Zgodnie z art. 32 [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=B5E347C50E4D2860978BAD3D891C7A48?n=1&id=76037&wid=337521]kodeksu pracy[/link] każda ze stron może rozwiązać umowę o pracę za wypowiedzeniem. Ponieważ jego okres jest częścią okresu zatrudnienia, pod względem wzajemnych zobowiązań stron stosunku pracy nie wyróżnia się niczym szczególnym.

[srodtytul]Tylko do północy[/srodtytul]

Ostatni dzień będzie ostatnim dniem wykonywania pracy, jeśli w tym czasie przełożony:

- nie zwolni podwładnego z obowiązku świadczenia pracy,

- nie zobowiąże go do wykorzystania urlopu wypoczynkowego,

- nie udzieli wolnego na poszukiwanie pracy.

Będzie tak również, gdy upływ okresu wypowiedzenia nie przypadnie na dzień wolny od zadań.

Najczęściej ostatni dzień w firmie wykorzystuje się na rozliczenie z pracodawcą i pożegnanie ze współpracownikami. Może się jednak zdarzyć tak, że w tym dniu podwładny nie tylko będzie wykonywał swoje obowiązki pracownicze, ale również, że szef zobowiąże go do zostania po godzinach. [b] Umowa o pracę nie rozwiązuje się bowiem z upływem ośmiu godzin od rozpoczęcia wykonywania zadań (przy podstawowym systemie czasu pracy), ale z upływem 24 godzin od rozpoczęcia ostatniego dnia pracy.[/b] Mamy tu więc tu czynienia z dniem kalendarzowym, a nie dniem roboczym. W takiej sytuacji pracownik nie ma innego wyjścia, niż zastosować się do polecenia pracodawcy. Ten z kolei powinien mu wypłacić wynagrodzenie za pracę w godzinach nadliczbowych.

[b]Należy jednak uważać, żeby dzień kalendarzowy nie został przekroczony. Wówczas doszłoby bowiem do dorozumianego zawarcia nowej umowy o pracę. I to umowy na czas nieokreślony.[/b]

[srodtytul]Można opuścić stanowisko[/srodtytul]

Oczywiste jest, że pozostający w stosunku pracy podwładny nie może odmówić zostania po godzinach. Jeśli to zrobi, narazi się na rozwiązanie umowy o pracę bez wypowiedzenia ze swojej winy (art. 52 k.p.).

Kiedy jednak stosunek pracy ulegnie rozwiązaniu, wraz z nastaniem nowego dnia kalendarzowego może po prostu zaprzestać wykonywania polecenia przełożonego. Nie musi się wówczas obawiać, że opuszczenie stanowiska służbowego spowoduje jakieś konsekwencje.

Należałoby przyjąć, że dotyczy to nie tylko godzin nadliczbowych, ale również podróży służbowej, pracy w niedziele, święta i inne dni wolne od pracy czy pracy podczas dyżuru.

Tak samo rzecz by się miała w razie rozwiązania umowy o pracę:

- za porozumieniem stron,

- wraz z upływem okresu, na który została zawarta,

- wykonania określonej pracy czy

- powrotu zastępowanej osoby.

[b] Wszelkie polecenia pracodawcy, których wykonanie powoduje wykroczenie poza ramy czasowe dotychczasowego stosunku pracy, powodują bowiem nawiązanie nowej więzi prawnej. [/b]

Mało tego, identyczny skutek spowoduje samowolne wykonywanie tych zadań przez podwładnego, gdy szef albo je zaakceptuje, albo im się nie sprzeciwi.

[srodtytul]Konsekwencje przeoczenia[/srodtytul]

Następstwa takiego przeoczenia mogą się okazać dla stron bardzo znaczące. Nie chodzi tu tylko o konieczność wypowiedzenia nowego stosunku pracy, a co za tym idzie świadczenia pracy i wypłacania wynagrodzenia w okresie wypowiedzenia, ale również dużych trudności z rozstaniem się z dotychczasowym pracownikiem.

Wyobraźmy sobie na przykład, że po nawiązaniu nowego stosunku pracy zaistnieje którakolwiek z przesłanek uniemożliwiających wypowiedzenie czy rozwiązanie kontraktu. Będzie tak m.in. w razie zajścia w ciążę, długotrwałej choroby, długotrwałego urlopu wychowawczego czy wkroczenia w przedemerytalny wiek ochronny.

[ramka][b]Przykład[/b]

Pan Jan był zatrudniony na podstawie umowy o pracę na czas nieokreślony na stanowisku kelnera. 31 grudnia 2009 r. otrzymał wypowiedzenie, a jednomiesięczny okres wypowiedzenia upływał 31 stycznia 2010 r.

Tego dnia pan Jan wykonywał swoje obowiązki od 13 do 21. O godzinie 20.45, biorąc pod uwagę dużą ilość klientów, pracodawca zobowiązał go do zostania po godzinach, a pan Jan zastosował się do tego polecenia.

Początkowo miał świadczyć pracę do 24. Jednak ze względu na konieczność posprzątania o 23.45 szef polecił mu zostać do 2 w nocy (czyli już dnia następnego).

W takim wypadku pan Jan może albo pracować do 24 i udać się do domu, albo pracować do 2 i ewentualnie uznać, że doszło do dorozumianego zawarcia nowej umowy o pracę na czas nieokreślony. Może to również uczynić pracodawca. W obu sytuacjach panu Janowi przysługuje wynagrodzenie za godziny nadliczbowe.[/ramka]

Jak widać, polecenie zostania po godzinach może mieć tak dla szefa, jak i dla podwładnego poważne konsekwencje. Dlatego ostatni dzień okresu wypowiedzenia warto przeznaczyć albo na czynności związane z zakończeniem współpracy, albo dopilnować, żeby pracownik wykonywał swoje obowiązki nie dłużej niż do godziny 24. Wówczas dotychczasowy stosunek pracy ulegnie rozwiązaniu i strony definitywnie się rozstaną.

[i]Autor jest studentem podyplomowych studiów prawa pracy i ubezpieczeń społecznych Wyższej Szkoły Handlu i Prawa im. R. Łazarskiego w Warszawie[/i]