Wyposażenie inspektorów pracy w nowe uprawnienia pozwalające wydawać im decyzje administracyjne zamieniające umowy cywilnoprawne na etaty wyraźnie podzieliło związkowców i pracodawców. Prawnicy mają w tym przypadku jednolite poglądy.
– Jestem przeciwny takiej zmianie – mówi prof. Jerzy Wratny z Instytutu Nauk Prawnych PAN. – Może byłby to skuteczny instrument, ale kłóciłby się z obecnym porządkiem prawnym.
– Takie sprawy są zbyt skomplikowane, aby rozstrzygał je inspektor pracy. Powinny zajmować się nimi sądy powszechne, tak jak dotychczas – dodaje prof. Walerian Sanetra, były prezes Sądu Najwyższego i przewodniczący Izby Pracy. – Poza tym pracodawca musiałby kwestionować decyzję inspektora na drodze administracyjnej, a to znacząco wydłużyłoby takie procesy.
Zamiast decyzji lepsze domniemanie
– Zmiany są potrzebne. Pracodawcy zawierający obecnie umowy cywilnoprawne zamiast etatów czują się praktycznie bezkarni – zauważa prof. Arkadiusz Sobczyk z Uniwersytetu Jagiellońskiego. – Zamiast wyposażać inspektorów w nowe bardzo mocne i kontrowersyjne uprawnienie, wystarczyłoby wprowadzić do przepisów domniemanie istnienia stosunku pracy. To i tak byłaby rewolucja dla pracodawców. Pozwoliłoby to skutecznie przeciwdziałać zjawisku nadużywania umów cywilnoprawnych w miejsce etatów. Taka zmiana odwróciłaby ciężar dowodu i pracownik nie musiałby już udowadniać przed sądem, że chciał pracować na etacie z wszystkimi przywilejami, a nie na kontrakcie, na którym nie ma praktycznie żadnej ochrony – dodaje profesor.
To właśnie o taką zmianę przepisów od lat zabiega Państwowa Inspekcja Pracy.
– Gdybyśmy mieli w przepisach kodeksu pracy zasadę domniemania istnienia stosunku pracy, inspektor mógłby wymuszać drogą nakazową istnienie stosunku pracy – mówi Iwona Hickiewicz, szefowa PIP.
Jakby to wyglądało w praktyce? Inspektor pracy, który w czasie kontroli wykryłby podejrzane kontrakty, mógłby nakazać pracodawcy ich zamianę na etaty. Gdyby to nie przyniosło zamierzonego skutku, mógłby nałożyć na kadrową czy prezesa odpowiedzialnego za sprawy pracownicze grzywnę do 30 tys. zł.
Obecnie inspektor może tylko prosić przedsiębiorcę o taką zamianę. O dziwo, przedsiębiorcy często stosują się do takich zaleceń. Co roku PiP zamienia w ten dobrowolny sposób ponad 5 tys. kontraktów cywilnoprawnych na etaty. Jeśli pracodawca odmówi, inspektor nie ma praktycznie możliwości, aby wymusić na nim pożądane zachowanie.
Zmiany w zasadach oceny kontraktów cywilnoprawnych przez inspektorów pracy to i tak tylko przygrywka do całkowitej reformy prawa pracy. Wszystko wskazuje na to, że już niedługo mogą się rozpocząć prace nad przygotowaniem nowego kodeksu pracy, który może gruntownie zmienić zasady zatrudnienia ponad 15 milionów Polaków, pracujących nie tylko na etatach, ale także zleceniach, umowach o dzieło czy samozatrudnionych.
Kto napisze nowe przepisy
– Po konsultacjach z Radą Dialogu Społecznego chcę poprosić premier o powołanie Komisji Kodyfikacyjnej, która zajęłaby się przygotowaniem nowego projektu kodeksu pracy. Obecny ma już ponad 40 lat i choć był przez ostatnie lata bardzo często zmieniany, nie pasuje do obecnej sytuacji na rynku pracy – mówi wiceminister Stanisław Szwed.
Wszyscy są zgodni co do potrzeby zmian. Chęć do pracy nad nowym kodeksem zgłaszają zarówno związkowcy, jak i pracodawcy.
