Wśród małych przedsiębiorców popularne jest zatrudnianie w okresie wakacji członków własnej rodziny. Dotyczy to zwłaszcza firm związanych z handlem, gastronomią czy turystyką. Chcąc zaoszczędzić, mogą jednak ponieść wysokie koszty. Przyjęcie do pracy w lodziarni, barze czy w recepcji pensjonatu np. własnego dziecka lub małżonka wiąże się bowiem z określonymi obowiązkami wobec ZUS, i to nawet gdy nie została podpisana żadna umowa.
Według ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych wymienieni w niej członkowie rodziny przedsiębiorcy, jeśli pomagają przy prowadzeniu działalności i pozostają z nim we wspólnym gospodarstwie domowym, traktowani są jak osoby współpracujące. Chodzi o małżonka, dzieci własne, dzieci drugiego małżonka i dzieci przysposobione, rodziców, macochę i ojczyma oraz osoby przysposabiające. Zatrudnienie takich osób na podstawie umowy o pracę albo o dzieło czy też bez żadnej umowy wiąże się z koniecznością zapłacenia za nich składek jako współpracowników. A ci podlegają obowiązkowo ubezpieczeniom: emerytalnemu, rentowym, wypadkowemu oraz zdrowotnemu. Składki za nich są w całości finansowane przez przedsiębiorcę. Muszą być one naliczane od określonej w przepisach wysokiej podstawy wymiaru. W przypadku ubezpieczeń społecznych od zadeklarowanej kwoty nie niższej w 2014 roku niż 2247,60 zł, a w przypadku ubezpieczenia zdrowotnego – od deklarowanej kwoty nie niższej niż 3004,48 zł. Minimalne obowiązkowe składki za osobę współpracującą wyniosą więc za cały miesiąc ponad 900 zł niezależnie od tego, ile zarobiła.
Aby uniknąć tak wysokich kosztów, można zatrudnić członków rodziny na podstawie umowy-zlecenia. Jest to korzystne, bo zasady opłacania składek są takie same jak w przypadku osób niespokrewnionych. Członek rodziny wykonujący pracę na rzecz przedsiębiorcy jest traktowany jak zwykły zleceniobiorca, a nie jak osoba współpracująca. Prowadzenie wspólnego gospodarstwa domowego – wspólne zamieszkiwanie i zaspokajanie potrzeb – nie ma wówczas żadnego znaczenia. Potwierdził to ZUS w interpretacji indywidualnej przepisów (decyzja nr 264 z 6 marca 2014 r., WPI 200000/43/264/2014).
Jeśli więc przedsiębiorca zawrze np. z żoną umowę-zlecenie, to powinien za nią opłacać składki ZUS tak jak za każdego innego zleceniobiorcę. Obowiązkowe będą ubezpieczenia: emerytalne, rentowe i wypadkowe oraz zdrowotne. Gdyby małżonka miała inny tytuł do obowiązkowych ubezpieczeń, np. umowę o pracę z pensją w kwocie co najmniej minimalnej płacy, to ze zlecenia będzie podlega obowiązkowo tylko ubezpieczeniu zdrowotnemu. Istotne jest, że składki za zleceniobiorców wynagradzanych w sposób kwotowy, w kwotowej stawce godzinowej lub akordowej albo prowizyjnie, nalicza się od przychodu w rozumieniu ustawy podatkowej, uzyskiwanego z umowy. Mogą więc być opłacane np. od 500 czy 1500 zł a to zdecydowanie mniej niż w przypadku osoby współpracującej.
Szczególnie opłacalne jest dla przedsiębiorcy podpisanie umowy-zlecenia z członkiem rodziny posiadającym status ucznia gimnazjum, szkoły ponadgimnazjalnej, ponadpodstawowej lub studenta, który nie ma jeszcze ukończonych 26 lat. Takiego zleceniobiorcy przedsiębiorca w ogóle nie zgłasza do ubezpieczeń ani też nie nalicza żadnych składek.
Z powyższego wynika, że podstawę zatrudnienia członka rodziny przedsiębiorca powinien przemyśleć. Dzięki temu może zaoszczędzić na składkach albo uniknąć ich wpłat.