W ubiegłym tygodniu „Gazeta Olsztyńska” podała, że pracodawcy nie chcą zatrudniać absolwentów techników zawodowych, którzy nie mają dyplomu potwierdzającego ich kwalifikacje. Bez względu na fach wymagają, aby kandydat do pracy miał certyfikat zawodowy. Tymczasem na taki dokument młodzi muszą czekać do września. Efekt jest taki, że w lipcu i sierpniu o pracy mogą zapomnieć.
Zasadniczo naukę w technikum zawodowym można zakończyć na samym świadectwie. Wielu uczniów chce mieć jednak dokument potwierdzający ich zawodowe kwalifikacje. Dlatego decydują się na egzamin, który kończy się wydaniem dyplomu. Egzamin zawodowy przeprowadza się raz w roku od czerwca do sierpnia w terminie ustalonym przez dyrektora Centralnej Komisji Egzaminacyjnej. Wynika tak z art. 113 ust. 1 rozporządzenia ministra edukacji narodowej z 30 kwietnia 2007 r. w sprawie warunków i sposobu oceniania, klasyfikowania i promowania uczniów i słuchaczy oraz przeprowadzania sprawdzianów i egzaminów w szkołach publicznych (DzU nr 83, poz. 562 ze zm.). Zazwyczaj sprawdzian jest już organizowany w połowie czerwca, ale w praktyce okręgowa komisja egzaminacyjna wydaje dyplomy dopiero pod koniec sierpnia. Dlaczego? Zdaniem urzędników to wynik wielu formalności i długiej procedury. Twierdzą, że nie da rady jej przyspieszyć. Ponadto przepisy nie wymagają, aby dyplom wydać wcześniej.
W większości wypadków pracodawca niczym nie ryzykuje, przyjmując do pracy absolwenta technikum bez dyplomu zawodowego.
– Absolwentów, którzy ukończyli technikum w specjalności elektronik, teleinformatyk, mechanik pojazdów samochodowych, można bez obaw zatrudniać wyłącznie na podstawie świadectwa. Wszystko zależy zatem od woli pracodawcy. Jednak młody człowiek pełnoprawnym technikiem w danej dziedzinie zostaje dopiero wtedy, gdy potwierdzi swoje kwalifikacje zawodowe egzaminem z przygotowania zawodowego. Pracodawca może zatrudnić na podstawie świadectwa, jeśli potencjalny pracownik potwierdzi swoje kwalifikacje dyplomem zawodowym i dostarczy dokument bezpośrednio po otrzymaniu z Centralnej Komisji Egzaminacyjnej – tłumaczy Tomasz Płochocki, dyrektor Zespołu Szkół Zawodowych nr 2 im. Powstańców Warszawy w Mińsku Mazowieckim.
Są jednak profesje, których nie wolno wykonywać bez specjalnych uprawnień i nie wystarczy tu nawet dyplom zawodowy. Przykładowo absolwent technikum elektrycznego nie może świadczyć samodzielnej pracy na stanowisku elektryka, jeżeli ma wyłącznie dyplom zawodowy bez uprawnień Stowarzyszenia Elektryków Polskich. Bez tych uprawnień, a nawet bez dyplomu zawodowego można zatrudnić takiego absolwenta, ale pod warunkiem że będzie on np. członkiem brygady elektrycznej. Wynika tak z ustawy z 10 kwietnia 2007 r. o prawie energetycznym (DzU z 2006 r. nr 89, poz. 625 ze zm.). Najczęściej szkoły zawodowe o profilu elektrycznym w trakcie nauki organizują praktyki, które kończą się uzyskaniem uprawnień.
Egzamin potwierdzający kwalifikacje zawodowe nie jest obligatoryjny. Pracodawcy mogą zatrudniać absolwentów szkół prowadzących kształcenie zawodowe legitymujących się wyłącznie świadectwem ukończenia szkoły. Jest to dokument potwierdzający posiadanie określonego poziomu wykształcenia zasadniczego zawodowego lub średniego. Oznacza to, że absolwent szkoły zawodowej ukończył naukę w konkretnym zawodzie, ale nie ma potwierdzonych kwalifikacji. Dyplom, który je potwierdza, jest potrzebny tylko wtedy, gdy stanowią o tym przepisy właściwych ministrów. Gdy takich regulacji nie ma, pracodawca samodzielnie decyduje. W tym roku dyplom potwierdzający kwalifikacje zawodowe będzie wydawany przez okręgowe komisje egzaminacyjne z datą 29 sierpnia. Tak wynika z harmonogramu egzaminów określonego przez dyrektora Centralnej Komisji Egzaminacyjnej. Na razie nie da rady wydać dyplomu wcześniej, bo egzamin potwierdzający kwalifikacje zawodowe obejmuje około 200 zawodów i ponad ćwierć miliona absolwentów. To ogromne przedsięwzięcie logistyczne zarówno przy jego przeprowadzeniu, jak i sprawdzaniu oraz ocenie prac egzaminacyjnych. W przyszłości zastanowimy się nad preferencją dla niektórych zawodów.