Dla firm utrzymujących odpłatnie istotne dla bezpieczeństwa kraju oraz gospodarki surowce oznacza to możliwość niezapowiedzianych kontroli urzędników, którzy tłumaczą, że przedsiębiorcy ci powinni być zawsze gotowi na uruchomienie posiadanych rezerw. Do firm, którym zlecono przechowywanie rezerw strategicznych, nie będzie miał bowiem zastosowania art. 79 ust. 1 [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=B10F4DD4959C3990E801506B8DB6E183?id=236773]ustawy o swobodzie działalności gospodarczej (DzU. z 2007 r. nr 155, poz. 1095 ze zm.)[/link], który przewiduje obowiązek zawiadamiania z wyprzedzeniem przedsiębiorców o zamiarze ich sprawdzenia.
Takie zmiany zakłada projekt nowej ustawy o rezerwach strategicznych, który ma zastąpić przepisy z 1996 r. Dotyczy on gromadzenia rezerw na wypadek zagrożenia bezpieczeństwa państwa, epidemii, klęsk żywiołowych. Projekt powstał w Ministerstwie Gospodarki. Szef tego resortu ma zresztą być twórcą i likwidującym rezerwy, a będzie działał – tak jak dotychczas – za pomocą wyspecjalizowanej komórki, czyli Agencji Rezerw Materiałowych. Chodzi nie tylko o paliwa (ropę, gaz), ale także o produkty rolne, leki oraz strategiczne surowce dla przemysłu.
Ustawa nie będzie natomiast dotyczyła tworzenia i uruchamiania polskich rezerw walutowych.
Dotychczasowe przepisy dzielą rezerwy państwowe na mobilizacyjne i gospodarcze. W uzasadnieniu do projektu nowej ustawy podkreślono, że zmiany organizacyjne w administracji spowodowały dużą biurokrację w tworzeniu rezerw gospodarczych. Teraz będzie jeden rodzaj rezerw, a to pozwoli szybko tworzyć i likwidować takie zapasy w zależności od potrzeb. Chodzi np. o szybką sprzedaż wycofanych z zapasów medykamentów i produktów rolnych.
Projekt chce także uprościć procedury i finansowanie systemu rezerw. Urzędnicy będą także sporządzać rządowy program rezerw strategicznych.