Tak, jeśli taka pracownica nie skorzystała z możliwości obniżenia wymiaru czasu pracy na podstawie art. 186[sup]7[/sup] [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=B5E347C50E4D2860978BAD3D891C7A48?n=1&id=76037&wid=337521]kodeksu pracy[/link].
Wtedy pracodawca może wręczyć jej wypowiedzenie zmieniające warunki jej wynagrodzenia. Ale powinien też pamiętać o art. 183[sup]2[/sup] k.p. Na mocy tego przepisu ma bowiem obowiązek wypłaty pracownicy wracającej z urlopu macierzyńskiego takiego wynagrodzenia, jakie by otrzymywała, gdyby nie korzystała z tego urlopu.
Jeżeli zatem cała załoga lub osoby wykonujące pracę na takim samym lub równorzędnym stanowisku otrzymały podwyżkę w czasie trwania urlopu macierzyńskiego pracownicy, to po powrocie do pracy jej wynagrodzenie powinno tak samo wzrosnąć. Powyższa zasada ma także zastosowanie w przypadku pracownika – ojca, po zakończeniu urlopu na warunkach urlopu macierzyńskiego.
Może się zatem okazać, że zanim szef dokona redukcji wynagrodzenia w dół, najpierw będzie zobowiązany dać podwyżkę. W przeciwnym razie pracownica mogłaby dochodzić swoich roszczeń w sądzie. Ponadto, biorąc pod uwagę, że problem dotyczy w przeważającej mierze kobiet, pracodawca naraziłby się także na zarzut dyskryminacji ze względu na płeć.