Na popularności zyskują szkolenia o tym, jak zwalniać podwładnych z pracy. Firmy szykujące się do redukcji grupowych wydają duże pieniądze, aby dokształcić z takiej tematyki kadry średniego szczebla.
W przedsiębiorstwach o wielotysięcznych załogach nie ma bowiem możliwości, aby wypowiedzenia wręczała jedna osoba. W tych warunkach obowiązek ten spoczywa na bezpośrednich przełożonych osób wytypowanych do odejścia.
Jeden z takich zwierzchników miał problem. Podwładny, któremu chciał wręczyć wymówienie angażu na czas nieokreślony w obecności specjalisty do spraw kadr, odmówił odbioru oświadczenia i wyszedł. Zjawił się za godzinę ze zwolnieniem lekarskim opiewającym na trzy miesiące. Jego kierownik pyta, co w takiej sytuacji należy zrobić. Czy pismo wypowiadające trzeba wysłać pocztą?
Przekazanie w tej sytuacji wypowiedzenia angażu listem poleconym za potwierdzeniem odbioru nie jest dobrym rozwiązaniem. Może bowiem doprowadzić do rozbieżności co do daty wręczenia pisma o rozwiązaniu stosunku pracy.
[srodtytul]To jednostronne oświadczenie[/srodtytul]
Wypowiedzenie jest jednostronnym oświadczeniem woli strony, tu akurat szefa, o tym, że zrywa współpracę z zatrudnionym z zachowaniem pewnego okresu zatrudnienia. Do nabrania mocy wiążącej oświadczenie o wypowiedzeniu umowy o pracę nie potrzebuje, aby podwładny je odebrał albo aby poświadczył na piśmie, że je dostał.
Wypowiedzenie jest jednostronnym oświadczeniem woli, które staje się skuteczne w chwili, kiedy doszło do adresata (czyli pracownika) w taki sposób, że mógł się zapoznać z jego treścią.
Potwierdza to art. 61 [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=86F27ADE2102E1D67842E76D535F1BD1?id=70928]kodeksu cywilnego[/link], który stosujemy w tych okolicznościach za pośrednictwem art. 300 k.p. Interpretacja taka wynika też z [b]wyroków Sądu Najwyższego, m.in. z 24 marca 1999 r. (I PKN 631/98) oraz z 20 sierpnia 1984 r. (I PRN 111/84)[/b].
[srodtytul]Świadków powinno być dwóch[/srodtytul]
W tej sprawie podwładny dostał wypowiedzenie w chwili, kiedy zwierzchnik poinformował go o wypowiedzeniu mu umowy o pracę. Mógł się bowiem zapoznać w tym momencie z treścią oświadczenia, co potwierdza dodatkowo obecność pracownika z działu personalnego. Bardzo dobrze, że kierownik zorganizował spotkanie, aby wręczyć wymówienie z udziałem osoby z kadr.
W razie sporu zaświadczy ona o zachowaniu zwalnianego. Dlatego zaproszenia przez pracodawcę trzecich osób do udziału w procesie wypowiadania stosunku pracy nie należy poczytywać za próbę ośmieszenia czy poniżenia podwładnego. Na takim stanowisku stanął [b]Sąd Apelacyjny w Warszawie w orzeczeniu z 29 października 2002 r. (III APa 29/02)[/b]. Szef powinien jednak zadbać, aby świadków było dwóch.
[srodtytul]Osobisty odbiór bez znaczenia[/srodtytul]
[b]Jakakolwiek niechęć ze strony podwładnego, który nie chce odebrać wypowiedzenia, absolutnie nie wstrzymuje jego skuteczności. Wymówienie biegnie od dnia, kiedy zatrudniony odmówił jego przyjęcia, ponieważ wtedy właśnie mógł on się zapoznać z jego treścią[/b].
[b]Osobie zwalnianej nie pomoże też ucieczka pod parasol ochronny zwolnienia lekarskiego, ponieważ takie postępowanie napiętnował Sąd Najwyższy w uchwale z 11 marca 1993 r. (I PZP 68/92). [/b]
Przez takie zachowanie pracownikowi grozi natomiast przeoczenie z jego winy terminu na wniesienie odwołania od wypowiedzenia do sądu pracy. Art. 264 § 1 [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=B5E347C50E4D2860978BAD3D891C7A48?n=1&id=76037&wid=337521]kodeksu pracy[/link] wyznacza mu na to tylko siedem dni od daty doręczenia wypowiedzenia. Straci w ten sposób szansę na wygraną przed wymiarem sprawiedliwości, gdyby wymówienie okazało się nieuzasadnione.
Nie ma on także co liczyć w tej sytuacji na przywrócenie terminu na złożenie pozwu, co przyznał [b]SN w orzeczeniu z 13 grudnia 1996 r. (I PKN 41/96).[/b]
[srodtytul]Szef miał rację[/srodtytul]
Kierownik postąpił zatem prawidłowo. W sprawie nieodebrania pisma wypowiadającego kadrowiec powinien zrobić notatkę, którą powinni parafować wszyscy uczestnicy zdarzenia. Notatkę należy zamieścić w części C akt osobowych zwolnionego (dotyczącej rozwiązania stosunku pracy).
Przełożony nie powinien teraz próbować po raz kolejny dostarczyć wypowiedzenia pocztą, gdyż spowoduje to wątpliwości, kiedy właściwie zostało ono przekazane. Pod koniec wymówienia szef powinien jeszcze zadbać o prawidłowe sporządzenie i doręczenie świadectwa pracy. Takiemu postępowaniu zatrudniającego nic nie zarzucą ani inspektor pracy, ani sąd.
[ramka][b]Najpierw wymówienie, potem porozumienie[/b]
[b]Komentuje Piotr Wojciechowski, właściciel firmy Kancelaria Prawa Pracy:[/b]
Nie zawsze wypowiedzenie umowy o pracę jest w ocenie pracodawcy optymalnym sposobem rozstania z podwładnym. Podczas wypowiedzenia ten ostatni nadal zachowuje przywileje pracownicze, a intencją szefa jest szybkie i skuteczne zerwanie współpracy.
Aby to osiągnąć, przełożeni często popełniają zasadniczy błąd – proponują zatrudnionemu rozwiązanie stosunku pracy na mocy porozumienia stron, zanim poinformują go o wymówieniu. Inicjatywa pracodawcy w sprawie ustania zatrudnienia za porozumieniem stron jest tymczasem jedynie ofertą, której pracownik nie musi przyjmować. Ma prawo odmówić, a wtedy propozycja nie wywołuje żadnych skutków.
Dlatego [b]istotne jest, aby na samym początku spotkania ze zwalnianym pracodawca złożył mu wypowiedzenie (choćby ustnie), a dopiero potem rozmawiał z nim o odejściu za porozumieniem stron[/b]. Wypowiedzenie to jednostronne oświadczenie woli, a więc zatrudniony nie musi wyrażać zgody na jego przyjęcie.
Nawet gdy go nie odbierze, umowa i tak rozwiąże się z upływem wymówienia. Odwrotna kolejność, czyli najpierw dyskusje o rozstaniu za porozumieniem, a potem złożenie wypowiedzenia, może spowodować, że szef nie zdąży złożyć oświadczenia o wymówieniu, gdyż zdenerwowany pracownik opuści firmę.
Ponadto niezwykle ważne z prawnego punktu widzenia jest również właściwe sporządzenie pism o rozwiązaniu angażu za wypowiedzeniem i porozumieniem oraz świadkowie zdarzenia.[/ramka]