Spowolnienie gospodarcze powoduje, że pogarsza się sytuacja finansowa przedsiębiorstw, zwłaszcza tych najmniejszych. Z tego powodu od kilku kwartałów firmy mają coraz większe problemy z terminowym regulowaniem należności.
Jak wynika z danych Krajowego Rejestru Długu, w pierwszych miesiącach roku firmy częściej niż rok temu spóźniały się z płatnościami. Przedsiębiorstw, które tego problemu nie mają, wciąż jest mniej niż tych, w których kłopoty z regulowaniem należności powiększają się.
Blisko jedna trzecia faktur w portfelach należności polskich przedsiębiorstw to faktury przeterminowane. W kwietniu tego roku ich odsetek wzrósł do 27,7 proc. z 26,3 proc. w styczniu i jest najwyższy od kwietnia 2009 r.
Sytuacja różni się w zależności od regionu, w którym działa firma. Najgorzej jest na południu i wschodzie kraju. W I kw. 2013 r. w regionie południowo-zachodnim odsetek przeterminowanych należności w portfelach spółek przekroczył 33 proc. wobec 27 proc. w I kw. 2012 r. To największa skala pogorszenia wśród wszystkich regionów. W dodatku największy odsetek przedsiębiorstw działających w tej części kraju deklaruje, że przeterminowane faktury stanowią połowę ich portfela należności.
Lepiej sytuacja wygląda na północnym zachodzie, choć też aż jedna piąta płatności nie jest regulowana w terminie. Region ten jest jedynym, w którym w ciągu roku odsetek przeterminowanych należności w portfelach firm znacząco się obniżył. – Spowolnienie gospodarcze dotyka wszystkich, ale bogatsze firmy mają z czego oszczędzać. Przykładowo, jeśli ktoś ma pięć telefonów zarejestrowanych na firmę, może z jednego-dwóch zrezygnować, jeśli nie jest w stanie płacić wszystkich rachunków. Mniej zasobne firmy szybciej osiągają granicę wypłacalności, po której przekroczeniu nie da się już zrobić nic – mówi Tomasz Kaczor, główny ekonomista BGK. Podział na bogatszą północ i biedniejsze południe wciąż widać w kondycji finansowej przedsiębiorstw w Polsce.
Ekonomiści zwracają uwagę, że w skali makro zatory płatnicze spowalniają wychodzenie gospodarki z kryzysu. Przede wszystkim wpływają na akcję kredytową banków. – Im gorzej spłacane są bieżące kredyty, tym mniej jest udzielanych nowych pożyczek. Banki zaostrzają kryteria oceny zdolności kredytowej, tworzą też „czarne listy" branż znajdujących się w najgorszej kondycji. Dobrym przykładem jest budowlanka. Nieważne, że starająca się o kredyt firma jest w dobrej sytuacji finansowej, wystarczy, że należy do zagrożonej branży i już szansa na pożyczkę znacząco maleje – podkreśla Kaczor.
Problemy z niepunktualnymi kontrahentami są zmorą firm, które są w dobrej kondycji finansowej. Powodują, że część środków jest zamrożona w należnościach i nie może być wykorzystana np. na wypłaty dla pracowników czy inwestycje. Zatory płatnicze mogą też doprowadzić do niebezpiecznego mechanizmu kuli śniegowej, kiedy jedna firma bankrutuje i pociąga za sobą inne. To kryzysowy mechanizm – bankrutuje jeden dłużnik i pociąga kolejnych przedsiębiorców.
Adam Łącki
Komentuje Adam Łącki, prezes Krajowego Rejestru Długów
Kiedy w gospodarce spada dynamika wzrostu, to krok za tym idzie kryzys zadłużenia. A długi i zatory płatnicze powodują hamowanie gospodarki. W efekcie dochodzi do nałożenia się dwóch kryzysów – gospodarczego i zadłużenia.
Zatory płatnicze, uszczuplając budżet efektywnych podmiotów gospodarczych, powodują, że mają one problemy z regulacją własnych zobowiązań wobec innych kontrahentów, własnych pracowników i urzędów państwowych.
Płacą za to zarówno spadkiem wiarygodności, jak również ponoszą kary finansowe za nieterminowe spłaty zobowiązań. W efekcie do odbudowy wzrostu po recesji gospodarka przystępuje z bardzo uszczuplonymi zasobami i kryzysem zaufania w biznesie, co dodatkowo utrudnia przyspieszenie wzrostu.