Wczoraj Naczelny Sąd Administracyjny oddalił dwie skargi kasacyjne generalnego dyrektora dróg krajowych i autostrad (I OSK 907/13). Odmówił on dostępu do dokumentacji związanej z budową drogi.
Sprawa dotyczyła spółki, która w czerwcu 2012 r. wystąpiła do GDDKiA z dwoma wnioskami o udostępnienie informacji publicznej w zakresie budowy drogi ekspresowej S2. Chodziło m.in. o raport otwarcia wraz z poprawkami, opracowaniami konsultanta, załącznikami i raportami inżyniera.
Dyrekcja odmówiła firmie wglądu do tej dokumentacji. Twierdziła, że nie stanowi ona informacji publicznej w rozumieniu ustawy o dostępie do informacji publicznej.
Spółka nie dała jednak za wygraną i obie sprawy trafiły na wokandę. W skargach na bezczynność domagała się zobowiązania GDDKiA do udzielenia informacji publicznej.
W ocenie firmy wymienione dokumenty są informacją publiczną, ponieważ zostały wytworzone przez władze publiczne w rozumieniu art. 4 ust. 1 ustawy o dostępie do informacji publicznej.
Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie przyznał rację spółce (I OSK 1004/13). Przypomniał, że prawo do informacji wynika z art. 10 konwencji o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności. Gwarancje takie daje również art. 61 Konstytucji RP. Zgodnie z nim obywatel ma prawo do uzyskiwania informacji o działalności organów władzy publicznej oraz osób pełniących funkcje publiczne. Realizacji konstytucyjnego prawa służy ustawa o dostępie do informacji.
WSA uznał, że GDDKiA jako centralny organ administracji rządowej jest podmiotem zobowiązanym do udzielenia posiadanej informacji mającej walor informacji publicznej. A te dane, których udostępnienia żądała spółka, związane z budową drogi ekspresowej S2 (raportu), są informacją publiczną. W ocenie sądu raporty, ekspertyzy konsultantów dotyczące budowy drogi, które sporządzono ze środków publicznych na zlecenie GDDKiA, bez wątpienia są dokumentami, których organ używa do zrealizowania powierzonych mu prawem zadań.
Stanowisko to w pełni podzielił sąd kasacyjny, do którego zwróciła się GDDKiA. Jak wyjaśnił Jerzy Solarski, sędzia NSA, sporny raport jest informacją publiczną.
Zastrzegł jedynie, że raport jako dokument składa się z wielu części. I chociaż w ocenie NSA co do zasady jest on informacją publiczną, to jednak niektóre jego fragmenty wcale nie muszą nią być. Może się więc zdarzyć, że poszczególne części dokumentacji nie mogą być ujawniane w trybie dostępu do informacji publicznej.
Wyroki są prawomocne.