[b]– W grudniu 2009 r. zawarliśmy z zakładową organizacją związkową porozumienie o przeprowadzeniu grupowych zwolnień. Firma zatrudnia ponad 1000 osób i zamierzała wypowiedzieć w styczniu br. angaże 52 pracownikom działu likwidowanego z końcem grudnia 2009 r.

Na wieść o planowanych redukcjach 31 zatrudnionych poszło na zwolnienia lekarskie. Uniemożliwiło to wręczenie im wypowiedzeń. W porozumieniu ze związkiem uzgodniliśmy, że jeśli w styczniu nie będzie możliwe złożenie wymówień z przyczyn określonych w art. 41 [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=B5E347C50E4D2860978BAD3D891C7A48?n=1&id=76037&wid=337521]kodeksu pracy[/link], będą one wręczone później, bezpośrednio po stawieniu się pracowników do firmy albo po upływie okresów uprawniających nas do dokonania wymówień.

Czy w związku z tym, że wypowiedzenia rozłożą się w dłuższym czasie i w żadnym z 30-dniowych odcinków nie zostanie zwolnionych co najmniej 30 pracowników, zwolnienia te zachowają jeszcze charakter grupowych?[/b] – pyta czytelnik.

W firmach zatrudniających co najmniej 300 osób grupowym zwolnieniem będzie takie, które w ciągu 30 dni obejmuje co najmniej 30 pracowników. Tak stanowi art. 1 ust. 1 pkt 3 [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=6AFC9621E9FBFE4527ECD325F7C39477?id=169524]ustawy z 13 marca 2003 r. o szczególnych zasadach rozwiązywania z pracownikami stosunków pracy z przyczyn niedotyczących pracowników (DzU nr 90, poz. 844 ze zm.[/link], dalej ustawa).

Posiłkując się wykładnią Sądu Najwyższego dotyczącą dawnej ustawy o zwolnieniach grupowych (z 1989 r.), powszechnie przyjmuje się, że 30-dniowy termin zwolnień należy liczyć od dnia wręczenia pierwszego wypowiedzenia.

[srodtytul]Ograniczone zakazy[/srodtytul]

Czytelnik miał zamiar wypowiedzieć angaże 52 osobom w krótkim okresie, co w chwili zawierania porozumienia ze związkiem zawodowym kwalifikowało te zwolnienia do grupowych. Wprawdzie art. 5 ust. 1 ustawy znosi stosowanie przy redukcjach grupowych wszelkich przepisów o szczególnej ochronie przed wypowiedzeniem lub rozwiązaniem stosunku pracy, ale kolejne przepisy tego artykułu tę zasadę wydatnie ograniczają.

I tak art. 5 ust. 3 ustawy przewiduje, że wypowiedzenie stosunków pracy w sytuacjach, o których mowa w art. 41 k.p. (m.in. w razie nieobecności pracownika z powodu choroby), nie jest dopóty możliwe, dopóki nie upłynął okres uprawniający pracodawcę do rozwiązania angażu bez wypowiedzenia. [b]Dla przebywających na zwolnieniach lekarskich oznacza to, że przez długi okres (art. 53 k.p.) takie wymówienie będzie po prostu niemożliwe. Może to skutkować tym, że[/b] – tak jak u czytelnika – [b]nie przeprowadzi redukcji grupowych w planowanym terminie[/b].

Uzyskanie zwolnienia lekarskiego jest u nas nadzwyczaj proste i nieskomplikowane, a dane ubiegłoroczne w pełni uzasadniają podejrzenie, że często takie zaświadczenia nie mają nic bądź mają niewiele wspólnego ze stanem zdrowia pracowników.

[srodtytul]Skutki dla szefa...[/srodtytul]

Przyjęcie poglądu, że zwolnienia lekarskie, które obiektywnie uniemożliwiły wręczenie wypowiedzeń co najmniej 30 pracownikom w kolejnych 30 dniach, przekształciły redukcje grupowe w indywidualne, ma daleko idące konsekwencje. I to dla obu stron stosunku pracy. Dla pracodawcy oznacza to, że musi:

- skonsultować zamiary wypowiedzeń w trybie i na zasadach art. 38 k.p., choć zawarł porozumienie z zakładową organizacją związkową, a zawarcie takiego paktu zwalnia pracodawcę z wymogu konsultowania wymówienia tylko przy dokonywaniu grupowych zwolnień (art. 5 ust. 2 ustawy),

- liczyć się z ograniczeniami bądź wyłączeniami możliwości dokonania definitywnego wypowiedzenia angaży osobom szczególnie chronionym, przewidzianymi w art. 10 ust. 2 ustawy.

[srodtytul]...i dla załogi[/srodtytul]

Dla pracownika to, że zostaje zwolniony w indywidualnych, a nie w grupowych, redukcjach, oznacza, że nie będzie mógł skorzystać z przewidzianego w art. 9 ustawy prawa do pierwszeństwa w zatrudnieniu. Chodzi o przywilej powrotu, gdy w ciągu 15 miesięcy od rozwiązania stosunku pracy firma będzie zatrudniała ludzi w tej samej grupie zawodowej co zwolnionego. Art. 10 ust. 1 ustawy nie przewiduje do rozstań indywidualnych stosowania art. 9.

Ponadto może rodzić się kolejny problem. Czy porozumienie w sprawie zwolnień grupowych przewidujące np. wyższe niż określone w ustawie świadczenia zachowuje moc, skoro w zamierzeniu stron miało dotyczyć zwalnianych grupowo, a nie indywidualnie? Wątpliwości tych nie rozjaśnia ani doktryna, ani orzecznictwo sądowe, w którym próżno szukać jakichkolwiek wskazówek.

[srodtytul]To prawniczy absurd[/srodtytul]

Literalna wykładnia art. 1 ust. 1 ustawy prowadzi do wniosku, że [b]u czytelnika planowane zwolnienia grupowe stały się w praktyce indywidualne. To absurd, który skutkuje praktycznym unicestwieniem funkcji i celów przepisów o masowych rozstaniach.[/b]

Narażając się zapewne na krytykę, uważam, że w tej sytuacji górę powinna wziąć wykładnia funkcjonalna i celowościowa. Przemawia ona za przyjęciem, że u czytelnika mamy jednak do czynienia ze zwolnieniami grupowymi z wszelkimi wynikającymi z nich konsekwencjami prawnymi.

[i]Autor jest radcą prawnym w spółce z o.o. Orłowski, Patulski, Walczak[/i]