Pracownik jest kurierem wykorzystującym do pracy służbowy samochód, który ma przez cały czas w posiadaniu. W godzinach pracy auto uczestniczyło w kolizji drogowej, po czym okazało się, że prowadził je brat pracownika. Przy tej okazji wyszło na jaw, że kiedy kurier z różnych przyczyn nie mógł osobiście rozwozić przesyłek, zastępowały go inne osoby. Pracodawca zagroził mu zwolnieniem, bo umowa o pracę podpisana była z kurierem, a nie z jego „zastępcami". Z kolei pracownik twierdzi, że nie wpływało to negatywnie na wykonanie jego zadań. Komu należałoby przyznać rację? – pyta czytelnik.

Artykuł 22 kodeksu pracy stanowi, że przez nawiązanie stosunku pracy pracownik zobowiązuje się do wykonywania pracy określonego rodzaju na rzecz pracodawcy i pod jego kierownictwem oraz w miejscu i czasie wyznaczonym przez pracodawcę, a pracodawca – do zatrudniania pracownika za wynagrodzeniem. Z tego przepisu wynika bezwzględny obowiązek osobistego świadczenia pracy przez pracownika. Jeśli nie ma wymogu wykonywania pracy osobiście, nie można uznać wynikającego z umowy stosunku prawnego za stosunek pracy. To także jedna z różnic między stosunkiem pracy a stosunkiem cywilnoprawnym, w którym dopuszcza się wywiązanie się z umowy przez zastępcę.

Takie stanowisko jest także ugruntowane w orzecznictwie sądowym. W wyroku z 28 października 1998 r. (I PKN 416/98) Sąd Najwyższy stwierdził, że brak bezwzględnego obowiązku osobistego świadczenia pracy wyklucza zakwalifikowanie stosunku prawnego jako umowy o pracę. Jeśli więc art. 22 k.p. nakłada na etatowca obowiązek wykonywania pracy osobiście, jego naruszenie pracodawca może uznać za ciężkie naruszenie obowiązków pracowniczych. W takiej sytuacji niewykluczone, że dojdzie do rozwiązania umowy o pracę bez wypowiedzenia z winy pracownika w trybie art. 52 § 1 pkt 1 k.p.

Anna Telec, radca prawny, prowadzi kancelarię prawa pracy