Jeśli na sezon przyjmiemy tego, kto w 2008 r. podejmuje pierwszą w życiu pracę, to urlop nabędzie dopiero po przepracowanym miesiącu, czyli z dołu. Gdy do firmy przyjdzie ten, kto ma już kilkuletni staż zawodowy, wypoczywać może od razu, od pierwszego dnia pracy. Co więcej dla niego niepełny miesiąc kalendarzowy zaokrągla się w górę do pełnego miesiąca, a niepełny dzień urlopu do pełnego dnia (art. 155
2a
, 155
3
).
Pracodawca przyjął 15 lipca dwóch pracowników na miesiąc (umowy o pracę do 14 sierpnia). Jeden z nich ma ponad dziesięć lat ogólnego stażu, a drugi podejmuje pierwsze zatrudnienie, bo w czerwcu 2008 r. skończył studia. Pierwszy nabywa prawo do urlopu w wymiarze 2/12 z 26 dni, czyli 4,33 dnia, a po zaokrągleniu pięć dni, bo pracował w dwóch miesiącach kalendarzowych. Drugi ma prawo do urlopu w wymiarze 1/12 z 20 dni, czyli 1,66 dnia. Tu nie trzeba zaokrąglać do pełnych dni, a laby można udzielić w godzinach, przeliczając otrzymany ułamek na godziny.
Przyjmując zatem do sezonowego zajęcia osoby, które mają już staż pracy, najkorzystniej zrobić to w jednym miesiącu kalendarzowym, a nie na przełomie miesięcy. Natomiast przy pierwszej pracy nie ma to znaczenia, bo miesiąc stażu liczy się od dnia zatrudnienia.
Pracownikom tymczasowym urlopu udziela agencja pracy tymczasowej (APT), a korzystający z pracy takiej osoby ma tylko umożliwić jego wykorzystanie. Co jednak ważne, przy krótkich zatrudnieniach urlopu można w ogóle nie udzielać w naturze, a wypłacić ekwiwalent po zakończeniu zadania.
Takie ustalenia należy jednak przyjąć przed zatrudnieniem pracownika i trzeba go o tym poinformować przed podjęciem zajęcia. Pod względem urlopu czasownik ma więc korzystniejszą sytuację od tego, kto podejmuje pierwszą pracę. W agencji nabywa bowiem po dwa dni urlopu za każdy przepracowany miesiąc (art. 17 ustawy o zatrudnianiu pracowników tymczasowych), niezależnie od tego, u ilu pracodawców świadczy pracę. Niewykluczone, że po tygodniu czy wręcz kilku dniach zatrudnienia taki pracownik zyska prawo do dwóch dni laby.
Firma przyjęła dwóch pracowników tymczasowych na trzy tygodnie, bo chciała uniknąć dawania im urlopu wypoczynkowego i zapewnić sobie pracę przez wszystkie dni, gdy jej pracownik korzystał z planowanego urlopu. Jeden z czasowników w poprzednim miesiącu pracował trzy tygodnie w tej samej agencji.
Oznacza to, że w dniu, gdy minie mu w sumie miesiąc zatrudnienia, nabywa dwa dni urlopu. Dla drugiego jest to pierwsza praca w tej APT. Nie nabędzie on podczas tej umowy urlopu. Jemu z kolei te trzy tygodnie pracy zostaną doliczone do stażu, gdy podpisze kolejną umowę o pracę z tą samą APT.
W sezonie często zdarza się, że pracownicy podejmują dodatkowe zatrudnienie u innych pracodawców. Pozwala im to nabyć urlop oddzielnie u każdego z nich. Wtedy do ich stażu dolicza się okres niezakończonego zatrudnienia w części przypadającej przed nawiązaniem drugiego stosunku pracy (art. 154
1
§ 2 k.p.).
Pracownik, który obronił pracę magisterską w czerwcu 2006 r., pracuje w firmie Alfa od zakończenia nauki, czyli już dwa lata. W lipcu 2008 r. podpisał ze spółką Beta umowę o pracę od 20 lipca do 10 września. Z tej umowy ma prawo do 3/12 z 26 dni urlopu, czyli 6,5 dnia, co po zaokrągleniu daje siedem dni urlopu. Jego staż urlopowy wynosi bowiem ponad dziesięć lat – osiem lat z racji ukończonych studiów i dwa lata pracy w Alfie, przypadające przed zatrudnieniem w Becie, a w drugiej firmie będzie pracował przez trzy różne miesiące kalendarzowe.
Osoba podejmująca pracę w pierwszym roku zatrudnienia nabywa prawo do urlopu z upływem każdego miesiąca pracy w wymiarze 1/12 wymiaru urlopu przysługującego po przepracowaniu roku, tj. z 20 dni (art. 153 § 1 k.p.). W praktyce oznacza to, że taka osoba musi przepracować pełny miesiąc obliczeniowy (a nie kalendarzowy), aby móc wypoczywać. Nie stosuje się przy tym zaokrąglania niepełnego miesiąca pracy w górę.
Wątpliwości pojawiają się wtedy, gdy pracownik w pierwszym roku zatrudnienia podejmuje pracę u kilku pracodawców, zwłaszcza jeśli do zmiany firmy dochodzi w trakcie miesiąca kalendarzowego. Tu stosujemy zasadę, że każdy z szefów rozlicza urlop jedynie za staż przepracowany w jego zakładzie.
