Pracownica jest na trzyletnim urlopie wychowawczym. W tym czasie powstała konieczność wykonywania obowiązków w nowo powstałej komórce. Miała wdrożyć do tej pracy innych pracowników.

Zaproponowaliśmy jej 1/3 etatu (na inne obowiązki niż wcześniej). Podpisaliśmy z nią umowę na czas określony sześciu miesięcy. W tym czasie zaszła w ciążę i umowa rozwiązałaby się po upływie trzeciego miesiąca ciąży. Czy w tej sytuacji trzeba ją przedłużyć, skoro pracownica będzie miała prawo do zasiłku macierzyńskiego z pierwszej umowy?

Terminowa umowa o pracę z mocy prawa przedłuży się do dnia porodu i jest to skutek niezależny od woli stron. Przepisy prawa pracy zapewniają szczególną ochronę zatrudnienia kobietom w ciąży.

Dotyczy to także zatrudnionych na podstawie umów terminowych. Ich angaże, które miałyby się rozwiązać po upływie trzeciego miesiąca ciąży, zostają przedłużone do dnia porodu. Skutek taki wynika wprost z art. 177 § 3 kodeksu pracy.

Stanowi on, że umowa o pracę zawarta na czas określony lub na czas wykonania określonej pracy albo na okres próbny przekraczający jeden miesiąc, która uległaby rozwiązaniu po upływie trzeciego miesiąca ciąży, przedłuża się do dnia porodu. Przedłużenie czasu trwania umowy o pracę do dnia porodu następuje tu samoczynnie.

Bez znaczenia jest więc to, czy strony chcą, aby doszło do takiego przedłużenia umowy. Nie ma też znaczenia, że strony wiąże równocześnie inna umowa o pracę. Skutek w postaci przedłużenia umowy o pracę do dnia porodu dotyczy bowiem jedynie umowy terminowej, która się rozwiąże w dniu urodzenia dziecka.

Do tego czasu angaż będzie trwać, a pracownica będzie miała co do zasady prawo do wynagrodzenia. Art. 177 § 3 k.p. stanowi więc dodatkowe uprawnienie mające zapewnić kobiecie w ciąży zatrudnienie i źródło utrzymania aż do czasu porodu i zarazem ogranicza dopuszczalność rozwiązania z nią przez pracodawcę umowy o pracę we wcześniejszym terminie.

—Ryszard Sadlik sędzia Sądu Okręgowego w Kielcach