Senatorowie chcą wzmocnić ochronę przed zwolnieniem zatrudnionych na umowach terminowych. Tak wynika z przygotowanej przez Senat nowelizacji kodeksu pracy, nad którą posłowie rozpoczęli prace 27 kwietnia br.
Zmiana to skutek wyroku Trybunału Konstytucyjnego z 12 lipca 2010 r. (sygn. P 4/10), w którym sędziowie uznali za niekonstytucyjny art. 50 ust. 3 kodeksu pracy. Nie przewiduje on możliwości przywrócenia przez sąd na dotychczasowe stanowisko po bezprawnym zwolnieniu pracownika zatrudnionego na czas określony i jednocześnie korzystającego z ochrony przed zwolnieniem jako osoba wskazana przez związek zawodowy. Przepisy dają takiemu pracownikowi wyłącznie pozew o odszkodowanie (więcej o wyroku TK w artykułach: Ochrony związkowej nie można ograniczać i Umowa na czas określony nie pozbawia uprawnień).
– Pracodawcy często wykorzystywali ten przepis do dławienia działalności związkowej u siebie w firmie – komentuje Marcin Zieleniecki z Komisji Krajowej NSZZ „Solidarność". – Po zwolnieniu zatrudnionych na czas określony nie musieli się obawiać, że sąd ich przywróci do pracy. Nawet jeśli sąd uznał zwolnienie za bezprawne, wystarczyło, że firma zapłaciła odszkodowanie w wysokości do trzech pensji pracownika i miała kłopot z głowy.
Również matka i ojciec
Nowela przygotowana w Senacie przewiduje przyznanie ochrony również kobietom w ciąży i na urlopie macierzyńskim, a także ojcu korzystającemu z urlopu macierzyńskiego.
Jeśli byli zatrudnieni na czas określony, to podobnie jak związkowcy po zwolnieniu mogli się domagać tylko odszkodowania za bezprawne rozwiązanie umowy przed czasem.
Po zmianach zaczną być traktowani jak zatrudnieni na czas nieokreślony, będą więc mogli żądać przywrócenia na dotychczasowe stanowisko pracy.
Oprócz tego, jako chronieni przed zwolnieniem, dostaną prawo do żądania wypłaty wynagrodzenia za cały okres pozostawania bez pracy w czasie procesu.
Co z kolejną umową
Nowela nie załatwia jednak innego problemu – z odmową zawarcia kolejnej umowy na czas określony ze związkowcem.
Ostatnio w jednej z sieci supermarketów pracodawca w ten sposób pozbył się wszystkich związkowców. Po tym, gdy upłynął czas zatrudnienia, zaproponował zatrudnienie na następujący okres wyłącznie tym pracownikom, którzy nie angażowali się w działalność nowo utworzonego tam związku pod auspicjami „Solidarności".
Przepisy nie przewidują jednak w takim przypadku prawa do wystąpienia do sądu z pozwem o nawiązanie stosunku pracy. W najlepszym razie może się on starać o odszkodowanie na podstawie art. 183d w związku z odmową nawiązania stosunku pracy. Taki pracownik może wtedy żądać rekompensaty za dyskryminację w wysokości co najmniej minimalnego wynagrodzenia, które w tym roku wynosi 1386 zł.
– Przy okazji tej nowelizacji można dodać do kodeksu regulacje chroniące związkowców w takiej sytuacji – dodaje Zieleniecki. – Tak, by w razie dyskryminowania ich ze względu na przynależność związkową mogli się starać o przedłużenie zatrudnienia na następny okres.
Komentuje:
Witold Polkowski ekspert Pracodawców RP:
Nie ma wątpliwości, że po wyroku TK przepisy trzeba zmienić, ta regulacja powinna być jednak zawarta nie w kodeksie pracy, ale w ustawie o związkach zawodowych. Przywrócenie do pracy jest jednak coraz rzadziej orzekane przez sądy. Zdają sobie bowiem sprawę z niekomfortowej sytuacji przywróconego, którego pracodawca nie chce u siebie. Dlatego lepszym rozwiązaniem byłoby przyznawanie bezprawnie zwolnionym wysokich i godziwych odszkodowań, wyższych niż przewidziana maksymalnie trzykrotność wynagrodzenia. Takie odszkodowanie mogłoby odzwierciedlać roczne lub kilkuletnie zarobki, gdy bezprawnie zwolniona została np. osoba korzystająca z ochrony w wieku przedemerytalnym.
Zobacz więcej w serwisach:
» Kadry i płace » Zwolnienia z pracy » Ochrona przed zwolnieniem
» Kadry i płace » Zwolnienia z pracy » Ochrona przed zwolnieniem » Związkowcy i członkowie rady pracowników
» Kadry i płace » Zwolnienia z pracy » Odszkodowania i przywrócenie do pracy
masz pytanie, wyślij e-mail do autora m.rzemek@rp.pl