i dodatki, mimo że ma status osoby zarządzającej zakładem w imieniu pracodawcy.[/ramka]

Kodeks pracy przyznaje wyjątkowo w art. 151[sup]4[/sup] § 2 rekompensatę kierownikom wyodrębnionych komórek organizacyjnych (np. osoba opisana w przykładzie 2) za nadgodziny wypadające w niedzielę lub święto, za które nie odebrali wolnego dnia.

Kwestia ta wykracza jednak poza zakres tego artykułu, ponieważ kierownicy wyodrębnionych komórek organizacyjnych nie wchodzą w skład osób zarządzających zakładem pracy w imieniu pracodawcy. Dlatego że nie kierują zakładem pracy, ale jego wyodrębnioną komórką organizacyjną.

[srodtytul]ŻADNYCH PROFITÓW FINANSOWYCH ZAPISANYCH W UKŁADACH ZBIOROWYCH I REGULAMINACH PŁACOWYCH[/srodtytul]

[b]Nie wolno określić w regulaminie wynagradzania lub w układzie zbiorowym pracy zasad wynagradzania osób zarządzających zakładem pracy w imieniu pracodawcy, i to nie tylko zatrudnionych na podstawie umowy o pracę, ale też kontraktów cywilnych, np. menedżerskich. Potwierdza to art. 241[sup]26[/sup] § 2 w związku z art. 77[sup]2[/sup] § 5 k.p.[/b]

[srodtytul]W budżetówce[/srodtytul]

Z kolei art. 239 § 3 w związku z art. 77[sup]2[/sup] § 5 k.p. zabrania ujmowania w układach zbiorowych pracy i regulaminach wynagradzania reguł płacowych:

- członków korpusu służby cywilnej,

- samorządowców zatrudnionych na podstawie wyboru, mianowania i powołania w urzędach marszałkowskich, starostwach powiatowych, urzędach gmin, biurach i ich odpowiednikach związków jednostek samorządu terytorialnego oraz jednostek administracyjnych jednostek samorządu, np. skarbników (głównych księgowych) gmin, powiatów i województw,

- pracowników urzędów państwowych pracujących na podstawie mianowania i powołania, w tym głównych księgowych tych urzędów.

[srodtytul]Jak zapewnić[/srodtytul]

Menedżer zarządzający w firmie, której zasady płacowe ustala jedynie układ zbiorowy pracy bądź regulamin wynagradzania, nie skorzysta zatem ze składników płacowych wymienionych w tych przepisach zakładowych [b](wyrok SN z 11 kwietnia 2006 r., I PK 172/05)[/b].

Chcąc mu je przyznać, strony muszą zadbać o wpisanie mu takich świadczeń do umowy o pracę czy cywilnej. Jest przy tym dopuszczalne odwołanie się w angażu wprost do odpowiednich postanowień układu bądź regulaminu, np. nagroda jubileuszowa przysługuje na zasadach określonych w § 40 – 45 układu zbiorowego pracy. Wynika tak z[b] orzeczenia SN z 24 lipca 2009 r. (I PK 49/09).[/b]

[srodtytul]Co wolno ująć[/srodtytul]

Ale uwaga! Prawo zakazuje określania w układzie zbiorowym pracy i regulaminie wynagradzania tylko zasad wynagradzania osób zarządzających. Pod pojęciem zasad wynagradzania rozumiemy całokształt sytuacji prawnej pracownika w zakresie wynagrodzenia za pracę, a przede wszystkim zasady nabywania prawa, ustalania wysokości i wypłaty składników wynagrodzenia za pracę, np. wynagrodzenia zasadniczego, dodatków, premii, dopłat, ale nie innych świadczeń ze stosunku pracy.

Przyjmuje się powszechnie, że pojęcie to obejmuje nagrody jubileuszowe. Co znaczy, że w układzie zbiorowym lub regulaminie płacowym nie wolno zagwarantować głównym księgowym jubileuszówek [b](wyrok SN z 11 kwietnia 2006 r., I PK 172/05)[/b].

Można im w nim natomiast przyznać np. odprawy emerytalne lub rentowe, odszkodowania z tytułu rozwiązania stosunku pracy i inne korzyści (abonamenty do prywatnej kliniki, laptopy).

