Odpowiada Anna Flaga–Martynek, radca prawny w kancelarii WKB Wierciński, Kwieciński, Baehr
Zgodnie z art. 264 kodeksu pracy osoba, która uważa, że złożone jej wypowiedzenie umowy o pracę jest nieuzasadnione, powinna wnieść odwołanie do sądu w terminie siedmiu dni od dnia otrzymania wymówienia.
Siedmiodniowy termin przewidziany na wniesienie odwołania jest terminem prawa materialnego. Oznacza to, że w razie uchybienia mu pracownik traci prawo do skutecznego odwołania się do sądu, chyba że termin zostanie przywrócony przez sąd.
W tym celu pracownik powinien złożyć wniosek o przywrócenie terminu z podaniem przyczyny uchybienia mu i wykazaniem, że nie było w tym jego winy. Obecnie sądy dosyć liberalnie podchodzą do kwestii złożenia wniosku o przywrócenie terminu i nierzadko już samo wniesienie pozwu traktują jako równoznaczne ze złożeniem takiego wniosku. Oczywiście nie zwalnia to pracownika ze wskazania przyczyn, z powodu których się spóźnił. Jeśli pozew będzie wniesiony po upływie terminu i sąd go nie przywróci, powództwo zostanie oddalone.
W związku z tym konieczne jest dokładne zidentyfikowanie momentu, w którym termin do wniesienia odwołania zaczyna swój bieg. Należy liczyć go co do zasady od momentu doręczenia zainteresowanemu pisemnego oświadczenia woli pracodawcy. Problem pojawia się dopiero wówczas, gdy pracownik odmówi przyjęcia wypowiedzenia w formie pisemnej, ponieważ – z jednej strony – dotarła do niego informacja o wypowiedzeniu umowy, przekazana przez pracodawcę ustnie, z drugiej zaś – zwalniany nie ma wypowiedzenia w formie pisemnej.
W mojej ocenie należy podzielić stanowisko Sądu Najwyższego (sygn. I PKN 501/97), który stwierdził, iż wypowiedzenie warunków umowy o pracę jest dokonane w momencie, w którym dotarło do pracownika w sposób umożliwiający mu zapoznanie się z oświadczeniem o wymówieniu, choćby nawet odmówił zapoznania się z jego treścią.
Złożenie takiego oświadczenia w formie ustnej powoduje otwarcie terminu do wystąpienia z powództwem o odszkodowanie. SN stwierdził, że przez „doręczenie pracownikowi pisma wypowiadającego umowę o pracę” należy rozumieć nie tylko faktyczne wręczenie, ale także udaremnioną przez zainteresowanego próbę doręczenia mu tego pisma (sygn. III PZP 17/02). Stanowisko wyrażone w tym wyroku zostało powszechnie przyjęte przez sądy pracy i znajduje odbicie w praktyce.
Mając na uwadze utrwalony w orzecznictwie pogląd, iż termin do wniesienia przez pracownika odwołania od wymówienia rozpoczyna bieg mimo odmowy przyjęcia oświadczenia pracodawcy na piśmie, należy rozważyć czy w związku z tym w razie uchybienia siedmiodniowemu terminowi do wniesienia odwołania, zainteresowany będzie mógł liczyć na przywrócenie tego terminu przez sąd.
Moim zdaniem Sąd Najwyższy słusznie stwierdził, iż w sytuacji, w której pracownik odmówił przyjęcia pisemnego oświadczenia o wypowiedzeniu umowy, zawierającego prawidłowe pouczenie o prawie odwołania do sądu, nie może on skutecznie żądać przywrócenia terminu do wniesienia odwołania (sygn. I PKN 41/96). Odmawiając przyjęcia pisemnego wypowiedzenia, zainteresowany sam pozbawia się dostępu do informacji, które pomogłyby mu złożyć odwołanie do właściwego sądu oraz we właściwym terminie.
Okoliczności, które uzasadniałyby przywrócenie terminu, powinny być niezależne od woli pracownika. Należą do nich m.in. choroba uniemożliwiająca mu złożenie odwołania oraz niepouczenie przez pracodawcę o przysługującym prawie do odwołania do sądu.
Jeżeli zatem zwalniany zamierza skorzystać z ochrony swoich praw przed sądem, to powinien pamiętać o tym, że odmowa przyjęcia pisemnego wypowiedzenia nie uchroni go przed negatywnymi skutkami związanymi z upływem terminu do wniesienia odwołania.