Pracownik podjął pierwszą w życiu pracę 7 czerwca 2008 r. i trwała ona do 16 lipca 2008 r. Od 17 lipca do 7 sierpnia 2008 r. zatrudnił się u kolejnego pracodawcy. Za przepracowany miesiąc i dziesięć dni w pierwszej firmie uzyska 1,66 dnia urlopu, natomiast za przepracowane 21 dni w drugiej firmie nie nabędzie prawa do urlopu. Kolejny pracodawca nie uwzględni bowiem dziesięciu przepracowanych dni u poprzednika, które wystają poza pełny miesiąc obliczeniowy.
U podejmujących pierwszą pracę nie ma bowiem odpowiednika przepisu dotyczącego pracowników tymczasowych, który nakazuje zaliczać wcześniejsze zatrudnienie, za które pracownik nie nabył prawa do urlopu.
Niekiedy podwładnym zmieniamy wymiar zatrudnienia w roku kalendarzowym. To także wymaga przeliczenia ich urlopu, dostosowanie go do rozmiaru etatu. Tu rozlicza się oddzielnie każdą część roku, w trakcie której pracownik pracował na inną cząstkę wymiaru.
Od stycznia do czerwca 2008 r. pan Michał z rocznym stażem pracował na pół etatu, w lipcu i w sierpniu z powodu sezonu urlopowego pracodawca zatrudnił go na cały etat, a od września do końca roku będzie pracował na 3/4 etatu. Jego wymiar wypoczynku w 2008 r. wynosi:
- 6/12 z 10 dni = 5 dni (styczeń – czerwiec),
- 2/12 z 20 dni = 3,33 dnia, czyli cztery dni po zaokrągleniu (lipiec – sierpień),
- 4/12 z 15 dni = 6,66 dnia, czyli po zaokrągleniu siedem dni (wrzesień – grudzień).
Przy ograniczaniu wymiaru etatu może się zdarzyć, że pracownik nie wykorzysta na koniec zatrudnienia zaplanowanego urlopu, jeśli w pierwszym okresie, gdy miał cały etat, wziął go więcej.
Pani Jola z ponad dziesięcioletnim stażem pracy miała cały etat od stycznia do maja 2008 r., a następnie ograniczyła zatrudnienie do połówki, bo musiała opiekować się dzieckiem. W maju wykorzystała 15 dni wypoczynku, a jej urlop należy obliczyć następująco:
- 5/12 z 26 dni = 10,83 dnia urlopu, czyli 11 dni po zaokrągleniu (styczeń – maj),
- 7/12 z 13 dni = 7,58 dnia urlopu, czyli osiem dni po zaokrągleniu (czerwiec – grudzień).
Ponieważ w maju wykorzystała 15 dni urlopu, to od czerwca do grudnia 2008 r. może wypoczywać już tylko cztery dni.
Jeśli w trakcie zatrudnienia sezonowego pracownikowi upłynie staż uprawniający do dłuższej laby, to przy kilkumiesięcznym zatrudnieniu proporcję urlopową trzeba obliczyć od nowego (wyższego) wymiaru. Obowiązuje tu bowiem zasada, że urlop proporcjonalny w roku, w którym pracownik nabywa u pracodawcy wyższy jego wymiar, oblicza się uwzględniając ten wyższy pułap (§ 3 rozporządzenia ministra pracy i polityki społecznej z 8 stycznia 1997 r. w sprawie szczegółowych zasad udzielania urlopu wypoczynkowego, ustalania i wypłacania wynagrodzenia za czas urlopu oraz ekwiwalentu pieniężnego za urlop; DzU nr 2, poz. 14 ze zm.).
Pracodawca np. na cztery miesiące przyjął pana Grzegorza, któremu w trakcie tego zatrudnienia minęło dziesięć lat stażu. Dzięki temu nabył on prawo do 26 dni urlopu. Jego wymiar urlopu z całej umowy o pracę należy ustalać z 26 dni urlopu. Pracując w trakcie takiej umowy, pan Grzegorz nabył 8,66 dnia, czyli po zaokrągleniu dziewięć dni urlopu.
Komplikacje mogą być też, gdy w firmie pojawi się pracownik zaliczony do znacznego lub umiarkowanego stopnia niepełnosprawności. Takie osoby mają bowiem prawo do dodatkowego wypoczynku w wymiarze dziesięciu dni. Ale prawo do takiego urlopu pracownik nabywa dopiero po przepracowaniu roku od zaliczenia go do jednego z tych stopni niepełnosprawności (art. 19 ustawy z 27 sierpnia 1997 r. o rehabilitacji zawodowej i społecznej oraz zatrudnianiu osób niepełnosprawnych, DzU nr 123, poz. 776 ze zm.). Do urlopu tego stosuje się zasady o urlopie z kodeksu pracy. Oznacza to, że jest on sumowany ze zwykłym urlopem i ustalany proporcjonalnie, gdy pracownik ma część etatu. Prawo do kolejnych dziesięciu dni dodatkowej laby nabywa się tak jak przy zwykłym urlopie – 1 stycznia każdego kolejnego roku kalendarzowego.
Przykładowo pracodawca zatrudnił pana Przemysława od czerwca do końca września 2008 r., a 1 lipca 2008 r., czyli po miesiącu pracy, minął mu rok zatrudnienia od zaliczenia do umiarkowanego stopnia niepełnosprawności. Z tym dniem nabył prawo do dziesięciu dni dodatkowego urlopu. Trzeba go będzie jednak rozliczyć proporcjonalnie do okresu zatrudnienia. W trakcie tej umowy pan Przemysław nabywa prawo do 4/12 z 36 dni urlopu, czyli do 11,99 dnia, co po zaokrągleniu daje 12 dni.