To wnioski z badania przeprowadzonego przez firmę doradczą Deloitte wśród dużych przedsiębiorstw.

– Kontrole są bardziej cywilizowane i nie tak agresywne jak jeszcze kilka lat temu – mówił Robert Pasternak, radca prawny w Deloitte, podczas wczorajszego seminarium poświęconego działaniom organów podatkowych. – Urzędnicy są solidniej przygotowani i koncentrują się na ściganiu oszustw, a nie normalnie działających firm. Słowem: jest lepiej.

Z badań wynika, że [b]kontrolerzy trafiają do dużej firmy średnio raz na sześć lat[/b] (nie licząc sprawdzania zasadności zwrotu VAT i tzw. krzyżówek, czyli kontroli faktur u kontrahenta).

Warto jednak być dobrze przygotowanym na ich wizytę. Podatnicy mają na to przynajmniej tydzień. Urząd nie może bowiem przyjść do firmy bez uprzedzenia. Musi zawiadomić o planowanej kontroli i rozpocząć ją dopiero po tygodniu od doręczenia zawiadomienia. Od tej zasady jest sporo wyjątków, niewątpliwie jednak taka informacja ułatwi przedsiębiorcy przygotowanie się na spotkanie.

– Przez te kilka dni można sporo zrobić, np. uzupełnić dokumenty potwierdzające wykonanie usług niematerialnych – wyjaśniał Mariusz Żochowski, doradca podatkowy z Deloitte. – Warto się też zastanowić nad korektą deklaracji i zapłatą zaległego podatku oraz odsetek. To pozwoli uniknąć odpowiedzialności karnoskarbowej w razie popełnienia wykroczenia lub przestępstwa.

– Otrzymanie zawiadomienia nie oznacza jednak, że już musimy szykować miejsce urzędnikom – opowiadał Robert Pasternak. – Kilku naszym klientom zdarzyło się dostać zawiadomienie, choć na kontroli nikt się nie pojawił.