On musi podjąć i prowadzić rokowania, ?a jednocześnie jako strona profesjonalna powinien mieć odpowiednią wiedzę ?o sposobie zachowania przy prowadzeniu sporu zbiorowego lub skorzystać z pomocy profesjonalisty.
Tak orzekł Sąd Apelacyjny w Gdańsku ?w wyroku z 16 października 2012 r. (I ACa 540/12).
W tej sprawie pracodawca – spółka ?z ograniczoną odpowiedzialnością – wniosła o zasądzenie solidarnie od pozwanych związków zawodowych oraz osób pełniących funkcje w komitecie strajkowym i jego doradców kwoty pieniężnej z odsetkami ustawowymi tytułem naprawienia szkody wyrządzonej wskutek przeprowadzenia strajku uznawanego przez powódkę za nielegalny. Zarząd związku zawodowego wystąpił do pracodawcy w zakresie sporu zbiorowego z pisemnymi żądaniami podwyżek wynagrodzeń oraz ustalenia regulaminu wykorzystania środków z zakładowego funduszu świadczeń socjalnych na najbliższy rok. Wskazał termin na ich uwzględnienie i poinformował, że jeśli to nie nastąpi, wejdzie na drogę sporu zbiorowego. Związek zastrzegł też, że w ciągu dwóch tygodni podejmie dalsze działania z akcją protestacyjną włącznie. Powódka nie zajęła zaś stanowiska wobec tych żądań, choć spotkała się z przedstawicielami związków zawodowych i przedstawiała dokumenty dotyczące sytuacji ekonomicznej spółki i struktury zatrudnienia. Strony pisemnie podały swoje odmienne stanowiska w sprawach premii motywacyjnej oraz utworzenia zfśs, a także zmian w regulaminie wynagradzania. Zaplanowano termin spotkania, aby podpisać protokół rozbieżności, i strona związkowa przesłała jego projekt. Powódka go nie zaakceptowała, gdyż jej zdaniem wybiegał poza zakres sporu zbiorowego. Nie przedstawiła jednak związkom ani alternatywnej treści protokołu, ani swoich uwag. Podpisano jedynie sprawozdanie ze spotkania, że strony nie doszły do porozumienia co do treści protokołu rozbieżności. Następnie związki poinformowały powódkę o terminie i godzinie rozpoczęcia bezterminowego strajku. Miał się on ograniczyć do jednej strefy i kilku podstref i tam przeprowadzono referendum. Zdaniem powódki strajk był nielegalny, gdyż nie podpisano protokołu rozbieżności, a tym samym nie został rozpoczęty i zakończony kolejny etap sporu zbiorowego – mediacja zgodnie ?z ustawą o rozwiązywaniu sporów zbiorowych. Powódka podniosła też, że w głosowaniu o przeprowadzeniu akcji strajkowej nie wzięła udziału większość pracowników. Po rozpoczęciu strajku powódka zaprosiła przedstawicieli związków do podpisania protokołu rozbieżności, aby zakończyć rokowania. Ponieważ powiększały się straty finansowe, podwładni podpisali oświadczenia o powrocie do pracy bez ponoszenia przez nich odpowiedzialności dyscyplinarnej. Wszyscy protestujący powrócili do zadań, co oznaczało rozwiązanie komitetu strajkowego i zakończenie strajku.
Sąd Okręgowy w Gdańsku rozpoznający i rozstrzygający sprawę w pierwszej instancji oddalił powództwo, uznając, że strajk był legalny. Mimo zaskarżenia tego orzeczenia przez spółkę, SA w Gdańsku podzielił wyrok z pierwszej instancji.
Alicja ?Dobrenko, radca prawny ?w Kancelarii ?Prawa Pracy Wojewódka ?i Wspólnicy sp.k.
Sądy obu instancji rozstrzygały, czy dopuszczalne było przeprowadzenie przez związki zawodowe akcji strajkowej – ostatecznego środka rozwiązywania sporów zbiorowych, gdy nie doszło do zakończenia rokowań, nie przeprowadzono też mediacji ani arbitrażu. Te etapy prowadzenia sporu zbiorowego regulują art. 7–14 ustawy ?o rozwiązywaniu sporów zbiorowych ?i bez nich nie można rozpocząć akcji strajkowej. Wyjątkiem od tej zasady jest sytuacja, w której pracodawca w sposób bezprawny uniemożliwia przeprowadzenie rokowań lub mediacji, a także gdy rozwiązał stosunek pracy z prowadzącym spór działaczem związkowym. Dla oceny, czy ?to spółka w sposób bezprawny uniemożliwiła prowadzenie rokowań, zasadnie sądy obu instancji powołały się na art. 7 ust. 1 i 2 ustawy o rozwiązywaniu sporów zbiorowych. Zgodnie z nim spór zbiorowy istnieje od dnia wystąpienia przez podmiot reprezentujący interesy pracownicze do pracodawcy ?z żądaniami w sprawach wskazanych ?w art. 1 ustawy, jeżeli pracodawca nie uwzględnił wszystkich żądań w terminie określonym w wystąpieniu, nie krótszym ?niż trzy dni (art. 7 ust. 1). Na podstawie zaś art. 7 ust. 2 ustawy zgłaszający spór może uprzedzić, że jeśli wysunięte żądania nie będą uwzględnione, ogłosi strajk. Nie może on przypadać przed upływem 14 dni od dnia zgłoszenia sporu. Otrzymując zatem od związków pismo spełniające te warunki, powódka powinna się liczyć z rozpoczęciem strajku. Jej obowiązkiem było też podjęcie działań zapobiegających temu. Niezwłoczne przystąpienie do rokowań w celu rozwiązania sporu zbiorowego to obowiązek pracodawcy. Determinuje przy tym tempo ich prowadzenia. Jeżeli więc co do zgłoszonych żądań strony nie były w stanie uzgodnić protokołu rozbieżności, mogły przedstawić swoje stanowiska i odnieść się do zdania drugiej strony. Odpowiedzialność za brak protokołu rozbieżności spoczywa na stronie powodowej. Jego brak świadczy o bezprawnym uniemożliwianiu przez pracodawcę zakończenia etapu rokowań. ?Chybiony też jest zarzut o braku referendum ?strajkowego wśród wszystkich pracowników. Gdy bowiem akcja strajkowa miała być ograniczona do poszczególnych jednostek organizacyjnych, wystarczyło przeprowadzić głosowanie w tych jednostkach, które ?miały być objęte strajkiem. To bierna ?postawa powódki, utrudnianie przez nią zakończenia etapu rokowań poprzez podpisanie protokołu rozbieżności ?i oczekiwanie jedynie na rozwój wydarzeń stanowiły działanie bezprawne zmierzające do eskalacji sporu zbiorowego. Nie ma więc podstaw, aby uznać, że strajk był nielegalny ?i że po stronie pozwanej istnieje ?odpowiedzialność odszkodowawcza.