To konkluzja z I Ogólnopolskiego Badania Działów Kontrolingu w przedsiębiorstwach przeprowadzonego przez firmę BDO. W ciągu ostatnich 25 lat kontroling przeszedł dużą ewolucję.

„Bez planowania nie ma kontrolingu" – pisze w raporcie dr hab. Cezary Kochalski z Uniwersytetu Ekonomicznego w Poznaniu. Jak dodaje, ocena ewolucji kontrolingu to rozstrzygnięcie, czy orientuje się on bardziej na rachunkowość czy na zarządzanie. I wydaje się, że to drugie podejście przeważa.

Przedsiębiorstwa decydują się na kontroling, bo chcą zwiększenia skuteczności podejmowanych decyzji. Z tego powodu komórki kontrolingu utworzono w 74 firmach na 117 ankietowanych. Drugim najczęściej wskazywanym powodem była chęć optymalizacji systemu planowania.

Kształt kontrolingu w firmach jest dzisiaj w dużej mierze zindywidualizowany. Różne rozwiązania i narzędzia go wspierające zaprezentowano podczas pierwszego dnia forum poświęconego kontrolingowi finansowemu. Konferencję zorganizowały BDO i „Rzeczpospolita".

– Rynek kontrolingu ciągle jest w fazie rozwojowej. Trzeba tu być zawsze o krok do przodu i przewidywać możliwe scenariusze wydarzeń – mówi Patrycja Ptaszek-Strączyńska, dyrektor w firmie Macrologic. – Zaskakujące jest to, że innowacyjnymi narzędziami kontrolingowymi dysponują częściej firmy małe, a nie duże korporacje.

Takim innowacyjnym narzędziem jest system kontroli wewnętrznego obiegu dokumentów.

– Możemy określić, jakie koszty w tym zakresie generują poszczególne działy firmy i konkretni użytkownicy. Nasza usługa pozwala na zmniejszenie wydatków związanych z obiegiem dokumentów – tłumaczy Łukasz Rumowski, dyrektor w firmie Arcus. Z przeprowadzonych przez firmę analiz wynika, że brak kontroli obiegu dokumentów sprawia, iż jego koszty są trzykrotnie wyższe.