Zakaz orzekania przez sądy na niekorzyść podatnika i zrównanie jego praw w walce ze skarbówką – postulują eksperci.
– Można rozważyć takie postulaty dopiero przy okazji tworzenia nowego aktu, który zastąpi obecną ordynację podatkową – zapowiedziała Elżbieta Stanek z Departamentu polityki podatkowej w Ministerstwie Finansów.
Oznacza to, że w najbliższej nowelizacji takiej rewolucji nie będzie. O braku w ordynacji tych dwóch fundamentalnych zasad dyskutowali eksperci na wczorajszej konferencji w Centrum Dokumentacji i Studiów Podatkowych w Łodzi.
Choć zakaz orzekania na niekorzyść podatnika bywa wyrażony w doktrynie prawa podatkowego, to w praktyce sądowej jest rzadko stosowany. Z danych przytoczonych przez prof. Adama Mariańskiego z Uniwersytetu Łódzkiego wynika, że w latach 2005–2013 do NSA skierowano 540 skarg, w których zarzucono sądom wojewódzkim naruszenie tej zasady. Rezultat? W 106 wyrokach sąd w ogóle zignorował ten argument, a w 432 nie uwzględnił zarzutu. Sędziowie NSA dwa razy zgodzili się z zarzutem naruszenia tej zasady.
– W niektórych wyrokach NSA stwierdzał, że skoro takiej zasady wyraźnie nie zapisano w prawie, to ona nie istnieje – przypomniał Adam Mariański.
Eksperci proponują wyraźne zrównoważenie w przyszłej ordynacji podatkowej praw podatnika i urzędu skarbowego. Zdaniem prof. Bogumiła Brzezińskiego z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu w tym celu konieczne jest wprowadzenie klauzuli zakazu nadużycia prawa przez administrację skarbową. Jego zdaniem takie nadużycia są nagminne. Zaliczył do nich automatyczne wszczynanie postępowań karnych skarbowych przeciwko osobom, które wnioskują o nadpłatę albo w celu zawieszenia biegu przedawnienia zobowiązań, wydawanie interpretacji indywidualnych sprzecznych z orzecznictwem sądów, a nawet z interpretacjami ogólnymi MF, domaganie się od podatników informacji o przyszłych zdarzeniach gospodarczych. Według Brzezińskiego jedną z przyczyn swawoli fiskusa jest tolerancja sądów administracyjnych.
– Administracja podatkowa dostaje od sądów sygnał „róbta co chceta", ale bez serduszka – zażartował prof. Brzeziński, nawiązując do różnych akcji Jerzego Owsiaka.