Trybunał Sprawiedliwości UE orzekł (C-224/11), że ubezpieczenie przedmiotu leasingu jest wolne od VAT. Wyrok ten wręcz zaskakuje swoim jednoznacznie korzystnym dla podatników wydźwiękiem. Obserwując orzecznictwo TS UE w innych sprawach, branża leasingowa mogła się obawiać, że i w tym przypadku Trybunał będzie miał skłonność do asekurowania się. Tymczasem tezy przedstawione przez TS UE sprowadzają się do uznania ubezpieczenia za usługę odrębną od samego leasingu, w związku z czym nie ma mowy o jednolitym świadczeniu. Rozwiewa to wątpliwości. Co najistotniejsze, wyrok ma charakter precedensowy i stanowi podstawę do eliminowania z obrotu prawnego nawet prawomocnych wyroków sądów i ostatecznych decyzji organów podatkowych. Innymi słowy: jeśli ktoś z podatników ma w ręku prawomocny wyrok sądu administracyjnego albo ostateczną decyzję władz skarbowych w swojej sprawie, i tak może się ubiegać o zwrot nadpłaconego podatku. Jest jednak warunek: musi to zrobić w ciągu 30 dni od opublikowania wyroku Trybunału w Dzienniku Urzędowym UE. Nie sposób się oprzeć refleksji, że władze podatkowe swoimi nieprzemyślanymi działaniami naraziły Skarb Państwa na istotne uszczuplenie. Jeśli teraz firmy leasingowe będą się domagały od fiskusa zwrotu nadpłaconego podatku, to administracja skarbowa będzie zmuszona oddać te kwoty wraz z odsetkami. Brakuje w Polsce rozwiązań, które funkcjonują w bardziej ugruntowanych demokracjach. Jeśli na przykład fiskus w Wielkiej Brytanii zmienia podejście w danej kwestii, to robi to w odniesieniu do przyszłości. Tym samym podatnicy mogą prowadzić spór z organami podatkowymi, nie ryzykując zbyt wiele, bo odnoszą spór do działań przyszłych, a nie historycznych. Jest to rozważne postępowanie fiskusa działającego w myśl zasady zachowania źródła przychodów. A jest to „luksus", którego polska branża leasingowa (ale też wiele innych) nie ma.
- oprac. mpa
Autor jest partnerem w dziale prawno-podatkowym PwC