Pani Renata dwa razy startowała do konkursu na stanowisko głównej pielęgniarki i w obu wygrała. Miała odpowiednie wykształcenie i doświadczenie zawodowe. Za każdym razem szpital unieważniał to postępowanie z przyczyn formalnych i w finale inna osoba podjęła się tych obowiązków. Pani Renata wystąpiła więc do sądu z pozwem o odszkodowanie odpowiadające wysokości utraconych w ten sposób wyższych zarobków.
Sąd okręgowy, do którego trafiła ta sprawa, przyznał jej 115 tys. zł odszkodowania (żądała ponad 170 tys.). Obliczając wysokość tej kwoty, sąd wziął pod uwagę różnicę między hipotetycznymi dochodami, które uzyskiwałaby powódka z tytułu zatrudnienia na tym stanowisku, a rzeczywiście osiąganymi dochodami z tytułu aktualnie wykonywanej umowy o pracę.
Jako podstawę przyznania odszkodowania przyjął art. 44a ust. 5 [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=1D19D75044C2C826B4BB402E3EA79ECF?id=184739]ustawy z 30 sierpnia 1991 r. o zakładach opieki zdrowotnej (DzU z 2007 r. nr 14, poz. 89, dalej ustawa o ZOZ)[/link]. Stanowi on, że w publicznych zakładach opieki zdrowotnej kandydat na stanowisko naczelnej pielęgniarki jest wyłaniany w konkursie (podobnie zresztą jak np. kierownik niesamodzielnego ZOZ czy ordynator). Po tym, gdy szpital odmówił pani Renacie podpisania kontraktu na tym stanowisku, przysługiwało jej roszczenie o nawiązanie stosunku pracy. W takim wypadku szpital ponosi odpowiedzialność na zasadach określonych w art. 471 [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=36EB8F33711F040BC9007460D7A74DDF?id=70928]kodeksu cywilnego[/link], za pełną szkodę wynikłą z niewykonania tego zobowiązania. Obejmuje ona zgodnie z art. 361 § 2 k.c. nie tylko rzeczywiste straty, ale także utracone korzyści.
Sąd apelacyjny oddalił odwołanie szpitala.
[b]Sąd Najwyższy w niepublikowanym wyroku z 27 sierpnia 2008 r.[/b], jaki zapadł na posiedzeniu niejawnym, nie uwzględnił skargi kasacyjnej w tej sprawie [b](II PK 1/08)[/b]. Uznał bowiem, że przewidziane w art. 64 k.c. zobowiązanie do złożenia oświadczenia woli może wynikać z czynności prawnej lub, tak jak w tym wypadku, z ustawy. Niedopełnienie tego obowiązku daje prawo do wystąpienia na drogę sądową.
W przypadku osoby, która wygrała konkurs na stanowisko głównej pielęgniarki, źródłem zobowiązania do zawarcia umowy o pracę lub żądania odszkodowania, gdy nie jest to już możliwe, jest art. 44a ust. 5 ustawy o ZOZ.
Na marginesie tego wyroku SN stwierdził, że sądy nieprawidłowo określiły okres, za jaki to przysługuje. Zarówno sąd okręgowy, jak i apelacyjny wzięły pod uwagę utracone zarobki z pełnych sześciu lat, na jakie jest zawierany taki kontrakt w myśl ustawy o ZOZ (w tym wypadku umowa zostałaby zawarta do połowy 2011 r.). Uznały one, że taka umowa nie może być rozwiązana w trakcie jej trwania.
Zdaniem SN sądy powinny jednak, zgodnie z art. 316 § 1 kodeksu postępowania cywilnego, wziąć pod uwagę stan z momentu orzekania w tej sprawie. Powinny więc ograniczyć wysokość przyznanego odszkodowania do równowartości utraconych przez pielęgniarkę zarobków w okresie, jaki upłynął do czasu wydania wyroku. Powstanie szkód w przyszłości jest zdaniem SN niepewne, ze względu na różne okoliczności, które mogłyby spowodować ustanie tej umowy przed upływem terminu, na który została zawarta.
Taki zarzut nie znalazł się jednak w skardze kasacyjnej szpitala, nie miało to więc wpływu na wynik tej sprawy.