[ramka][b]Przykład 4[/b]

Pani Danuta zasiada w zarządzie spółki. Regulamin płacowy funkcjonujący w firmie przewiduje nagrody jubileuszowe co pięć lat, począwszy od osiągnięcia 20 lat ogólnego stażu zatrudnienia.

Oprócz tego gwarantuje służbowe samochody i komputery oraz darmowe abonamenty medyczne dla pracowników zajmujących stanowiska kierownicze i wyższe.

Pani Danucie upłynęło 20 lat pracy 15 października 2010 r. i wtedy zwróciła się do działu płac o wypłatę nagrody jubileuszowej w wysokości trzech miesięcznych pensji. Główna księgowa odmówiła. Argumentowała, że członkom zarządu nie przysługują składniki wynagrodzenia ustalone w regulaminie wynagradzania, a z kolei umowa o pracę pani Danuty nie przewiduje nagród jubileuszowych.

Główna księgowa miała rację. Nie ma jednak przeszkód, by pani Danuta korzystała ze służbowego samochodu, laptopa i abonamentu medycznego. Takie świadczenia nie mieszczą się bowiem w pojęciu zasad wynagradzania.[/ramka]

[srodtytul]MNIEJ GWARANTOWANEGO ODPOCZYNKU I WYKLUCZENIE Z SAMORZĄDU ZAŁOGI[/srodtytul]

[b]Zarządzający mogą mieć mniej niż 11 godzin dziennie na relaks. Ale w tygodniu muszą mieć zagwarantowaną pełną dobę na ten cel[/b]

Pracownikom przysługuje nieprzerwany odpoczynek dobowy w wymiarze 11 godzin, który wolno naruszać wyjątkowo. Nie dotyczy to jednak osób zarządzających zakładem w imieniu pracodawcy, wobec których tę normę mamy prawo złamać.

W zamian musimy im jednak udzielić odpoczynku równoważnego w okresie rozliczeniowym. Jest również dopuszczalne skracanie im odpoczynku tygodniowego, minimalny to przynajmniej 24 godziny.

Ponadto praca menedżerów wysokiego szczebla może przekraczać tygodniowo 48 godzin (art. 131 § 2 k.p.).

Nie wszyscy zarządzający mogą się też udzielać w samorządzie załogi. Dla przykładu: dyrektor przedsiębiorstwa państwowego, jego zastępcy i główny księgowy nie wstąpią nigdy do rady pracowniczej przedsiębiorstwa państwowego. Dlatego że wyklucza ich wprost z tego organu art. 15 ust. 2 [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=30E51FA583650F9A6F198072762FB1F6?id=71391]ustawy z 25 września 1981 r. o samorządzie załogi przedsiębiorstwa państwowego (DzU nr 24, poz. 123 ze zm.)[/link].

Osobom zarządzającym zakładem w imieniu pracodawcy nie wolno również kandydować do rady pracowników. Potwierdza to art. 9 ust. 3 [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=6C2BFD03684AD627F66CA99AB7A8978A?id=181671]ustawy z 7 kwietnia 2006 r. o informowaniu pracowników i przeprowadzaniu z nimi konsultacji (DzU nr 79, poz. 550 ze zm.)[/link].

Mogą oni natomiast wstąpić do związków zawodowych, bo żadne przepisy im tego nie zabraniają.

[ramka][b]Przykład 5[/b]

Pani Wanda jest zastępcą głównego dyrektora zakładu pracy (sprawującego jednoosobowe kierownictwo). Wzięła udział w niedawnych wyborach do rady pracowników. Jeden z zatrudnionych złożył w trakcie głosowania wniosek o jej wykluczenie, bo należy ona osób zarządzających zakładem pracy w imieniu pracodawcy.

Wniosek nie jest słuszny, dlatego że ustawa o informowaniu pracowników i przeprowadzaniu z nimi konsultacji zabrania im jedynie zasiadania w radzie pracowników. Nie ustanawia natomiast zakazu uczestnictwa w samych wyborach do tego ciała przedstawicielskiego załogi.[/ramka]