Zanim pilot usiądzie za sterami samolotu, musi spełnić wiele warunków. Przede wszystkim uzyskać licencję, która potwierdzi jego kwalifikacje i da upoważnienie do wykonywania określonych czynności lotniczych.
Od 1 sierpnia tych, którzy chcą latać, czekają zmiany ([link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr?id=318687]DzU nr 113, poz. 942[/link]). Pojawiają się: nowe rodzaje licencji (wprowadzone za sprawą przepisów konwencji o lotnictwie cywilnym z 7 grudnia 1944 r.), o które będzie można się ubiegać, zmiany w egzaminowaniu i surowsze wymagania językowe.
Mianowicie obok dotychczas funkcjonujących w naszym prawie lotniczym 12 rodzajów licencji dla pilotów pojawiają się [b]trzy nowe – pilota sterowcowego zawodowego, pilota pionowzlotu oraz pilota samolotowego w załodze wieloosobowej.[/b] Zmienione rozporządzenie wyraźnie określa warunki niezbędne dla każdej z licencji oraz wymagane od kandydata umiejętności. W grę wchodzą nie tylko umiejętności techniczne i kondycja fizyczna, ale i spory zakres wiedzy książkowej (w tym prawo lotnicze, fizjologia, psychologia człowieka, przepisy dotyczące eksploatacji statków powietrznych itd.).
Piloci samolotów, sterowców, śmigłowców, pionowzlotów oraz nawigatorzy lotniczy, jak również kandydaci do tych specjalności, którzy muszą się posługiwać radiotelefonem na pokładzie statku powietrznego, wykonując loty w ruchu międzynarodowym, będą musieli udowodnić, że znają język angielski na dobrym poziomie (czwartym), czyli operacyjnym. [b]Poziom biegłości języka będzie u nich sprawdzany co trzy lata.[/b] Rzadziej, bo co sześć lat, egzaminowani będą piloci z rozszerzoną znajomością języka.