Taki wniosek płynie z nieprawomocnego wyroku Sądu Rejonowego Szczecin-Centrum w Szczecinie, który orzekł, że było zasadne zwolnienie zamieszczającego niestosowne wpisy w mediach społecznościowych pracownika, który domagał się przyznania mu prawie 50 tys. zł odszkodowania za niezgodne z prawem rozwiązanie umowy o pracę bez wypowiedzenia i dyskryminację.

Mowa o publikowanych na jego profilu opisach, w których przestrzegał on m.in. przed „nachodźcami ukraińskimi”, podważał istnienie Ukrainy jako państwa, a flagę tego kraju nazywał „szmatą”. Zamieszczone na koncie informacje i zdjęcie w charakterystycznym służbowym mundurze wskazywały na miejsce pracy jego właściciela.

Czytaj więcej

Stracił posadę za nazwanie ukraińskiej flagi "szmatą". Sąd: zgodnie z prawem

Ten jednak argumentował, że jego wirtualna działalność nie była związana z pracą, więc nie może ona stać się przyczyną zwolnienia. Postrzegał je jako wyraz dyskryminacji ze względu na przekonania polityczne i światopoglądowe.

Zdaniem urzędu zaś jego aktywność – i to w godzinach pracy – sprowadzała się jedynie do obrażania innych przy wykorzystaniu munduru. Uznał to za ciężkie naruszenie obowiązków pracowniczych i argumentował, że takie publikacje naruszają obowiązujące w służbie cywilnej zasady, m.in. ochrony praw człowieka i obywatela oraz pogłębiania zaufania do organów administracji publicznej.

Reklama
Reklama

Rozpatrując sprawę, sąd uznał powództwo pracownika za niezasadne. Zgodził się, że w myśl ustawy o służbie cywilnej ciążył na nim m.in. obowiązek ochrony praw człowieka i obywatela.

– Obrażanie innych osób tylko z tego powodu, że należą do określonej narodowości lub innej rasy czy religii albo są uchodźcami w związku z wojną obejmującą ich własny kraj, stanowi pogwałcenie tego podstawowego prawa i jako takie narusza obowiązki członka korpusu służby cywilnej – wskazał. Wyjaśnił ponadto, że ustawa obliguje przedstawiciela korpusu do godnego zachowania także po godzinach. – Osoba zatrudniona w administracji publicznej nie może dawać po sobie poznać, również poza swoim czasem pracy, że kieruje się wartościami, które historia XX w. w oczywisty sposób nakazuje potępić: nacjonalizmem, ksenofobią i rasizmem – sprecyzował sędzia.

Ocenił, że swoim zachowaniem mężczyzna naraził na szwank dobre imię pracodawcy, szczególnie ważne w organach administracji publicznej.

I wskazał, że wolność słowa, mimo że przewiduje wypowiedzi kontrowersyjne, nie oznacza zezwolenia na narażanie dobra innych osób.

Sygnatura akt: IX P 154/22