Z punktu widzenia pracobiorcy zwykle najkorzystniejszą formą zatrudnienia jest etat. Pracownik może bowiem liczyć na wiele przywilejów, których nie daje kontrakt cywilny. Umowa o pracę to przede wszystkim gwarancja minimalnego wynagrodzenia za pracę i jego ochrona przed potrąceniami, płatne usprawiedliwione nieobecności np. z powodu urlopów wypoczynkowych, okolicznościowych, przestojów, korzyści związane z rodzicielstwem, jak urlop wychowawczy itd.
Do ogólnego stażu pracy, od którego zależy wiele innych uprawnień (np. wymiar urlopu wypoczynkowego, prawo do dodatku za wysługę lat, nagrody jubileuszowej), też wlicza się tylko okresy zatrudnienia zgodnie z angażem pracowniczym. Poza tym umowa cywilna bez składek na ZUS nie da w przyszłości emerytury czy renty.
Zdarza się, że osoba wykonująca zlecenie czy umowę o dzieło dość niechętnie akceptuje cywilną formę zatrudnienia. Godzi się na nią, mimo że wolałaby pracować w ramach stosunku pracy, który – przynajmniej teoretycznie – daje poczucie większej stabilizacji. Nie bez powodu te umowy, choć coraz bardziej popularne, nazywane są potocznie śmieciowymi.
Oczywiście nie ma problemu, gdy rodzaj zawieranej umowy odpowiada zakresowi obowiązków, które mają być na jej podstawie wykonywane. Jednak rzeczywistość pokazuje, że mimo zawarcia umowy cywilnej wiele osób pracuje tak jak pracownicy, tyle że bez ochrony gwarantowanej przez prawo pracy.
Kwestionowana podstawa związania
Osoba, która czuje się pokrzywdzona i uzna, że jej umowa jest faktycznie umową o pracę, może szukać pomocy u inspektora pracy. Jeśli w czasie czynności kontrolnych PIP potwierdzą się obawy pracownika, sprawa znajdzie finał w sądzie pracy. Sąd na podstawie dowodów czy zeznań świadków rozstrzyga o rodzaju umowy. Powództwo o istnienie stosunku pracy do sądu pracy może wnieść też bezpośrednio sam pracownik.
Ubezpieczenia pod lupą
Kolejną instytucją, której zależy na prawidłowym doborze formy zatrudnienia, jest ZUS. Chodzi przecież o składki na ubezpieczenia. Żeby były należne, musi istnieć odpowiedni tytuł do ubezpieczeń.
Zarówno umowa o pracę, jak i zlecenie są tytułami do opłacania obowiązkowych składek. O ile jednak za pracowników te składki są opłacane bez żadnych wyjątków, o tyle z przychodów ze zlecenia już nie. Jeśli zbiega się ono z innym tytułem/tytułami do ubezpieczeń (np. umową o pracę z obcym podmiotem, inną umową-zleceniem, działalnością gospodarczą), ubezpieczenia z niej mogą mieć dobrowolny charakter. Obowiązkowa jest zawsze tylko składka zdrowotna.
Natomiast umowa o dzieło (samoistna, nie zawarta z własnym pracodawcą) w ogóle nie jest tytułem do ubezpieczeń. Zupełnie zwolniona ze składek jest też umowa-zlecenie podpisana z uczniem lub studentem, który nie ukończył 26 lat.
Zatem gdy pracodawca korzysta z pracy osób świadczących usługi w ramach umów cywilnych, można się spodziewać, że w razie kontroli ZUS wnikliwie się im przyjrzy. Jeżeli uzna, że faktycznie strony łączy ze sobą stosunek pracy, a nie cywilnoprawny, każe dokonać korekt całej dokumentacji. począwszy od zgłoszenia po korekty raportów imiennych i deklaracji, oraz zapłatę zaległych składek wraz z odsetkami.