Rz: Czy wspólnik, który wnosi do spółki bardzo wartościowy wkład, może się zabezpieczyć przed utraceniem nad nim kontroli na wypadek likwidacji spółki?
Stanisław Sołtysiński: Może. Prawo własności rzeczy i inne prawa majątkowe można wnieść do spółki tylko do używania (korzystania), zapewniając sobie w umowie spółki, że uprawnienia ustanowione na rzecz spółki wygasają z chwilą ustania jej bytu prawnego. Ponadto umowa spółki (statut) może przewidywać, że konkretny aport przeniesiony na spółkę przypada w ramach podziału majątku spółki na powrót udziałowcowi, który go wniósł (art. 82 § 2, art. 286 § 3 i art. 474 § 4 k.s.h.). Wspólnicy (akcjonariusze) rzadko korzystają z tego marginesu swobody, jak również z innych możliwości umownego kształtowania przyczyn i skutków rozwiązania spółki (por. art. 58 pkt 1, art. 67 § 1, art. 270 pkt 1 i art. 459 pkt 1 k.s.h.). Konstytucja spółki powinna tymczasem uwzględniać nie tylko optymistyczne, lecz także pesymistyczne scenariusze przyszłej jej działalności.
Jak należy postąpić, gdy po wykreśleniu spółki z rejestru okaże się, że posiada ona nadal jakiś majątek, który został pominięty przez likwidatorów?
Ustawodawca nie reguluje tego problemu. W doktrynie przeważa pogląd Maurycego Allerhanda, że należy wówczas powołać kuratora, który powinien pokryć ewentualne wierzytelności, a w razie ich braku podzielić pozostały majątek między udziałowców. Sąd Najwyższy uznał, że w takim wypadku nie ma podstaw do wznowienia postępowania ani zastosowania w drodze analogii art. 184 kodeksu rodzinnego i opiekuńczego (kurateli dla osoby nieobecnej), lecz dopuścił ustanowienie likwidatora do dokończenia likwidacji.
Więcej na ten temat w rozmowie z prof. Stanisławem Sołtysińskim: „Jak wyjść z interesu, pozbyć się spółki”, „Rz” z 24 października