W szufladach Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki społecznej leżą już nawet od lat dwa projekty kodeksów pracy. Pierwszy zawiera przepisy dotyczące tzw. indywidualnego prawa pracy, drugi – zbiorowego, czyli związków zawodowych i ich relacji z pracodawcami. Po zakończeniu prac poprzedniej komisji w 2006 r. kolejne rządy nie był zainteresowane podjęciem prac nad tymi projektami.
– Pytanie, kto powinien zasiadać w nowej Komisji Kodyfikacyjnej, aby projekt nowego kodeksu pracy odpowiadał zarówno pracodawcom, jak i związkowcom – zauważa prof. Wratny, członek poprzedniej Komisji Kodyfikacyjnej. – Projekt powinni współtworzyć partnerzy społeczni. Warto zachować w nim także część rozwiązań przewidzianych w gotowych już projektach, np. pracujący na umowach cywilnoprawnych powinni zyskać część uprawnień przysługujących zatrudnionym na etatach. Warto też zróżnicować wymagania wynikające z nowego kodeksu pracy w zależności od wielkości pracodawcy. Ochrona pracy powinna być bardziej elastyczna. Warto zastanowić się nad ograniczeniem możliwości przywracania do pracy w zamian za wyższe odszkodowanie od firmy, która rozstała się z zatrudnionym niezgodnie z przepisami – dodaje profesor Wratny.
– Nowa komisja powinna bazować na gotowych już projektach dwóch kodeksów pracy i tylko zaktualizować zawarte w nich rozwiązania. Przyspieszy to prace nad nowym projektem. Poprzednia komisja pracowała nad zmianami ponad cztery lata – podkreśla prof. Sanetra, także członek poprzedniej komisji. – To powinna być komisja profesorsko-sędziowska, choć można dopuścić do niej także partnerów społecznych. Wydłuży to jednak prace nad nowymi przepisami – uważa.
Powiedzieli dla „Rz"
Andrzej Malinowski| prezydent Pracodawców RP
Kategorycznie sprzeciwiamy się przyznaniu inspektorom pracy uprawnień do wydawania nakazów zastąpienia umowy cywilnoprawnej umową o pracę. Takie propozycje mogą być niezgodne z Konstytucją RP. Konsekwencją tej propozycji jest to, że stosunek pracy byłby ustalany w drodze nakazu, czyli poprzez decyzję administracyjną. Ostateczne rozstrzygnięcie tego, jaki stosunek prawny łączy strony, należałoby do sądów administracyjnych. A to z kolei byłoby nadmierną i niezgodną z prawem interwencją organów administracji państwowej w stosunki pomiędzy pracodawcami a pracownikami. Naszym zdaniem takiej obiektywnej oceny dokonać może jedynie niezależny sąd powszechny – sąd pracy.
Henryka Bochniarz | prezydent Konfederacji Lewiatan
Propozycje resortu pracy są kontrowersyjne. Dotyczą poszerzenia uprawnień organu administracji o rozstrzyganie kwestii, które dotychczas były domeną sądów. Orzecznictwo Sądu Najwyższego w tej kwestii nie pozostawia złudzeń – o charakterze zatrudnienia mogą decydować nie tylko cechy stosunku zatrudnienia, ale również zgodna wola stron. Trudno zatem taką kompetencję przyznać inspektorowi pracy. Nie popieramy nadużywania umów-zleceń kosztem umowy o pracę i jesteśmy za wyeliminowaniem przypadków nieuczciwej konkurencji. Służyć temu będzie ozusowanie umów-zleceń, które zmniejszą ich atrakcyjność kosztową w relacji do zatrudnienia na podstawie umowy o pracę.
Zbigniew Żurek | wiceprezes Business Centre Club
Wyposażenie inspektorów pracy w prawo do zamiany umowy cywilnoprawnej na etat w drodze decyzji administracyjnej byłoby uprawnieniem idącym zbyt daleko. Ewentualne kontrowersje dotyczące tej czy innej umowy pomiędzy zleceniodawcą a zleceniobiorcą winny być rozstrzygane polubownie, a gdy w taki sposób się nie da – to wtedy na drodze sądowej. Pozytywnie oceniamy inicjatywę podjęcia prac nad nowym kodeksem pracy. Business Centre Club od lat postulował stworzenie nowego kodeksu pracy, kompleksowo uwzględniającego zmiany, jakie zaszły w Polsce i na świecie na przestrzeni ostatnich 40 lat. Nowy kodeks mógłby być trzytomowy: podzielony na indywidualne i zbiorowe stosunki pracy, a w trzecim byłoby miejsce na ustawy okołokodeksowe.
