Ponad 44 tys. ubiegłorocznych interwencji inspektorów pracy została zainicjowana przez skargę pracownika.

Dotyczyły one m.in. 230 mln zł zaległych wynagrodzeń. Inspektorom udało się odzyskać ponad 100 mln zł, dla prawie 120 tys. pracowników. Tak wynika ze Sprawozdania Państwowej Inspekcji Pracy za 2012 roku, które dziś będzie zaprezentowane na Radzie Ochrony Pracy.

Wstrzymują pensje

Okazuje się, że pracodawcy coraz częściej wstrzymują wypłaty pensji, zasłaniając się kryzysem. Potwierdzają to wyniki kontroli przeprowadzonych w pierwszych miesiącach tego roku. Co piąty pracownik ma ponadto źle prowadzoną ewidencję czasu pracy. W ocenie inspektorów jest to metoda na oszczędności kosztem pracowników. Gdy nie wiadomo, w jakim systemie czy okresie rozliczeniowym jest zatrudniona dana osoba, trudno ustalić, czy wypracowała nadgodziny i czy trzeba zapłacić jej dodatek do wynagrodzenia z tego tytułu.

Wysokie kary

Inspektorzy ujawnili w zeszłym roku łącznie 86,6 tys. wykroczeń przeciwko prawom pracownika. Nieuczciwym pracodawcom wystawili prawie 19 tys. mandatów. Ukarali ich na łączną kwotę 22,5 mln. zł.

W prawie 4 tys. szczególnie rażących przypadkach, np. gdy pracodawca pomimo grubej kartoteki w inspekcji nadal naruszał prawa pracowników, interwencja kończyła się skierowaniem do sądu wniosku o ukaranie. Rozpatrujące je sądy orzekły grzywny o łącznej wysokości ponad 7 mln zł w stosunku do ponad 3 tys. sprawców. Kara nie jest bowiem nakładana na firmę, ale na osobę odpowiedzialną za przestrzeganie prawa pracy. Może to być zarówno kadrowa, jak i członek zarządu spółki odpowiedzialny za sprawy pracownicze. Taka osoba grzywnę musi zapłacić z własnej kieszeni. W przypadku złośliwego i uporczywego naruszania praw pracowników czy utrudniania i udaremniania inspektorom wykonywania czynności służbowych muszą one też liczyć się z możliwością skazania za popełnienie przestępstwa. W zeszłym roku PIP skierowała do prokuratury prawie tysiąc zawiadomień w tej sprawie.

Zlecenia pod kontrolą

Z kolei wstępne wyniki za pierwsze miesiące tego roku pokazują, że przybywa skarg na nieprawidłowości związane z zatrudnieniem.

Dlatego PIP zaplanowała w tym roku wzmożone kontrole legalności zatrudnienia pracowników.

Inspektorzy interweniują, gdy zamiast zatrudnienia na kontrakcie cywilnoprawnym dana osoba powinna mieć z firmą podpisaną umowę o pracę.

Wzrost skali naruszeń w tym zakresie inspektorzy odnotowali już w zeszłym roku. Zakwestionowali co piątą skontrolowaną umowę. Oznacza to, że prawie 6 tys. kontraktów zostało zawartych z naruszeniem prawa.

Dzięki wystąpieniu inspektora pracy w 2012 r. etaty zyskało ponad 5,4 tys. osób zatrudnionych wcześniej na kontraktach cywilnoprawnych i ponad 3,7 tys. osób pracujących bez żadnej umowy.

Inspektorzy nałożyli mandaty na 1225 osób odpowiedzialnych za nielegalne zatrudnienie pracowników na łączną kwotę 1,4 mln zł. Do sądu skierowali zaś wnioski o ukaranie kolejnych 2 tys. osób.

masz pytanie, wyślij e-mail do autora, m.rzemek@rp.pl

Opinia:

Iwona Hickiewicz, Główny Inspektor Pracy

W ciągu ostatnich trzech lat odnotowaliśmy znaczny wzrost liczby interwencji inspektorów po skargach pracowników. Większość tych skarg jest zasadna, więc można powiedzieć, że chodzimy tam, gdzie jesteśmy naprawdę potrzebni. Pracownicy informują nas jednak o nieprawidłowościach najczęściej dopiero po zwolnieniu. Choć zeszły rok, którego dotyczy najnowszy raport, był dla inspekcji bardzo pracowity, wstępne dane z pierwszych miesięcy 2013 r. pokazują, że ten rok będzie dla nas nie mniej pracowity. Niepokojące są dane o wzroście o ponad połowę kwoty wynagrodzeń, których kontrolowani pracodawcy nie wypłacili w terminie. Na szczęście większość tych pieniędzy inspektorzy już wyegzekwowali.