To, że Lewica wyrwała się z pomysłem wolnej Wigilii jak filip z konopi, zemściło się na tym projekcie. Brak rozmów ze stroną społeczną, analiz ekonomicznych i wpływu na gospodarkę dały amunicję przeciwnikom tego rozwiązania. I choć Sejm przegłosował ustawę, to jest wątpliwe, że wejdzie ona w życie w obecnym brzmieniu.
Gdy projekt zmiany ustawy o dniach wolnych od pracy trafił do komisji Ryszarda Petru, nie spotkał się ze zrozumieniem. Petru uważa, że polska gospodarka za bardzo na tym ucierpi. Jego propozycją była więc wymiana dni wolnych – za Wigilię zabierzmy Święto Trzech (czy tam Sześciu) Króli. Padały też pomysły, by zabrać coś z majówki, ale bez większego przekonania – widać ryzyko, że Polacy by tego nie wybaczyli, jest zbyt duże.
Czytaj więcej:
Wypracowany kompromis ma polegać na tym, że wigilijne straty zrekompensuje ruch w dodatkową niedzielę handlową. Byłoby ich już trzy przed 24 grudnia. Wigilia stałaby się więc dniem wolnym dla wszystkich pracowników. Jednak pracującym w handlu w miejsce pracy do 14 w Wigilię wprowadzonoby pełną dniówkę roboczą w dodatkową niedzielę. Jeśli Senat tego nie zmieni, możliwe, że prezydent ustawy nie podpisze. Zamiast sukcesu, Lewica może więc poczuć gorzki smak porażki. Może rządzący wyciągną z tej lekcji naukę, że nie warto śladem PIS pisać ustaw na kolanie i zgłaszać ich bez konsultacji.
Zapraszam do lektury najnowszego tygodnika „Kadry i płace”.