– Dostałam wezwanie do zapłaty składki za sierpień 1999 r. z ustawowymi odsetkami w wysokości 1312 zł. Na pewno je wtedy uregulowałam, ale nie mogę tego dowieść. Sprawdziłam przepisy. Okazało się, że w okresie, którego dotyczy wezwanie, zaległości na rzecz ZUS przedawniały się po pięciu latach od daty ich wymagalności. Znaczy to, że w moim przypadku przedawniły się 15 września 2004 r. Nowela ustawy obowiązująca od 1 stycznia 2003 r. wydłużyła okres przedawnienia do dziesięciu lat. W jej przepisach przejściowych nie ma jednak nic o wstecznym działaniu przepisów. Jakim zatem prawem ZUS stosuje nowy okres przedawnienia do należności powstałych wtedy, kiedy obowiązywało przedawnienie pięcioletnie? – pyta czytelniczka DOBREJ FIRMY.

Należności z tytułu składek jak wszystkie inne ulegają przedawnieniu. Przedawnienie zobowiązań publicznoprawnych, do których stosujemy ordynację podatkową, powoduje ich wygaśnięcie. A składki na ubezpieczenia społeczne należą do takich właśnie zobowiązań. Ich przedawnienie przewiduje art. 59 § 1 pkt 9 ordynacji podatkowej w związku z art. 31 ustawy z 13 października 1998 r. o systemie ubezpieczeń społecznych (tekst jedn. DzU z 2007 nr 137, poz. 74, ze zm.; dalej ustawa). Dlatego też ustalenie właściwego przedawnienia dla danej zaległości ma istotne znaczenie.

Cytowany przepis zmodyfikowała nowela obowiązująca właśnie od 1 stycznia 2003 r. Wydłużyła ona przedawnienie należności z tytułu składek do dziesięciu lat oraz wprowadziła wiele sytuacji powodujących jego zawieszenie albo przerwanie. Ulega ono zawieszeniu od dnia:- zawarcia umowy o ratalnej spłacie zaległości do dnia terminu ostatniej raty,- płatności odroczonej należności – w razie odroczenia terminu do dnia płatności odroczonej należności z tytułu składek,- wszczęcia do dnia zakończenia postępowania egzekucyjnego oraz przed sądem.Ogłoszenie upadłości powoduje przerwanie biegu terminu przedawnienia, który biegnie na nowo od dnia następującego po dniu uprawomocnienia się postanowienia o ukończeniu postępowania upadłościowego lub jego umorzeniu. Nowela zastrzegła jednak, że nie przedawniają się należności z tytułu składek zabezpieczone hipoteką lub zastawem, ale po upływie terminu przedawnienia wolno je egzekwować tylko z przedmiotu hipoteki lub zastawu do wysokości zaległych składek i odsetek za zwłokę, liczonych do dnia przedawnienia.

Problem w tym, że w noweli nie było przepisów przejściowych, które wytłumaczyłyby, jakie przepisy stosować do zaległości powstałych przed wejściem noweli w życie. Zakład Ubezpieczeń Społecznych upiera się tymczasem przy takim stanowisku i ściga dawnych dłużników jak czytelniczkę. Takie postępowanie narusza zasadę lex retro non agit – ustawa działa tylko na przyszłość. Nie dotyczy okresu poprzedzającego datę jej wejścia w życie, chyba że tak wynika bezpośrednio z ustawy. Chodzi o to, by ubezpieczony znał przepisy i działał w zaufaniu do tych obowiązujących w chwili powstania długu. Trudno się więc zgodzić z interpretacją ZUS, według której dziesięcioletnie przedawnienie obejmuje zaległości powstałe:- przed 1 stycznia 2003 r., jeśli nie wygasły przed tym dniem, - począwszy od 1 stycznia 2003 r. Co więcej, nawet resort pracy krytykuje ZUS za obstawanie przy tym stanowisku. Według ministerstwa dłuższe przedawnienie można stosować do zobowiązań powstałych dopiero od 1 stycznia 2003 r. oraz przed tą datą, gdy są przedmiotem postępowania egzekucyjnego (nastąpiło przerwanie przedawnienia, wskutek czego zostały przedłużone do dziesięciu lat). ZUS jest organem administracji państwowej. Jest zatem zobowiązany niejako z urzędu do przestrzegania przepisów nie tylko w znaczeniu proceduralnym, ale także w szerszym kontekście całego porządku prawnego. A jedną z podstawowych zasad tego ostatniego jest reguła nieretroakcyjności wyrażona w art. 3 kodeksu cywilnego oraz w art. XXVI przepisów wprowadzających kodeks cywilny.

Pewnych wskazówek należy szukać w orzecznictwie. Sąd Najwyższy w wyroku z 22 września 2004 r. (II UK 448/03) stwierdził, że stosowanie do określonych zdarzeń przepisów, które nie obowiązywały w momencie zajścia tych zdarzeń, „pozostaje w sprzeczności z zakazem wstecznego stosowania prawa”. Odstępstwa musiałyby wynikać ze szczególnie uzasadnionych powodów i opierać się na wyraźnym wskazaniu zastosowania określonego nowego przepisu do stosunków powstałych przed jego wejściem w życie. Z kolei według werdyktu Trybunału Konstytucyjnego z 15 września 1998 r. (K 10/98) zakaz działania prawa wstecz stanowi jeden ze składników zasady demokratycznego państwa prawnego, ustanowionej (...) w art. 2 konstytucji. Naruszenie tego zakazu przez przepisy ustawy zwykłej powoduje – pomijając sytuacje wyjątkowe – uznanie takich przepisów za sprzeczne z konstytucją.

Reasumując, do należności z tytułu składek powstałych przed 1 stycznia 2003 r. należy stosować przedawnienie obowiązujące do tej daty, czyli pięcioletnie. Pod warunkiem, oczywiście, że nie nastąpiło przerwanie przedawnienia. Gdy nastąpiło, obowiązuje dziesięcioletnie przedawnienie. Tylko taka wykładnia pozostaje w zgodzie z przepisami.

Wsteczne stosowanie przepisów w tej sytuacji jest zatem wynikiem interpretacji ZUS, która nie podlega kontroli Trybunału Konstytucyjnego. Nie oznacza to jednak, że takie stanowisko jest pozbawione jakiejkolwiek kontroli. Jeżeli ZUS będzie podtrzymywał swoje dotychczasowe stanowisko, płatnik powinien się zwrócić o wydanie decyzji stwierdzającej zadłużenie. Bez takiej decyzji ZUS nie może podjąć postępowania egzekucyjnego, o ile na deklaracji nie było pouczenia, że może ona stanowić podstawę do wystawienia tytułu wykonawczego. Następnie płatnik może zaskarżyć taką decyzję do sądu pracy i ubezpieczeń społecznych na podstawie art. 83 ust. 2 ustawy z powodu naruszenia zasady nieretroakcyjności prawa.

Naczelną zasadą jest w takiej sytuacji reguła lex retro non agit. Nowela nie przewidziała w swoich normach przejściowych wstecznego działania prawa. A skoro tak, to Zakład Ubezpieczeń Społecznych nie może bez żadnej podstawy prawnej stosować przedawnienia 10-letniego do długu składkowego powstałego wtedy, kiedy obowiązywało pięcioletnie. Ubezpieczeni mają prawo działać w zaufaniu do prawa, tzn. wierzyć, że ich postępowanie zostanie ocenione według przepisów wiążących wtedy, kiedy działają, czyli takich, które powinni znać.