Takie są koszty ostrej wojny cenowej na rynku usług ochroniarskich. Często powstające firmy oferują ochronę za 5 zł za godzinę – to dużo poniżej kosztów wynikających z pracy ochroniarza zatrudnionego na etacie. Z wyliczeń Polskiego Związku Pracodawców Ochrona wynika, że godzina pracy etatowego ochroniarza (z minimalnym wynagrodzeniem) kosztuje ponad 15 zł.

Z danych Państwowej Inspekcji Pracy wynika, że w zeszłym roku inspektorzy skontrolowali przeszło pół tysiąca agencji ochrony osób i mienia, w których wykonywało pracę ponad 200 tys. osób. W wielu przypadkach, nawet jeśli ochroniarz ma etat (często z wynagrodzeniem minimalnym), to musi dorabiać do skromnej pensji. Rekordzista przepracował non stop 91 godzin.

[srodtytul]Dla kogo etat[/srodtytul]

Około 100 tys. ochroniarzy nie ma jednak co marzyć o etacie. Pracują na zleceniu. Dzięki temu tracą kosztowne uprawnienia związane z etatem (urlop, płatne chorobowe).

Jeszcze korzystniejsze są dwie umowy-zlecenia. Jedna przykładowo na 200 zł podpisana ze spółką matką. Od niej płacone są wszystkie składki ZUS. Reszta wynagrodzenia jest wypłacana ochroniarzowi na podstawie drugiej umowy-zlecenia zawartej ze spółką córką. Korzyść polega na tym, że od tej drugiej umowy (na znacznie wyższą kwotę) firma nie musi płacić składek ZUS.

Coraz częściej zdarzają się także przypadki zatrudnienia na umowie o dzieło. Wówczas nieuczciwa firma płaci tylko podatek od wynagrodzenia ochroniarza, który nie ma prawa do żadnej ochrony czy leczenia w szpitalu.

[b]W zeszłym roku inspekcja upomniała się o zmianę umów cywilnoprawnych 1300 ochroniarzy na umowę o pracę. Zdarza się, że oni sami upominają się o to przed sądem. W ostatnim czasie zrobiło tak kilkudziesięciu ochroniarzy z jednej z większych firm.[/b]

– Wielu rezygnuje jednak z walki o swoje, gdyż obawiają się, że przy zmianie pracy firma, w której ochroniarz wywalczył etat, wystawi mu za to wilczy bilet – komentuje Ireneusz Todorski, wiceprzewodniczący Międzyzakładowej Organizacji Związkowej NSZZ „Solidarność” Pracowników Ochrony, Cateringu i Sprzątania. – To powszechna praktyka, że firmy ochroniarskie dzwonią po referencje do poprzednich pracodawców.

Niejeden ochroniarz przegrał jednak proces o uznanie zlecenia za etat. Dzieje się tak, gdy firma zdoła udowodnić przed sądem, że np. sam organizował sobie pracę na strzeżonym obiekcie.

[srodtytul]Kosztem emerytury [/srodtytul]

– Zostało mi pięć lat pracy, zależy mi więc na tym, aby mój pracodawca płacił za mnie jak najwyższe składki do ZUS, od tego zależy wysokość mojej emerytury – żali się jeden z ochroniarzy. – Jeśli jednak nie zgodzę się na takie warunki, to nikt mi nie zaproponuje lepszych.

– W takiej sytuacji [b]ochroniarze mogą zgłosić do ZUS wszystkie umowy-zlecenia, które podpisali, lub najkorzystniejszą. Wtedy wzrosną składki na emeryturę[/b] – radzi Lesław Nawacki, dyrektor Zespołu Zabezpieczenia Społecznego w biurze Rzecznika Praw Obywatelskich. – Prawo takie daje im art. 9 ust. 2 [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=720D197FD91EB68E45AD7C28BD0E48C5?id=333804]ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych[/link]. M[b]ało kto wie, że ma takie uprawnienie[/b].

[b] Ten sposób ma jednak konsekwencje. Oskładkowanie wynagrodzenia spowoduje znaczne jego zmniejszenie.[/b]

Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji, które pracuje nad nową ustawą o ochronie osób i mienia, nie planuje na razie wprowadzać żadnych dodatkowych przepisów, które mogłyby pomóc pracownikom w tej branży.

[ramka][b]Komentuje Dorota Godlewska,prezes Polskiego Związku Pracodawców Ochrona[/b]

Główną odpowiedzialność za obecny, dramatyczny stan branży i sytuację zawodową ochroniarzy ponosi administracja publiczna, która w przetargach wybiera najtańsze firmy. Z interpretacji stosowanej powszechnie w zamówieniach publicznych wynika, że najkorzystniejsza oferta to znaczy najtańsza. W praktyce oznacza to jednak, że wygrywają firmy oferujące ochronę na nieuczciwych warunkach. Nie bez grzechu są zarówno małe, jak i duże, działające od wielu lat. Ostatnio głośno było o agencji ochraniającej siedzibę jednej ze służb państwowych, która zbankrutowała. Czas więc, aby warunkiem wygranej w przetargu zaczęła być także wiarygodność takiej firmy.[/ramka]

masz pytanie, wyślij e-mail do autora [mail=m.rzemek@rp.pl]m.rzemek@rp.pl[/mail]