Chcą także internetowych informacji o wszystkich licytacjach. Ta ostatnia propozycja nie ma przeciwników. Główne propozycje dotyczą jednak samej egzekucji z nieruchomości, a tu już takiej zgody nie ma.

Licytacje nieruchomości z lat 2006 i 2007 odbywają się często na podstawie operatów szacunkowych z lat 2002 i 2003, tymczasem wiadomo, jak ceny nieruchomości w ostatnich latach wzrastały.

– W ten sposób dochodzi do zaniżania ceny i krzywdzenia dłużników, co uderza też w wierzycieli – wskazuje mecenas Lech Obara, prawnik ze Stowarzyszenia Pomocy Prawnej „Stop wyzyskowi” w Olsztynie, które przygotowało projekt zmian w przepisach. Stowarzyszenie powstało po tym, jak ujawniono na Warmii i Mazurach przypadki zaniżenia ceny licytowanych nieruchomości (kilka jest przedmiotem spraw karnych). W wszystkich rażąco niedoszacowano nieruchomości.

Przykładowo komornik w Szczytnie np. prowadził egzekucję z działki i domu. Biegły nawet ich nie obejrzał, pomniejszył zaś w opisie działkę o 200 mkw., a powierzchnię mieszkania o 83 mkw.; wskazał, że dom wybudowano w latach 70., a zbudowano go w latach 1985 – 1992; zawyżył jego zużycie. Nieruchomość zlicytowano po znacznie zaniżonej cenie.

Lekarstwem na te nieprawidłowości ma być zwiększony nadzór sądu nad licytacją. Według autorów projektu niejednokrotnie dopiero na etapie licytacji dłużnik (i wierzyciel) dowiadują się, za jaką cenę nieruchomość jest sprzedawana.

Proponują, by wraz z zawiadomieniem o ukończeniu oszacowania uczestnicy postępowania automatycznie otrzymywali odpis operatu szacunkowego – to ma pozbawić komornika możliwości jakichkolwiek manipulacji.

Komornik musiałby też pouczać o przysługujących im środkach zaskarżenia.

W razie wykrycia w trakcie egzekucji przestępstwa komornik (sąd) miałby zawieszać postępowanie. Wreszcie projektodawcy postulują stworzenie systemu umieszczania ogłoszeń o licytacjach nieruchomości z całego kraju na stronach internetowych Ministerstwa Sprawiedliwości.

W poprzedniej kadencji Senat przygotował odpowiedni projekt ustawy, ale przyspieszone wybory uniemożliwiły prace nad nim.

– Jest zbyt wiele przypadków, że ludzie tracą domy, cały majątek po zaniżonej cenie – powiedziała „Rz” Lidia Staroń, poseł (PO), która ze Stowarzyszeniem tworzyła projekt. – Najważniejsze jest, by właściciel był informowany o wycenie, i w razie zaniżenia mógł się odwołać. Mam zapewnienie ministra sprawiedliwości, że poprze tę zmianę.

– Popieraliśmy podobną inicjatywę w poprzedniej kadencji, poprzemy ją i teraz. Komornik nie może mieć takiej swobody, nie może zaniżać ceny bez wiedzy właścicieli – powiedziała z kolei Iwona Arent, posłanka (PiS).

– Nie trzeba zmieniać prawa – uważa natomiast Iwona Karpiuk-Suchecka, była prezes Krajowej Izby Komorniczej. – Ja też kiedy coś sprzedam, a potem przeczytam gdzieś, że ktoś sprzedał drożej, to uważam się za poszkodowaną. Jest coś takiego w ludziach. Ceny rosną, nie można ich w nieskończoność uaktualniać, w końcu nieruchomość trzeba sprzedać.

prof. Feliks Zedler, współautor procedury egzekucyjnej

Jeżeli dłużnik nie płaci długów i dopuszcza do egzekucji, musi się liczyć z ciężarami i niedogodnościami tej procedury. Tym bardziej że prawo cywilne jest pisane dla zaradnych i zakłada, iż właściciel dba o swoje interesy, pilnuje swego majątku. To dłużnik powinien kontrolować działania komornika, np. z oszacowaniem nieruchomości może zapoznać się w kancelarii komorniczej. To prawda, że dochodzi do zaniżeń ceny nieruchomości, ale takie nieprawidłowości są zwykle winą konkretnego komornika bądź rzeczoznawcy czy wreszcie zaniedbań samego właściciela nieruchomości. Duże znaczenie miał też gwałtowny wzrost cen nieruchomości.

masz pytanie, wyślij e-mail do autora

m.domagalski@rp.pl