Kontrolerzy mogą też w określonych sytuacjach m.in. pobierać próbki do badań, przeprowadzać pomiary, dokonywać kontrolowanego zakupu czy wykonywać fotografie, jeśli stanowią one dowód.
Co sprawdzą w sezonowym barze? Jeżeli w takiej jadłodajni dochodzi do przetwarzania żywności, czyli np. mamy do czynienia ze smażeniem ryb czy grillowaniem szaszłyków, inspektor sprawdzi, czy obiekt został zgłoszony powiatowemu inspektorowi sanitarnemu.
– Jeżeli np. smażalnia działa sezonowo, załatwianie zgłoszenia trwa krócej niż przy obiekcie całorocznym – mówi Jan Bondar, rzecznik prasowy głównego inspektora sanitarnego.
Taki obiekt nie jest też zwolniony od stosowania Dobrej Praktyki Higienicznej i musi wprowadzić system HACCP. Inspektor sprawdzi, czy ma spisane takie procedury i je stosuje. – W małej smażalni nie ma wielu tzw. punktów krytycznych – przekonuje Jan Bondar.
– Chodzi o sprawdzenie, czy towar jest świeży, czy jest przechowywany w odpowiedniej temperaturze, jakie są procedury w razie awarii lodówki, w jaki sposób usuwane są odpady, czy pracownicy zapoznali się z zasadami higieny – wylicza.
Trzeba też mieć dokumenty zakupu towarów, żeby w razie zastrzeżeń inspektor mógł sprawdzić, skąd pochodzą.
Kontroler sprawdzi też, czy osoby zatrudnione w takim zakładzie mają książeczki zdrowia do celów sanitarno-epidemiologicznych z aktualnymi badaniami.
Jednak na sprawdzaniu samych dokumentów się nie skończy – inspektor z pewnością zwróci uwagę, czy w całym obiekcie jest czysto i czy zakład stosuje się do przepisów o bezpieczeństwie żywności. Zakwestionować może nawet plastikowe talerze jednorazowego użytku – dlatego przedsiębiorca, kupując je, musi sprawdzić, czy nadają się do kontaktu z żywnością. Niektóre tego rodzaju wyroby pochodzące spoza UE (np. z Chin) takich atestów nie mają i nie wolno ich stosować. W ostatnim czasie inspektorzy kilkakrotnie zakwestionowali takie naczynia.
Inspektorzy sanitarni sprawdzają też żywność znajdującą się w obrocie (w handlu). Chodzi przede wszystkim o jej przydatność do spożycia i datę ważności.
W razie nieprawidłowości inspektorzy przede wszystkim pouczają, mogą też nałożyć mandat. – Ale w ostatnim czasie tylko ok. 2 proc. kontroli kończy się mandatami – mówi Jan Bondar.
Stosunkowo rzadko natomiast inspekcja sanitarna sprawdza żywność pochodzącą z tzw. produkcji pierwotnej, czyli sprzedawaną bezpośrednio przez rolników. Warto wiedzieć, że za taką są też uznawane kiszone ogórki czy kapusta.
Inspektor sanitarny nie zapomni też o sprawdzeniu, czy obiekt został zarejestrowany i zatwierdzony przez powiatowego inspektora sanitarnego. Dotyczy to także zakładów małej gastronomii, a nawet kiosków spożywczych.