Poczucie przynależności do danej płci może być uznane za dobro osobiste (art. 23 k.c.) i jako takie podlega ochronie również w drodze powództwa o ustalenie na podstawie art. 189 k.p.c. Tak wynika z orzecznictwa Sądu Najwyższego. Zatem mężczyzna pragnący być kobietą powinien złożyć o to pozew do sądu. Ten wydaje wyrok o zmianie stanu cywilnego, a urząd stanu cywilnego (USC) na jego podstawie dokonuje wzmianki o zmianie płci w akcie urodzenia – art. 21 [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=1153A23DCFB11158B73233F39C7A3451?id=174390]ustawy z 29 września 1986 r. Prawo o aktach stanu cywilnego (DzU z 2004 r. nr 161, poz. 1688 ze zm.)[/link]. Dopiero teraz transseksualista składa wnioski o modyfikację danych w dotyczącej go dokumentacji, m.in. pracowniczej. W takiej sytuacji jest jeden z naszych czytelników. Pyta, czy były pracodawca musi sprostować wydane świadectwo pracy.

[srodtytul]Bez sprostowania i duplikatu[/srodtytul]

Odpowiedź brzmi nie. Przyjmuje się bowiem, że zmiana płci następuje z chwilą wydania wyroku przez sąd. Nie można zatem uznać, że transseksualista będący dziś kobietą miał tę płeć od urodzenia. Z tego też powodu USC nie prostuje aktu urodzenia. Trudno więc znaleźć uzasadnienie dla obowiązku prostowania świadectwa pracy. Na razie takiego obowiązku nie ma w przepisach.

Przypominam, że świadectwo pracy wydaje się pracownikowi w związku z rozwiązaniem lub wygaśnięciem stosunku pracy. Potwierdza ono określony okres zatrudnienia. Jeżeli w tym czasie pracownik był jeszcze mężczyzną, to nie ma podstaw prawnych, by w jego świadectwie pracy wpisywać obecne żeńskie imię i nazwisko.

– A co, jeśli pracodawca, idąc na rękę byłemu pracownikowi, sprostuje wydane wcześniej świadectwo pracy? Czy będziemy mieli tu do czynienia z poświadczeniem nieprawdy? – dopytuje się czytelnik. Nie. W opisywanej sytuacji brakuje bowiem umyślności działania i społecznej szkodliwości czynu. Zatem art. 271 kodeksu karnego nie będzie miał zastosowania.

[srodtytul]Prawo dla wstydliwych[/srodtytul]

Inaczej, gdy pracownik zataił przed pracodawcą zmianę płci. Wtedy wniosek o sprostowanie świadectwa jest uprawniony. Składamy go jednak w ciągu siedmiu dni od otrzymania dokumentu. Przepisy nie określają, w jakiej formie należy taki dokument złożyć, ale dla celów dowodowych powinna być pisemna.

Jeżeli pracodawca negatywnie rozpatrzy wniosek o sprostowanie świadectwa pracy, to pracownik ponownie w ciągu siedmiu dni od zawiadomienia o odmowie może wystąpić do sądu pracy z żądaniem sprostowania tego dokumentu. Gdy sąd uwzględni to powództwo, w ciągu trzech dni od uprawomocnienia się wyroku pracodawca musi wydać nowe świadectwo pracy.

Bez wątpienia w opisywanym przypadku pracodawca nie wyda duplikatu, bo to odpis stanowiący wierne odbicie oryginału.

[ramka][b]Zdaniem eksperta

Sławomir Paruch wspólnik w kancelarii Sołtysiński, Kawecki & Szlęzak, kierujący w niej działem prawa pracy[/b]

W obecnym stanie prawnym świadectwa pracy nie trzeba prostować. Dokumentem, który stwierdza (zmienioną) płeć, jest odpis aktu urodzenia (ze wzmianką dodatkową). Przepisy zakładają jednoczesne posługiwanie się w obrocie prawnym dokumentami stwierdzającymi płeć sprzed zmian (np. świadectwem) wraz z tym odpisem aktu urodzenia. Taka praktyka stwarza jednak dla osoby zmieniającej płeć ogromny dyskomfort (co zresztą stwierdził Europejski Trybunał Praw Człowieka w sprawie B. v. France). Ponadto może ona łatwo prowadzić do dyskryminacji, np. w sytuacji gdy kandydat przedłoży potencjalnemu pracodawcy świadectwo pracy z poprzedniego zakładu pracy, z którego wynika, że wcześniej był osobą płci przeciwnej. Łatwość dyskryminacji wynika z konieczności ujawnienia faktu zmiany płci. Można by tego uniknąć, wprowadzając szersze zmiany w przepisach. [/ramka]