Pracownik zwolniony w ramach redukcji zatrudnienia może żądać przywrócenia na swoje stanowisko i wynagrodzenia za czas pozostawania bez pracy. Alternatywnie może dochodzić odszkodowania w maksymalnej wysokości 3 miesięcznych pensji.
Z tego powodu odwołanie do sądu często wydaje się pracownikom szansą na uzyskanie dodatkowych środków finansowych. Ale może ich tu czekać pułapka.
Pieniądze do zwrotu
Pierwsze rozczarowanie spotka osobę, która wygra przywrócenie do pracy, a wcześniej otrzymała odprawę z tytułu redukcji etatów. Odprawa ta stanowi równowartość od 1 do 3 miesięcznych wynagrodzeń, ale nie może przekroczyć 15-krotności minimalnej płacy (w 2013 r. – 24 000 zł).
Odprawa przysługuje tylko wtedy, gdy umowa została rozwiązana z przyczyn niedotyczących pracownika. Jeżeli sąd orzeknie przywrócenie do pracy, to uznaje się, że stosunek pracy nigdy nie uległ rozwiązaniu. W związku z tym podwładny nie nabywa prawa do odprawy pieniężnej i musi ją zwrócić.
W wyroku z 3 lutego 2006 r. (II PK 158/05) Sąd Najwyższy wyraźnie stwierdził, że przywrócenie pracownika do pracy prawomocnym wyrokiem powoduje, że odpada podstawa prawna odprawy z tytułu rozwiązania stosunku pracy z przyczyn dotyczących pracodawcy.
Wypłacona odprawa staje się tzw. świadczeniem nienależnym. Najczęściej po wyroku sądu pracodawca dokonuje więc potrącenia. Kwotę odprawy odbiera z pensji, jaką musi zapłacić pracownikowi za czas pozostawania bez pracy. Zatem pracownik finansowo nie zarobi, ale odzyska pracę. Pytanie tylko, na jak długo.
Kwestia zarzutów
Sytuacja osoby, która żąda odszkodowania zamiast przywrócenia do pracy, kształtuje się natomiast dwojako – w zależności od tego, jakie zarzuty postawi pracodawcy.
Gdy pracownik będzie miał zastrzeżenia do wskazanej przyczyny wypowiedzenia umowy i stwierdzi, że była ona fikcyjna, to zwycięstwo w sądzie osiągnie nadmiernym kosztem. Jeżeli wygra, otrzyma co prawda odszkodowanie z tytułu nieuzasadnionego rozwiązania stosunku pracy, ale jednocześnie będzie musiał zwrócić odprawę pieniężną z tytułu redukcji zatrudnienia.
Twierdząc, że ta redukcja była fikcyjna i w rzeczywistości został zwolniony z przyczyn go dotyczących, to – analogicznie jak w przypadku przywrócenia do pracy – odpadnie podstawa prawna wypłaty odprawy i będzie musiał ją zwrócić. Finansowo więc niewiele zyska.
Zyskać może natomiast pracownik, który wskaże na formalne błędy pracodawcy przy wypowiadaniu umowy o pracę (np. na uchybienia w procedurze zwolnień grupowych), ale jednocześnie nie będzie kwestionował samej przyczyny zwolnienia. Gdy sąd stwierdzi, że postępowanie pracodawcy było wadliwe, przyzna pracownikowi odszkodowanie z tytułu niezgodnego z prawem rozwiązania umowy o pracę. Zwolniony zachowa jednak prawo do odprawy. Redukcja zatrudnienia jako przyczyna wypowiedzenia pozostanie bowiem aktualna, a to ona jest kluczowa w rozstrzygnięciu, że pracownik zachowuje prawo do odprawy.
Zdaniem autora
Tomasz Sancewicz radca prawny, senior associate w kancelarii CMS Cameron McKenna Dariusz Greszta sp.k.
Niewielkie szanse Praktyka wskazuje, że z reguły pracodawcy skrupulatnie przestrzegają przepisów określających formalne aspekty rozwiązywania umów o pracę. W związku z tym szanse osób objętych redukcją zatrudnienia na dodatkowe środki finansowe są raczej niewielkie. Uzyskując korzystny wyrok o przywróceniu do pracy bądź uznaniu przyczyny zwolnienia za fikcyjną, pracownik skazuje się bowiem jednocześnie na oddanie uzyskanej odprawy.