Jan Klimek | wiceprezes Związku Rzemiosła Polskiego
Dla nas, rzemieślników, każdy grosz się liczy. Firmy, które prowadzimy, to praktycznie przedsiębiorstwa rodzinne. Inspektor pracy nie powinien mieć prawa ingerować w charakter umów, jakie są tam zawierane. Jeśli w wyniku takich decyzji administracyjnych inspektorów pracy doszłoby do wzrostu kosztów zatrudnienia w takiej małej firmie rzemieślniczej, mogło by to oznaczać konieczność zwolnienia części współpracowników. Jeśli chodzi zaś o prace nad nowym kodeksem pracy, uważam, że powinny znaleźć się w nim przepisy ułatwiające prowadzenie małych, dwu–trzy-osobowych firm. Polska gospodarka opiera się na takich firmach i powinny one być lżej traktowane przez przepisy, w odróżnieniu od wielkich firm produkcyjnych.
Piotr Duda| przewodniczący NSZZ „Solidarność"
Pracodawcy stosują umowy np. cywilnoprawne, ze względu na ogromną różnicę w kosztach. Dlatego domagamy się oskładkowania wszystkich umów na takiej samej zasadzie, aby pracodawcom nie opłacało się ich nadużywać, a także wzmocnienia organów państwa, w tym PIP, takimi narzędziami, które pozwolą skutecznie przeciwdziałać łamaniu prawa. Dzisiaj w takiej sytuacji PIP musi sprawę skierować do sądu. Czekanie na wyrok trwa bardzo długo, w konsekwencji procedura jest nieskuteczna. Odwrócenie tej zasady byłoby skuteczniejsze i bardziej sprawiedliwe. Będziemy popierać tę zmianę. Co do kodeksu pracy, „Solidarność" jest gotowa do poważnych rozmów nad nowym.
Jan GUZ | przewodniczący OPZZ
Wyposażenie inspektorów pracy w możliwość szybkiej zamiany kontraktu cywilnoprawnego na etat to dobry kierunek zmian. Wielokrotnie to postulowaliśmy. Biorąc pod uwagę liczbę nadużyć na rynku pracy, taka zmiana jest wręcz niezbędna. Pracodawcy czują się bezkarnie, nadużywając kontraktów cywilnych. Jeśli chodzi zaś o prace nad nowym kodeksem pracy, trzeba je podjąć. Dotychczasowy kodeks już się zestarzał i obrósł wieloma nowelizacjami. Dobrze by było, aby do komisji przygotowującej projekt nowego kodeksu weszli nie tylko prawnicy, ale i praktycy ze strony związków zawodowych i pracodawców. Nowy kodeks mógłby zawierać tylko ogólne zapisy, a szczegółowe rozwiązania wynikałyby z układów zbiorowych pracy dla poszczególnych branż.
Dorota Gardias | przewodnicząca Forum Związków Zawodowych
Jeśli chodzi o inspektorów pracy – cel jest jak najbardziej słuszny. Powstaje tylko pytanie o wymiar i jakość działania tych ludzi! Działacze i eksperci Forum Związków Zawodowych będą przygotowani do dyskusji na ten temat. Jeśli chodzi zaś o kodeks pracy, to obecnie obowiązujący jest reliktem z poprzedniej epoki – co do tego nie mam żadnych wątpliwości. Powołanie Komisji Kodyfikacyjnej ma sens pod warunkiem, że w jej działanie będą zaangażowani partnerzy społeczni, a także niezależni eksperci podejmujący trudny temat praw pracowniczych. Zresztą każda forma walki z nadużywaniem umów cywilnoprawnych jest godna uwagi, ale musi być ona oparta na współpracy ze związkami zawodowymi.