Za zalety postępowania arbitrażowego uznaje się elastyczność procedury, szybkość rozstrzygnięcia, poufność, a także polubowność działania. Wśród wad wymienia się brak pewności prawa, brak realnych możliwości odwoławczych oraz swego rodzaju ekskluzywność. Dla przedsiębiorcy kluczowa  jest odpowiedź na pytanie, czy rzeczywiście postępowanie arbitrażowe charakteryzuje się wskazanymi zaletami. Jeżeli tak jest, to czy zalety te pozwalają na uznanie wyższości postępowania arbitrażowego nad postępowaniem prowadzonym przed sądami powszechnymi. Czy w interesie przedsiębiorców jest uwzględnianie w zawieranych przez  nich umowach cywilno-prawnych zapisu na sąd polubowny, czy też pomijanie takiej klauzuli, co prowadzi do rozstrzygania ewentualnych sporów przez państwowe sądy?

– pyta czytelnik.

Postępowanie przed sądami arbitrażowymi charakteryzuje się bardziej elastyczną procedurą, aniżeli sądowe prowadzone na podstawie Kodeksu postępowania cywilnego. Pozwala to stronom na przedstawianie dowodów na poparcie swoich żądań na późniejszym aniżeli początkowy etap sporu. Umożliwia też składanie merytorycznych pism procesowych, bez konieczności każdorazowego uzyskiwania odrębnej zgody sądu.

Elastyczność procedury

Przedsiębiorcy muszą jednak pamiętać, że elastyczność procedury arbitrażowej nie ma charakteru bezwzględnego. Wynika to z tego, że z reguły już na samym początku postępowania sąd arbitrażowy wydaje zarządzenie (w międzynarodowym postępowaniu arbitrażowym – „Procedural Order"), szczegółowo określające zasady, którymi muszą kierować się strony w toku sprawy. Jednoznacznie wynika z nich, czy, a jeżeli tak, to kiedy,  i z jakimi wnioskami dowodowymi można występować. Określają one także, ile pism procesowych i o jakim charakterze (merytorycznych czy też formalnych – odnoszących się do kwestii porządkowych) strona ma prawo złożyć w toku sprawy. Oznacza to, że w praktyce postępowanie arbitrażowe staje się z reguły niemal tak samo sformalizowane jak postępowanie prowadzone przed sądami powszechnymi, choć nieco inne jest źródło tego formalizmu.

Szybkość rozstrzygnięcia

Szybkość biegu postępowania arbitrażowego, skutkująca szybkim rozstrzygnięciem sporu jest mitem. W większości sądów powszechnych (wyjątkiem pozostają sądy warszawskie) wydanie wyroku sądu pierwszej instancji w sporze o charakterze gospodarczym zajmuje 3–6 miesięcy. Rozpoznanie apelacji to kolejne 2–3 miesiące. W konsekwencji prawomocne rozstrzygnięcie zostaje wydane w sądach powszechnych w 5–9 miesięcy.

Postępowanie przed sądem arbitrażowym nie trwa – co do zasady – szybciej. Wynika to z dwóch powodów. Po pierwsze samo ukonstytuowanie się zespołu orzekającego oraz rozpoczęcie postępowania zajmuje ok. 2–3 miesiące. Po drugie okres oczekiwania na wyrok po zakończeniu postępowania arbitrażowego wynosi często 3–6 miesięcy. W międzynarodowych postępowaniach arbitrażowych okres ten jest istotnie dłuższy, wynosi 12–16 miesięcy, a nawet 2 lata.

Instrumentem coraz częściej wykorzystywanym przez przegrywającą stronę postępowania arbitrażowego jest skarga o uchylenie wyroku sądu polubownego (art. 1205 i nast k.p.c.) połączona z wnioskiem o odroczenie rozpoznania sprawy o uznanie albo stwierdzenie wykonalności wyroku sądu polubownego (art. 1216 k.p.c.). W przypadku próby wniesienia takiej skargi postępowanie może ulec wydłużeniu o kolejne miesiące.

Ile poufności

Postępowanie arbitrażowe prowadzone przed polskimi i zagranicznymi sądami arbitrażowymi pozostaje poufne. Jeżeli więc stronie zależy na nieujawnieniu jego przebiegu osobom trzecim, z pewnością wybór sądu polubownego  jest właściwy.

Polubowność postępowania arbitrażowego w stosunku do postępowania przed sądami powszechnymi to kolejny z mitów. Sądy arbitrażowe namawiają strony do zawarcia ugody i starają się zakończyć spór w sposób polubowny. Podobne zadanie mają jednak także sądy powszechne – zaś ostatnie nowelizacje k.p.c. kładą na ten element dodatkowy nacisk. Trudno więc przesądzić, czy skuteczniejsze pozostają w tym zakresie sądy powszechne, czy arbitrażowe.

Zgodzić się należy, że postępowanie przed sądami polubownymi charakteryzuje brak pewności prawa. Arbitrzy często orzekają bowiem przede wszystkim na zasadzie słusznościowej – polegającej na próbie zdroworozsądkowej oceny wzajemnych argumentów przedstawianych przez strony. Katalog przesłanek uprawniający do wniesienia skargi o uchylenie wyroku sądu polubownego jest wąski. W konsekwencji czego takie działanie zespołu orzekającego nie będzie z reguły stanowiło wystarczającej podstawy do żądania uchylenia zapadłego rozstrzygnięcia.

Bez możliwości odwoławczych

Prawdą jest, że w postępowaniu arbitrażowym brak jest realnych możliwości odwoławczych. W założeniu jednoinstancyjność tego postępowania prowadzić miała do przyspieszenia i usprawnienia jego biegu. W praktyce często skutkuje ona nadmierną swobodą zespołu orzekającego w ocenie materiału dowodowego, „faktyczną" drugoinstancyjnością ze strony sądu powszechnego badającego skargę o uchylenie wyroku sądu polubownego.

Na czym polega ekskluzywność

Trudno w pełni podzielić pogląd o ekskluzywności postępowania arbitrażowego. Pozostaje ono bowiem w pełni dostępne dla wszystkich zainteresowanych. Jedynym elementem mogącym kształtować jego „ekskluzywny" charakter jest wysokość opłaty arbitrażowej należnej w sporach o wielkiej wartości. W przypadku niemal wszystkich sądów arbitrażowych opłata ta – odmiennie aniżeli w przypadku postępowania przed sądami powszechnymi – nie jest bowiem limitowana. Kwestia ta może jednak zacząć odgrywać istotne znaczenie finansowe przede wszystkim w przypadku sporów wielomilionowych. Trudno zaś uznać, że przedsiębiorcy procesujący się o takie kwoty nie dysponują, co do zasady, wystarczającymi środkami na uiszczenie należnej opłaty.

Tak więc postępowanie arbitrażowe nie ma aż tylu zalet, jak powszechnie się przyjmuje. Stanowi ono jednak interesującą alternatywę dla rozstrzygania sporu przez sądy powszechne. Podjęcie decyzji o poddaniu sporów wynikających z umowy sądowi polubownemu lub powszechnemu powinno być zawsze poprzedzone analizą wszystkich „za" i „przeciw" w konkretnej sytuacji. Odrębną kwestią jest wybór konkretnego sądu polubownego (stałego czy ad hoc) dla rozstrzygnięcia danego sporu.

Marcin Asłanowicz, partner prowadzący Dział Procesowy i Arbitrażowy w Baker & McKenzie