Prawo do samodzielnego odstąpienia od tworzenia zakładowego funduszu świadczeń socjalnych lub wypłaty świadczeń urlopowych dla pracowników przysługuje tylko zatrudniającym 1 stycznia poniżej 20 osób w przeliczeniu na pełne etaty.
I dotyczy wyłącznie pracodawców spoza sfery budżetowej, którzy nie są objęci układem zbiorowym i nie muszą sporządzać regulaminu wynagradzania.
Wolno im to zrobić w pierwszym miesiącu danego roku kalendarzowego, czyli do końca stycznia.
Taki przywilej daje im art. 3a[link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=4CA0A785E5E59B9D5A39CA213744801B?id=74017] ustawy z 4 marca 1994 r. o zakładowym funduszu świadczeń socjalnych (DzU z 1996 r. nr 70, poz. 335 ze zm.)[/link].
O swojej decyzji pracodawca informuje załogę w sposób u siebie przyjęty. Zawiesza ją zatem na tablicy ogłoszeń, ogłasza przez firmowy radiowęzeł czy intranet albo przekazuje każdemu pracownikowi pismo.
Przypominamy, że mała firma musi powiadomić załogę jednocześnie o nietworzeniu funduszu socjalnego i niewypłacaniu świadczeń urlopowych. Jeśli bowiem poinformuje wyłącznie o rezygnacji ze świadczeń urlopowych, to należy przyjąć, że postanowiła prowadzić fundusz.
Gdy pracodawca nie dostarczy takiego obwieszczenia zatrudnionym do końca tego miesiąca, to zdaniem Państwowej Inspekcji Pracy musi naliczać odpisy i uiszczać świadczenia urlopowe przez cały następny rok.
Wynika tak z [b]interpretacji GNP/87/ 024-84/04[/b].
Wystarczy, że jeden pracownik poinformuje inspekcję pracy o tym, że szef nie wywiązuje się z tego obowiązku.
Jednak [b]warszawski sąd rejonowy w wyroku z 21 lutego 2007 r. (VII P 3143/06)[/b] uznał ten termin za instrukcyjny i pracodawcy wolno go przekroczyć.