W praktyce chodzi o 1 tys. zł opłaty (dawniej wpisu), którą należy załączyć do wniosku o ogłoszenie upadłości. Na kwotę tę nie stać, jak życie pokazuje, niektórych przedsiębiorców stojących przed bankructwem.

Realizacja wskazań Trybunału

Nowela uchyli art. 32 ust. 1 prawa upadłościowego i naprawczego. Zgodnie z tym przepisem w stosunku do dłużnika, a więc przedsiębiorcy, wobec którego toczy się postępowanie upadłościowe, nie stosuje się przepisów o zwolnieniu z kosztów sądowych. Projekt Senatu ma dostosować prawo upadłościowe do wyroku Trybunału Konstytucyjnego z 15 maja 2012 r. (sygn. P 11/10). TK stwierdził niekonstytucyjność przepisu, ale tylko w zakresie, w jakim dotyczy spółek z o.o.

O ile wierzyciel występujący z wnioskiem o ogłoszenie upadłości może ubiegać się o zwolnienie ze wspomnianej opłaty (1 tys. zł) i w ogóle kosztów sądowych – jak każdy uczestnik sprawy cywilnej – o tyle przedsiębiorca (dłużnik) inicjujący postępowanie upadłościowe (wszystko jedno, czy z likwidacją, czy z układem) nie może skorzystać z takiego zwolnienia. Zasada ta odnosi się zresztą także do innych opłat, np. wyłożenia pieniędzy na wynagrodzenie biegłego.

Bez opłaty sąd zwraca wniosek, co oznacza, że nie wywiera on żadnych skutków – postępowanie upadłościowe nie jest wszczęte. Rezultatem tego zaś może być – i w praktyce nieraz bywa – odpowiedzialność członków władz dłużnika za niezgłoszenie na czas firmy do upadłości (w szczególności odszkodowawcza za niespłacone długi spółki).

– Dzięki proponowanemu rozwiązaniu osoby sprawujące zarząd nad bankrutującą firmą uzyskają szansę na wywiązanie się z ustawowego obowiązku złożenia wniosku o ogłoszenie upadłości podmiotu niewypłacalnego. Oczywiście treść orzeczenia sądu w takim wypadku może być tylko jedna: po pierwsze – zwolnić od kosztów, po drugie – oddalić wniosek o ogłoszenie upadłości z braku majątku na pokrycie kosztów – mówi Piotr Zimmerman, radca prawny, autor komentarza do prawa upadłościowego. – Takie orzeczenie potrzebne jest wierzycielom, aby wpisać należności od niewypłacalnego dłużnika w koszty prowadzonej działalności i przynajmniej odzyskać zapłacony podatek.

Zwolnienie szerzej

Trybunał wskazał, że koszty procesu (pamiętajmy, że jest to też źródło dochodu budżetu) powinny być ustalane w proporcji do przedmiotu postępowania. W tym wypadku chodzi o ogłoszenie upadłości, która uruchamia zakończenie działalności gospodarczej zadłużonego przedsiębiorcy.

TK odrzucił też opinie, że wyłączenie zwolnienia z kosztów usprawiedliwia doprowadzenie firmy do niewypłacalności, gdyż brak (odmowa) takiego zwolnienia nie może być sankcją za rzekomo zawinione postępowanie przedsiębiorcy.

Trybunał nie narzucił sposobu uregulowania tej kwestii, a Senat uznał, że najlepsze będzie zastosowanie ogólnych zasad z ustawy o kosztach sądowych, a więc stosowanych we wszystkich sprawach cywilnych.

Ustawa o kosztach sądowych stanowi, że zwolnienia od kosztów może się domagać osoba, która złoży oświadczenie, że nie jest zdolna ich ponieść bez uszczerbku dla utrzymania siebie i rodziny, a w wypadku spółki (osoby prawnej) – że nie ma dostatecznych środków na ich uiszczenie.

Nowela oczywiście zmniejszy wpływy budżetu. Zresztą już są one zmniejszone, gdyż sądy uwzględniają orzeczenie Trybunału.

– Trudno polemizować z argumentami Trybunału. Dopuszczenie w sprawach upadłościowych pełnej procedury zwolnienia z kosztów sądowych może wydłużyć to postępowanie, a zamysłem prawa upadłościowego i naprawczego z 2003 r. było właśnie zapewnienie szybkości tej procedury. To się zresztą udało w znacznym stopniu – wskazuje sędzia Cezary Zalewski, zastępca szefa warszawskiego sądu upadłościowego. – Wydaje się, że skoro staruszka odkłada pieniądze na swój pogrzeb, to można wymagać od przedsiębiorcy, by dysponował 1 tys. zł na opłacenie wniosku o ogłoszenie swojej upadłości, by na tej drodze zakończyć działalność – dodaje.

Etap: Przed pierwszym czytaniem w Senacie

Prof. Feliks Zedler, ?Uniwersytet im. Adama Mickiewicza w Poznaniu

Wyrok Trybunału Konstytucyjnego nie uwzględnia specyfiki postępowania upadłościowego, które ma sprawnie eliminować z rynku niewypłacalnych przedsiębiorców. Po co nam firma, która nie ma 1000 zł na koszty postępowania upadłościowego? To przecież oznacza, że zarząd powinien zgłosić ją do upadłości już wcześniej. Odmowa ogłoszenia upadłości skutkować może odpowiedzialnością odszkodowawczą zarządu, może oznaczać utratę prawa do prowadzenia działalności gospodarczej, kierowania firmą. Po co podtrzymywać takiego bankruta, który może jeszcze pozaciągać nowe długi?