[b]Pracownik podpisał umowę o zakazie konkurencji po ustaniu zatrudnienia. Tytułem odszkodowania miał dostać łącznie 25 proc. wynagrodzenia, jakie uzyskał w ciągu ostatniego roku pracy, w sześciu ratach do ostatniego dnia każdego miesiąca. Na żądanie firmy miał też udzielać informacji o aktualnym miejscu pracy, a za złamanie zakazu groziła mu kara umowna. Strony zakończyły współpracę w listopadzie, a w grudniu był bezrobotny, o czym powiadomił byłego pracodawcę. Do końca tego miesiąca nie dostał nic od zakładu za zakaz konkurencji. Dlatego w styczniu podjął pracę w konkurencyjnej firmie. W połowie tego miesiąca dotychczasowy szef ponownie poprosił o ujawnienie miejsca pracy. Zatrudniony zlekceważył tę prośbę, uznając, że zakaz konkurencji już nie obowiązuje, bo w grudniu nie otrzymał odszkodowania. Otrzymał je dopiero w lutym, ale odesłał. Kto złamał zakaz konkurencji? Czy przyjęcie pieniędzy spowoduje, że podwładny musi przerwać pracę u konkurencji?[/b]
[b]Nie.[/b] Mógł on podjąć pracę u konkurencji i wcale nie musiał zwracać odszkodowania, które były pracodawca wypłacił z opóźnieniem. Taki wniosek można wyciągnąć z analizy orzecznictwa [b]Sądu Najwyższego. Według jego uchwały z 11 kwietnia 2001 r. (III ZP 7/01)[/b] zakaz konkurencji przestaje obowiązywać, gdy szef zalega z odszkodowaniem. Zatrudniony może wówczas bez obaw podjąć pracę u konkurencji. Nie oznacza to jednak, że umowa o zakazie konkurencji przestaje obowiązywać. Trwa nadal. Wygasa jedynie zobowiązanie pracownika do jej wykonania, ale nadal ma on roszczenie do byłego pracodawcy o zaległe odszkodowanie.
W opisywanej sprawie wątpliwości budzi inna kwestia: zatrudniony musiał podawać poprzedniemu szefowi aktualne miejsce pracy. Takie zobowiązanie jest zbyt daleko idące, bo art. 221 kodeksu pracy precyzuje, jakich danych wolno nam żądać od pracownika i kandydata do pracy. Najlepiej, by podwładny składał ogólne oświadczenie o tym, że nie pracuje w konkurencyjnej firmie.